http://la-la-love.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam
Kiedyś Powiem sobie dość...
Jest to opowieść o dziewczynie, która na pozór jest twarda, a w nocy płacze w poduszkę...
czwartek, 2 lipca 2015
poniedziałek, 15 grudnia 2014
poniedziałek, 1 grudnia 2014
piątek, 22 sierpnia 2014
...
Hej dziewczynki zapraszam was na kolejny wpis na moim nowym blogu http://pofruniemy-razem.blogspot.com/.
Komentujcie proszę (oczy kota ze Shreka)
KISSES
Komentujcie proszę (oczy kota ze Shreka)
KISSES
piątek, 8 sierpnia 2014
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
65. To taka krótka historia, mogłam napisać jej kolejną czesc...
-Milka? Co ty tutaj robisz?- pyta zaskoczony Michał
-niespodzianka!- śmieje sie- prezes stwierdził, że mogę juz do ciebie jechać bo w klubie wszystko działa. No i jestem ale chyba sie nie cieszysz
-cieszę sie jak wariat- mówi po czym namiętnie mnie całuje i zabiera moje dwie walizki- co prawda mam mały bałagan bo zaspałem na trening ale zaraz to ogarne
Wchodzę więc do mieszkania, które odwiedzalam strasznie dużo razy od kiedy moj facet zmienił klub. Idę prosto do sypialni z której biorę świeży recznik i ruszam do łazienki by sie odświerzyc.
Po wysuszeniu swojego ciała ubieram bieliznę i wychodz z pomieszczenia. W sypialni ubieram za duża na siebie bluze Miśka, a pod nia grube czarne rajstopy, a do kieszeni bluzy chować małe pudeleczko. Idę do salonu, gdzie juz czeka na mnie kakao i kanapki. Siadam na sofie i zaczynam jeść i pić, a po tym wtulam sie w swojego faceta.
-nadal nie wierze, ze przyjechałaś
-spoko zrobię ci awanturę i bedziesz tego pewien- śmieje sie- ale to nie koniec niespodzianek
-mam sie bać?
-Niee. Pamiętasz zawsze prosiłeś mnie, żebym przestała popalać od czasu do czasu. Więc masz jak w banku, że rzucilam to gowno. I po części to ty sie do tego przyczyniłeś. Chociaz jest jeszcze ktoś dzieki komu nie rusze juz papierosów
-kto- pyta chyba delikatnie wkurzony
-on- podaje mu małe pudeleczko,które on otwiera- albo ona jeszcze nie wiem ale...-nie kończę swojej wypowiedzi bo czuje jego usta na swoich
-nie żartujesz?
-nie.
-kiedy?
-na początku grudnia gdy tu przyjechałam- Uśmiecham sie
-bede tata?- pyta i wypatruje sie w małe buciki i zdjęcie usg
-raczej nie mamą.
-Kocham cie- całuje mnie i kładzie dłoń na moim brzuchu- kocham was, cholera nie wierze
-to uwierz- śmieje sie
-mówiłas juz komuś?
-prezesowi, dlatego jestem tu szybciej
-a reszta nie wie?
-nie. Chciałam, żebyś ty sie dowiedzial najpierw
-powiemy im w lutym na ślubie Czarnowskich?
-możemy- wtulam sie w niego
-cholera udała ci sie ta niespodzianka
-nam sie udała- zasmialam sie- tez sie do tego przyczyniles
Jestem tu juz od kilku dni i powoli przyzwyczajam sie do nowego miejsca. Właśnie gotuje obiad gdy do mieszkania po treningu wchodzi Michał. Odkłada torbę do sypialni i wita mnie całusem.
-nakryjesz do stołu?- pytam
-za chwile. Teraz muszę coś zrobić
-co?- pytam i obracać sie w jego kierunku
-Milena tylko proszę nie przerywaj. Moim największym marzeniem jest możliwość zasypiania przy Tobie i budzenia się, widząc Twoje rozłożone ciało na śnieżnej pościeli obok mnie, już zawsze,codziennie, móc wpatrywać się w Ciebie bez opamiętania i głaskać zapamiętany zapach skóry. Budzić się nawet w nocy kilka razy, aby sprawdzać czy jesteś i czuwać nad Tobą, robić sobie śniadania do łóżka, łaskotać się nad ranem i budzić sąsiadów nieopanowanym śmiechem szczęścia, kochać się nocą najprawdziwszą miłością, udowadniać sobie na każdym kroku, że to jest naprawdę to, czego szukaliśmy i odnaleźliśmy w swoich sercach, łapać Cię za dłoń,kiedy się boisz i wtulać się w Ciebie gdy coś boli. Wspierać się a w kłótniach trzaskać drzwiami, by zaraz wrócić i całować się namiętnie rozrzucając wszystkie ciuchy po całym mieszkaniu*. I przepraszam, że nie jestesmy w jakimś pięknym miejscu ale nie chciałem z tym dłużej czekać. Wyjedziesz za mnie- pyta i z kieszeni spodni wymuje śliczny pierscionek, a ja jestem w totalnym szoku. W moich oczach zbierają sie łzy i jedyne co potrafię teraz zrobić to rzucenie mu sie na szyje. Więc robię to i całuje- czyli tak?- syta, a ja zaczynam sie śmiać
-No jasne. Myślałeś, że cie pocałuje bo nie chce sie zgodzić?
