niedziela, 27 kwietnia 2014

55.

Do hotelu wracamy koło 4 nad ranem. Jestem cholernie zmęczona ale i szczęśliwa. Dodatkowo trochę zaszalałam bo drinki były pyszne. Zostaje odprowadzona pod same drzwi od mojego pokoju.
-dasz radę?
-spokojnie nie jest ze mną aż tak źle- śmieje sie
-napewno?
-tak, ale spać możesz u mnie nie będę zła-przytulal sie do niego
-trener mnie zabije. Dobranoc-mówi po czym składa na moich ustach pocałunek- pamiętaj, że śniadanie o 9, a o 10 wyjazd na lotnisko
-Mhmmm. Dobranoc- żegnaj sie i wchodzę do pokoju. Idę pod prysznic i do łóżeczka. Jestem tak zmęczona, że szybko odplywam do krainy snów.

Słyszę pukanie do drzwi, więc nie chętnie wstaje i idę je otworzyć. Jestem wściekła, że ktoś przerwał mi piękny sen o tym, że leżę na płazy i wypoczywam w promieniach słońca.
-czego? -pytam bardzo miło
-Kac?
-nie. Po prostu mnie obudziłeś. Ponawiam pytanie czego?
-przyszedłem cie obudzić bo za 5 minut śniadanie
-czyli mogłam spać jeszcze całe 5 minut? Zabije- warczę
-nie marudź- całuje mnie- idź sie ubierz bo tak cie stad nie wypuszcze- Patrzę na siebie i widzę, że spałam w samej bieliznie-zaczekaj
-okej- idę do łazienki i zwiazuje włosy w koka. Kremuje twarz kresek BB by poprawić kolor mojej skory. Co jak co ale widać, że wczoraj pilam i mało spałam. Wychodzę do pokoju i grzebie w walizce. Znajduje ciuchy i wracam do łazienki. Słyszę, że dostałam smsa i kończę sie ubierać.Myje zęby i wychodzę do pokoju
-zobacz kto to- mówię i popsikałam sie perfumami.
-Maks
-daj- biorę komórkę i odczytuje smsa. Zaczynam sie śmiać
-widzę, że nie jestem na bieżąco- mówi wkurzony
-No nie jestes- śmieje sie i siadam mu na kolanach- patrz- pokazuje mu wiadomość od prawnika w której znajduje sie zdjęcie z wczorajszego wieczoru na którym przytulal sie do przyjmujacego, a pod spodem dwa słowa WKONCU. GRATULUJE :)
-ale jak?
-No tak. Pogadalismy z Maksem szczerze w drodze do Wrocławia. Chłopak znalazł sobie dziewczynę, poza tym dostałam od niego opieprz, że zachowujemy sie jak dzieci- pocałowałam go- a tak wgl to dzien dobry. Idziemy na to śniadanie?- chwytają go za rękę i wychodzimy z mojego pokoju.
Wchodzimy na stołówkę i idziemy po jedzenie. Siadamy do stolika z reszta i witamy sie. Czuje na sobie spojrzenie chlopakow. Wiem dokładnie, że nie wiedza jak maja mi powiedziec o tym, że jeden z nich wysłał to zdjęcie.
-Macie pozdrowienia od Maksa, a i kazał pogratulować- mówię jak gdyby nigdy nic- a i wspominał coś, że zdjęcie bardzo mu sie podoba. Możecie mi powiedziec jakie zdjęcie?
-yyy No wiesz- zaczyna sie jakać Damian- takie jedno z klubu z wczoraj
-pewnie to na którym przytulam sie do Michała.
-skąd?
-ja wiem wszystko, a i taka informacja. Cokolwiek chcieliscie osiągnąć to wam nie wyszło bo Maks ma dziewczynę Magdę zreszta bardzo fajna- mówię i biorę łyk soku- poza tym co to do cholery jasnej za wtracanie sie w cudze sprawy- krzycze tak, że wszyscy na mnie patrzą
-przepraszamy- mówi Patryk- nie pomyśleliśmy
-to wy wgl myślicie? Nie ma  mnie dla was dzisiaj. Nawet słowa w moja stronę bo zabije!!!- mówię po czym kończę sok i wychodzę ze stołówki.