-miałem nadzieje, że odpowiesz- mówi i całuje mnie namiętnie
-więc odpowiem. tak!
-nawet nie wiesz jak mi ułożyło. Kocham cie
-ja ciebie tez głupka. Teraz ładnie zjemy obiad?
-ale wieczorem zabieram cie na kolacje kochanie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czasami przychodzi moment, kiedy życie wywraca się do góry nogami. Wszystko staje na głowie. Zachodzą zmiany a Ty siedzisz, bezruchu tkwisz w tym wszystkim zastanawiając się co ze sobą zrobić. My ludzie nie lubimy diametralnych zmian.. Gdy już się przyzwyczaimy to ciężko jest coś zmienić. Ciężko zaakceptować nowe otoczenie. Myślisz, zastanawiasz się.. Nic. Ogromna pustka. Nie wiesz co zrobić.. Analizujesz wszystko pytając siebie "Czy na nowo zacząć się przyzwyczajać do życia? Przeczekać zmiany? A może po prostu pozwolić życiu toczyć się dalej.. zaakceptować to co jest. Czasami nowe nie znaczy gorsze. Czasami coś odmiennego przynosi radość. Ja zaryzykowałam. Dziś mam miłość, której tak bardzo mi brakowało. Ty też się nie bój - zostaw wszystko za sobą. ZARYZYKUJ. Zawalcz o siebie. Z czystym sumieniem mogę Ci powiedzieć, że warto. Bo może i kiedyś powiem sobie dość ale na pewno nie teraz i nie w momencie gdy moje zycie nabrało sensu....
Koniec...
*znalazlam ten fragment kiedyś gdzieś w internecie niestety nie znam autora :(
...........................
I tak oto kończę te historie i mam nadzieje ze wam sie podobała bo dla mnie dużo znaczyła.
Dziękuje wam wszystkim bo wasze komentarze i wejścia motywowane mnie. Szczególnie dziękuje Agnieszce i Ani :***
Może kiedyś wrócę z czymś innym ale czy chcecie?
KISSES
czwartek, 17 lipca 2014
64. Mimo wszystkich twych wad ja nie pozwolę ci odejść ♥
Było tak pięknie, a teraz co? Siedzę sama na ławce w rodzinnym domu i ocieram łzy płynące po moich policzkach. Dlaczego jak zwykle wszystko w moim życiu musi się spieprzyć? Dlaczego ja muszę wszystko spieprzyć?
-Porozmawiamy?- pyta Ala, która własnie usiadła koło mnie
-Nie chcę
-Lenka będzie ci lepiej. Nie możesz tego wszystkiego dusić w sobie bo zwariujesz.
-Ale pomyślisz, że jestem idiotką bo wszystko schrzaniłam- mówię i wybucham jeszcze większym płaczem, a ona przytula mnie i czeka, aż się uspokoję
-Już dobrze Lenka, jestem tu-gładzi mnie po plecach- wiesz dobrze, że jesteś dla mnie jak siostra, a właściwie z chęcią bym oddała Kaje i miała tylko ciebie
No tak siedzę tu już cholerne dwa tygodnie i bardzo się do siebie zbliżyłyśmy z Alicją:
-Bo..bo.. on wyjeżdża i nawet mi nie powiedział, że ma jakąś propozycję. Po prostu oznajmił, że podpisał kontrakt i zmienia klub- wyrzucam z siebie
-O cholera...
-No właśnie i jeszcze w najlepsze mi powiedział, że mam zacząć się pakować bo jadę z nim, a ja mam tu ważną umowę i nie mogę, poza tym boję się znowu wyjechać bo nie chcę stracić znowu rodziny. Poza tym nawet nie spytał mnie co o tym sądzę oczywiście, że chcę żeby się rozwijał ale do cholery jasnej podobno jesteśmy, a właściwie nie wiem czy nadal jesteśmy razem i mógłby chociaż coś wspomnieć szybciej
-Kochasz go?