Wchodzę do pokoju i jestem zadowolona. Wiem, że przesadzilam ale przynajmniej wiem, że zrozumieli i nie będę sie wtrącać w nie swoje sprawy. Pakuje swoje ciuchy do walizki i idę do łazienki po kosmetyczke. Po upewnieniu sie, że spakowalam wszystkie moje rzeczy idę na recepcje i oddaje klucz. Siadam na sofie z walizką obok i otwieram książkę, która kupiłam przed lotem do Ankary. Pogrążam sie w lekturze jednak nie dane jest mi sie nia nacieszyć gdyż juz po chwili wszystcy są na holu i po zdaniu pokoi kierujemy sie do autokaru. Nie siadam z nimi na tyłach ale siadam z fizjoterapeutą z przodu autokaru.
Na lotnisku zaraz po odprawie zaczynam rozmowę z kibicami, którzy są tu z nami.  Okazuje sie, że kilkoro z nich to rodzeństwo zawodników z młodej ligi. Szczególnie dobrze rozmawia mi sie z Oliwia, która chodzi na moje zajęcia. Mamy trochę czasu do odlotu więc idziemy na mini spacerze po lotnisku. Zatrzymujemy sie przy jednej z kawiarenki i zamawiamy napoje ona kawę, a ja herbatę. Rozmawiamy o pomysłach na zajęcia, gdy czuje, że ktoś przytula sie do moich pleców
-przepraszam, że przeszkadzam ale zaraz wchodzimy do samolotu- słyszę jego głos przy uchu
-jasne juz idziemy- mówię i cała trójka idziemy w odpowiednie miejsce. W samolocie zajmujemy miejsca i okazuje sie, że siedzę przy oknie, a obok mnie siada Michał. Wyciągam książkę i po zapięciu pasów zaczynam znowu czytać
-na mnie tez sie gniewasz?
-nie. Dlaczego?
-bo siedzimy koło siebie, a ty nawet na chwile na mnie nie spojrzałaś ani sie nie odezwalas
-za to ty patrzysz cały czas- zaczynam sie śmiać- jestem po prostu wkurzona ich dziecinnym zachowaniem- całuje go w poliko i opieram głowę na jego ramieniu
-nic nie zrobisz. Swoją droga nie sądziłem, że aż tak im sie dostanie
-ja tez ale zasłużyli. Tak zmieniając temat to teraz sie tłumacz
-z?
-z Kaji
-nie ma czego tłumaczyć. Pamietasz mówiłem ci, że ktoś sie wprowadza do mieszkania obok mnie. Okazało sie, że mam nowa sąsiadke, która jest właśnie Kaja
-to dlaczego kilka razy mijalam sie z nia na hali i w dodatku przyszła sie z tobą pożegnać przed odlotem?
-bo dowiedziała sie, że sie poklocilismy i chciała to wykorzystać. Ale jak to wiedziałaś ja na hali?
-No normalnie. Kilka razy mijalam ja na korytarzu. Zwykle wieczorami gdy wy mieliście trening, a my konczylismy
-swietnie to sobie wymyśliła. Pokazała sie tobie, ale mnie nie bo wiedziała, że sie wścieknę.
-czyli...
-nie jestem aż takim idiota zeby po kłótni z tobą, której bardzo żałuje i nie wiem co zrobić, żeby cie przeprosić pocieszac sie Kaja. Mówiłem ci, że to była pomyłka, a ja nie lubię powtarzać błędów
-więc chyba ja ciebie tez powinnam przeprosić
-nie musisz. Pewnie tez bym pomyślał to co ty- mówi i całuje mnie w czoło. W dodatku unikalem cie bo nie wiedziałem jak przyznać sie do błędu. Zrozum, że jak widziałem jak Niko na ciebie patrzy to byłem wściekły i jeszcze po tym co Iwonka i Igła powiedzieli....
-wazne, że juz jest dobrze- całuje go delikatnie i wtulam sie w jego klatkę. Zasypiam wydychając zapach męskich perfum.


.........................................
Tomik wszyscy to ja tez. Bonusik z okazji brązu i srebra. Cieszę sie jak wariatka No ale ja nie jestem normalna. Pozdrawiam dziewczyny, które rozmawiały o moim blogu w Pasazu we Wrocławiu. Miło słyszeć, że Kaja jest fajniejsza od Milki- opinia jednej. Pojebało cie- opinia drugiej.... Hahahahahahahaha tyle wygrać.
Na dzisiaj tyle
KISSES

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

54.

Weszliśmy na hale i ruszylismy do szatni. Przed wejściem w odpowiedni korytarz sprawdzony nasze dokumenty i identyfikatory.prezes kazał poczekać mi przed drzwiami, a sam wszedł do szatni z tym, że zostawił uchylone drzwi bym słyszała co mówi
-jak nastroje panowie?
-bedziemy walczyć- mówi Łasko
-to ja mam dla was prezent na zachętę
-premia?- pyta ze śmiechem Wojtaszek
-tak Damian w gratisie możesz sprzątać hale po treningach- powiedział prezes i wszyscy zaczęli sie śmiać
-No to co prezes dla nas ma?- pyta chyba Alen
-właściwie nie co, a kogo? Sprowadzilem wsparcie
-Cześć chłopcy- wchodzę do szatni- mam nadzieje, że skopiecie tyłki Zenitowi i moj przyjazd tu nie pójdzie na marne
-Lena!!!- krzyknelam uradowani i rzucili sie na mnie
-we własnej osobie kicie wy moje kochane- zasmialam sie- ja idę ładnie na stałe miejsce koło naszych kochanych statystykow, a wy spinacie  tyłki i pokazujące na co was stać- mówię i wychodzę.
Jestem juz w korytarzu prowadzącym na hale gdy czuje czyjąś dłoń na swoim nadgarstku
-Poczekaj- słyszę przy uchu- przepraszam
-nie teraz Michał. Zaraz gracie. Porozmawiamy pózniej- mówię patrząc mu w oczy
-nie, porozmawiamy teraz i tak długo od tego uciekałem bo nie wiedziałem jak przyznać sie do błędu
-i teraz nagle wiesz? Nie bądź śmieszny. Najpierw urządzasz sceny zazdrości, a dzien pózniej widzę jak wchodzisz z ta ruda małpą do bloku. Czy ja mam na czole napisane idiotka? Poza tym to nie czas i miejsce- mówię i idę wstępne drzwi. Nie zdarzam ich zamknąć, a słyszę jeszcze
-Kurwa ja cie kocham- Uśmiecham sie do siebie, ale idę dalej tak jakbym tego nie słyszała.

Chlopacy sie rozgrzewają, a ja siedzę ze statystykami. Widzę jednak, że Patryk przywołuje mnie ręka. Idę, więc w jego stronę i widzę, że z kimś rozmawia
-No czego chciałeś Patryczku- pytam
-mam sie bać? Ty jestes miła?
-świnia.
-mniejsza. Lenka poznaj to Łukasz, Łukasz poznaj to Lena moja kuzynka i trenerka w JW- przedstawia nas sobie
-Cześć miło poznać- podaj mi rękę- Łukasz
-mnie rownież Lena. Jak noga?
-juz dużo lepiej. Widzę, że wszyscy wiedza
-po prostu znam waszego fizjo- śmieje sie- byliśmy na jednym szkoleniu
-a to wiele wyjaśnia. Juz wiem czemu zachwyca sie polkami
-No popatrz, a na szkoleniu tylko za Hiszpankami sie oglądał
-i kto tu Rosjan ogarnie
-ja na pewno nie. A ty kuzyn nie powinieneś sie rozgrzewać czy coś?
-w sumie powinienem. Dzieki za przypomnienie- pocalowal mnie w poliko i pobiegł sie rozgrzewać
-on kiedyś głowy zapomni- zaczyna śmiać sie Łukasz
-współczuje Jagodzie
-ja ją podziwiam. A tak wgl to nie widziałem cie tutaj wczoraj
-bo przylecialam dzisiaj, jakieś dwie godziny temu
-dodatkowa motywacja?
-raczej maskotka drużyny- zaczynamy śmiać sie
-gdzie siedzisz?
-ze statystykami, a ty?
-ja tez. Wiesz co kumpluje sie z Dzikiem, ale chyba zaraz zabije mnie wzrokiem. Jesteście razem?
-nie. To skomplikowane
-chyba rozumiem. Dobra uciekamy na miejsca bo sędziowie juz są przedstawiani
-to do zobaczenia
-No pa- powiedział i rozeszlismy sie każdy w swoją stronę.
Byłam mega szczęśliwa po wygraniu pierwszego seta bo była nasza gra, ale w drugim coś pękło. Na szczęście trzeci set wygrywamy z duża przewaga bo do 17. Czwarty set wygrywamy 25:23 ale radość jest niesamowita. Rzucam sie w ramiona statystykow, a pózniej ląduje z rąk do rak naszych brązowych medalistów. Oglądamy mecz o złoto, a obok nas siadają zawodnicy z Zenitu.
Łukasz podchodzi i gratuluje chłopaka, a mi mówi, że widać jak fajna maskotka jestem.
Po obejrzeniu meczu o złoto czekamy na dekoracje i nagrody indywidualne. Łzy płyną mi po twarzy gdy medale zostają rozdane, a pojawia sie ich jeszcze wiecej gdy Chlopacy dostają nagrody indywidualne. Stoję i czekam, aż na hali bedzie luzniej ale na razie sie na to nie zanosi. Nasi siatkarze rozmawiają z kibicami, którzy tu z nami przyleciała, a gdy jakiś fotograf prosi ich o zdjęcie całej drużyny wołają mnie. Michał im, że nie che ale to nie skutkuje. Podchodzi do mnie Michał i bierze na ręce po czym zanosi w miejsce gdzi robią im zdjęcie. Stawia mnie na podłodze i obejmuje ręka w pasie bym nie uciekła
-zabije cie- mówię w jego stronę
-jak cała drużyna to cała,a ty jestes jej częścią- uśmiecha sie do mnie po czym idzie z z dziennikarzem, który prosi go o wywiad.