-Głupio pytasz
-To jedź do niego i porozmawiajcie. Nie stracisz rodziny bo bardzo cie wszyscy kochają właściwie kochamy i chcemy twojego szczęścia, a co do klubu to do kiedy masz umowę?
-Do końca roku
-czyli po sezonie reprezentacyjnym zostaje kilka miesięcy. Od pękasz to kilka razy polecisz tam na weekend czy coś, a później możesz lecieć do niego. Przemyśl to ale uważam, że kto jak kto ale wy powinniście być razem, faktycznie nie zachował się ok ale tacy są faceci spójrz tylko na swojego brata. Kupił tu niedaleko działkę i zaczyna budować dom jako niespodziankę ma tylko pecha, że ja doskonale wiem co się szykuje
-Bo to jest idiota- mówię przez śmiech ale z łzami w oczach
-To nam się udało rodzeństwo- zaśmiała się
Minęły dwa tygodnie od mojej rozmowy z Alą, kilka razy Michał dzwonił ale ja bałam się odebrać, ale dzisiaj siedzę w samochodzie mojego brata jako pasażer, a moja bratowa wiezie mnie do Bełchatowa gdzie kilka dni temu chłopacy zaczęli zgrupowanie. wredna żmija powiedziała, że jedziemy do jej rodziców do Jastrzębia, a ja głupia uwierzyłam. Zatrzymujemy się na stacji kilka kilometrów od celu nasze podróży
-W torbie masz ciuchy na zmianę bo chyba nie chcesz mu się pokazać w tej wersji, a kosmetyki i szczotka też tam jest. Masz 10 minut- mówi, a ja niechętnie z torba idę do łazienki. Włosy wiążę w kitkę i robię delikatny makijaż i z niechęcią ubieram ciuchy, które dla mnie spakowała po czym wracam do auta
-Serio? Szpilki i spódniczka?
-Masz go zwalić z nóg
-Ciekawe jak ty go znajdziesz
-Patryk mi pomógł i wiem wszystko. O mnie się nie martw- wyciągnęła język- wysiadka mała jesteśmy pod halą. I nie myśl, że wpuszczę cię do auta zanim z nim porozmawiasz.
Weszłam na halę, a tam czekał na mnie Oskar, jak się okazało Patryk poprosił go o pomoc, no super wszyscy kurde muszą się mieszać w moje życie. Weszłam z nim na halę gdzie trenowali nasi siatkarze i usiadłam w kącie sali tak by im nie przeszkadzać. Oskar poszedł na swoje miejsce. Chłopacy ciężko trenowali, a Stefan dawał im cenne rady. Im dłużej trwał trening tym bardziej się bałam. wiedziałam, że każda minuta przybliża mnie do rozmowy. No i ta chwila nastała usłyszałam gwizdek i krzyk, że na dzisiaj koniec lecz ja nie ruszyłam się z miejsca. Chłopacy jeszcze chwilę się porozciągali i ruszyli do "wodopoju".
Bałam się cholernie wstać i pokazać bo wiedziałam, że będę musiała z nim porozmawiać, z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Karola:
-Lenaaaa wracasz do nas?- no i wszyscy się odwrócili w kierunku w który on patrzył
-Nie, przyjechałam w innej sprawie. Tak wgl to cześć wszystkim- uśmiechnęłam się delikatnie
-A szkoda. Trenerze?!- znowu krzyknął
-Co znowu?- spytał Stefan
-Niech Lena z nami zostanie jako maskotka drużyny
-Karol z założenia maskotka drużyny ma być miła, słodka, itp. a to jest Lena- zaśmiał się Igła
-Dzięki Krzysiu- zaśmiałam się
-Czy ktoś w końcu wytłumaczy kim jest Lena? Bo chyba wszyscy ją znają, a ja jakoś nie kojarzę- wtrącił się Bartek
-Otóż Lenka drogi kolego pracowała w Skrze jako trener od fizycznego, a teraz pracuje w Jastrzębiu. Wcześniej znęcała się nad chłopakami z Barcelony,a bonusem jest fakt, że jest kuzynką Patryka i...
-I się do niego nie przyznaję. A wy nie mieliście kończyć treningu i spadać stąd?
-Faktycznie, dziękujemy ci bardzo za przypomnienie- zaśmiał się Krzysiek i z częścią drużyny poszedł do szatni, a do mnie podszedł Michał
-Cześć- wyszeptałam i spuściłam wzrok
-Cześć. Dzwoniłem
-wiem, musiałam... musiałam wszystko przemyśleć- powiedziałam, a między nami zapadła cisza
-przepraszam cię
-jak ręka?
-Lepiej. Milena proszę spójrz na mnie- podniósł mój podbródek- wiem, że cię zraniłem i postawiłem w strasznej sytuacji ale sam nie wiem dlaczego o tym wszystkim z tobą nie porozmawiałem. Wiem, że już jest za późno na wycofywanie się ale błagam wybacz mi bo jest mi z tym wszystkim cholernie źle. Brakuje mi ciebie- pocałował mnie w czoło
-Też tęsknie ale sama nie wiem co powinnam zrobić. Dopiero wróciłam do Polski i odzyskałam rodzinę, mam ważny kontrakt w klubie, w końcu zaczęło się wszystko układać i boję się zostawiać wszystko. Z drugiej strony nie chcę by to między nami się popsuło
-Też nie chcę. Odpowiedz mi aby na jedno pytanie
-Jakie?- pytam i patrzę mu w oczy
-Kochasz mnie?
-Jak wariatka- mówię, a chwile później czuję jego usta na swoich
-więc damy radę, coś wymyślimy
-W styczniu mogłabym do ciebie przyjechać..- zaczynam, a on znowu mnie całuje
-damy radę. Musimy bo jak nie my to kto malutka?
............................................................
Dodaję i nawet tego nie komentuje. Przepraszam, że tyle musiałyście czekać i przepraszam za ten przeskok
Kisses ♥♥
Wyczuwam koniec????
-Porozmawiamy?- pyta Ala, która własnie usiadła koło mnie
-Nie chcę
-Lenka będzie ci lepiej. Nie możesz tego wszystkiego dusić w sobie bo zwariujesz.
-Ale pomyślisz, że jestem idiotką bo wszystko schrzaniłam- mówię i wybucham jeszcze większym płaczem, a ona przytula mnie i czeka, aż się uspokoję
-Już dobrze Lenka, jestem tu-gładzi mnie po plecach- wiesz dobrze, że jesteś dla mnie jak siostra, a właściwie z chęcią bym oddała Kaje i miała tylko ciebie
No tak siedzę tu już cholerne dwa tygodnie i bardzo się do siebie zbliżyłyśmy z Alicją:
-Bo..bo.. on wyjeżdża i nawet mi nie powiedział, że ma jakąś propozycję. Po prostu oznajmił, że podpisał kontrakt i zmienia klub- wyrzucam z siebie
-O cholera...
-No właśnie i jeszcze w najlepsze mi powiedział, że mam zacząć się pakować bo jadę z nim, a ja mam tu ważną umowę i nie mogę, poza tym boję się znowu wyjechać bo nie chcę stracić znowu rodziny. Poza tym nawet nie spytał mnie co o tym sądzę oczywiście, że chcę żeby się rozwijał ale do cholery jasnej podobno jesteśmy, a właściwie nie wiem czy nadal jesteśmy razem i mógłby chociaż coś wspomnieć szybciej
-Kochasz go?
-Głupio pytasz
-To jedź do niego i porozmawiajcie. Nie stracisz rodziny bo bardzo cie wszyscy kochają właściwie kochamy i chcemy twojego szczęścia, a co do klubu to do kiedy masz umowę?
-Do końca roku
-czyli po sezonie reprezentacyjnym zostaje kilka miesięcy. Od pękasz to kilka razy polecisz tam na weekend czy coś, a później możesz lecieć do niego. Przemyśl to ale uważam, że kto jak kto ale wy powinniście być razem, faktycznie nie zachował się ok ale tacy są faceci spójrz tylko na swojego brata. Kupił tu niedaleko działkę i zaczyna budować dom jako niespodziankę ma tylko pecha, że ja doskonale wiem co się szykuje
-Bo to jest idiota- mówię przez śmiech ale z łzami w oczach
-To nam się udało rodzeństwo- zaśmiała się
Minęły dwa tygodnie od mojej rozmowy z Alą, kilka razy Michał dzwonił ale ja bałam się odebrać, ale dzisiaj siedzę w samochodzie mojego brata jako pasażer, a moja bratowa wiezie mnie do Bełchatowa gdzie kilka dni temu chłopacy zaczęli zgrupowanie. wredna żmija powiedziała, że jedziemy do jej rodziców do Jastrzębia, a ja głupia uwierzyłam. Zatrzymujemy się na stacji kilka kilometrów od celu nasze podróży
-W torbie masz ciuchy na zmianę bo chyba nie chcesz mu się pokazać w tej wersji, a kosmetyki i szczotka też tam jest. Masz 10 minut- mówi, a ja niechętnie z torba idę do łazienki. Włosy wiążę w kitkę i robię delikatny makijaż i z niechęcią ubieram ciuchy, które dla mnie spakowała po czym wracam do auta
-Serio? Szpilki i spódniczka?
-Masz go zwalić z nóg
-Ciekawe jak ty go znajdziesz
-Patryk mi pomógł i wiem wszystko. O mnie się nie martw- wyciągnęła język- wysiadka mała jesteśmy pod halą. I nie myśl, że wpuszczę cię do auta zanim z nim porozmawiasz.
Weszłam na halę, a tam czekał na mnie Oskar, jak się okazało Patryk poprosił go o pomoc, no super wszyscy kurde muszą się mieszać w moje życie. Weszłam z nim na halę gdzie trenowali nasi siatkarze i usiadłam w kącie sali tak by im nie przeszkadzać. Oskar poszedł na swoje miejsce. Chłopacy ciężko trenowali, a Stefan dawał im cenne rady. Im dłużej trwał trening tym bardziej się bałam. wiedziałam, że każda minuta przybliża mnie do rozmowy. No i ta chwila nastała usłyszałam gwizdek i krzyk, że na dzisiaj koniec lecz ja nie ruszyłam się z miejsca. Chłopacy jeszcze chwilę się porozciągali i ruszyli do "wodopoju".
Bałam się cholernie wstać i pokazać bo wiedziałam, że będę musiała z nim porozmawiać, z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Karola:
-Lenaaaa wracasz do nas?- no i wszyscy się odwrócili w kierunku w który on patrzył
-Nie, przyjechałam w innej sprawie. Tak wgl to cześć wszystkim- uśmiechnęłam się delikatnie
-A szkoda. Trenerze?!- znowu krzyknął
-Co znowu?- spytał Stefan
-Niech Lena z nami zostanie jako maskotka drużyny
-Karol z założenia maskotka drużyny ma być miła, słodka, itp. a to jest Lena- zaśmiał się Igła
-Dzięki Krzysiu- zaśmiałam się
-Czy ktoś w końcu wytłumaczy kim jest Lena? Bo chyba wszyscy ją znają, a ja jakoś nie kojarzę- wtrącił się Bartek
-Otóż Lenka drogi kolego pracowała w Skrze jako trener od fizycznego, a teraz pracuje w Jastrzębiu. Wcześniej znęcała się nad chłopakami z Barcelony,a bonusem jest fakt, że jest kuzynką Patryka i...
-I się do niego nie przyznaję. A wy nie mieliście kończyć treningu i spadać stąd?
-Faktycznie, dziękujemy ci bardzo za przypomnienie- zaśmiał się Krzysiek i z częścią drużyny poszedł do szatni, a do mnie podszedł Michał
-Cześć- wyszeptałam i spuściłam wzrok
-Cześć. Dzwoniłem
-wiem, musiałam... musiałam wszystko przemyśleć- powiedziałam, a między nami zapadła cisza
-przepraszam cię
-jak ręka?
-Lepiej. Milena proszę spójrz na mnie- podniósł mój podbródek- wiem, że cię zraniłem i postawiłem w strasznej sytuacji ale sam nie wiem dlaczego o tym wszystkim z tobą nie porozmawiałem. Wiem, że już jest za późno na wycofywanie się ale błagam wybacz mi bo jest mi z tym wszystkim cholernie źle. Brakuje mi ciebie- pocałował mnie w czoło
-Też tęsknie ale sama nie wiem co powinnam zrobić. Dopiero wróciłam do Polski i odzyskałam rodzinę, mam ważny kontrakt w klubie, w końcu zaczęło się wszystko układać i boję się zostawiać wszystko. Z drugiej strony nie chcę by to między nami się popsuło
-Też nie chcę. Odpowiedz mi aby na jedno pytanie
-Jakie?- pytam i patrzę mu w oczy
-Kochasz mnie?
-Jak wariatka- mówię, a chwile później czuję jego usta na swoich
-więc damy radę, coś wymyślimy
-W styczniu mogłabym do ciebie przyjechać..- zaczynam, a on znowu mnie całuje
-damy radę. Musimy bo jak nie my to kto malutka?
............................................................
Dodaję i nawet tego nie komentuje. Przepraszam, że tyle musiałyście czekać i przepraszam za ten przeskok
Kisses ♥♥
Wyczuwam koniec????
Subskrybuj:
Posty (Atom)