Wracamy do hotelu na kolacje. Dowiadujemy sie, że w klubie niedaleko bedzie impreza z okazji zakończenia final four. Dostaje rozkaz pojawienia sie tam od prezesa, więc idę do pokoju sie ogarnąć. Mam godzinę ale wiem, że spokojnie mi to starczy.
Biorę szybki prysznic i prostuje swoje włosy. Makijaż podkresla tym razem moje usta. A właściwie robi to różowa pomadka. Ubieram sie i w duchu dziękuje sobie za to, że do Wrocławia spakowalam jeszcze jedna sukienkę w razie czego. Przedgladam sie w lustrze i wychodzę z pokoju. Do klubu idę w towarzystwie Roba, który wyszedł z pokoju w tym samym czasie ci ja. Mówi mi, że cześć chlopakow juz tam jest. Wchodzimy i udajemy sie w stronę loży zarezerwowanej dla naszego klubu. Siadam z chłopakami i wznosimy toast z reszta siatkarzy z innych klubów za tegoroczna edycje tej ligi. Chwile pózniej Damian porywa mnie na parkiet.
Od dwóch godzin nie usiadlam nawet na chwile. Tanczylam juz chyba z połowa zgromadzonych tu siatkarzy.
-mogę prosić?
-jasne czemu nie- Uśmiecham sie ładnie- mówię i zaczynam taniec z następnym
-Matt
-Lena
-Polka?
-Polka, skąd wiesz?
-byłem u kumpla w Polsce i na turniejach. Widać różnice miedzy innymi kobietami, a wami
-Musiales sprawdzić? Paul nie chwalił naszej urody?
-znasz go?
-miałam okazje poznać
-sorry ale moja kolej- słyszę JEGO głos
-w takim razie oddaje, ale mam nadzieje że jeszcze porozmawiamy
-jasne- Uśmiecham sie do amerykanina,a pózniej ląduje w ramionach przyjmujacego
-jestem wściekły i zazdrosny. Zadowolona?- pyta
-nawet nie wiesz jak bardzo- mówię i przygryzając warge i czuje, że mocniej przyciska mnie do siebie
-nie chce cie tracić
-to nie trać- mówię i musiał delikatnie jego usta
-jestem idiota
-oj jestes. Zazdrosnym idiota ale wiesz co? Takiego cie kocham
-ja..- przerywać mu
-słyszałam na hali- mówię i ponownie łącze nasze usta, a wkoło słyszę gwizdy chlopakow z Jastrzebia. Wtulam głowę w jego klatkę i zaczynam sie śmiać- ale z Kaji i tak sie bedziesz tłumaczył.
Chwile pózniej idziemy do stolika, gdzie Chlopacy zaczynaja sie śmiać
-No nareszcie, juz myślałem, że będziecie albo sie kłócić albo udawać.- zasmial sie Mati
-swoją droga było widać, że nie udajecie- wtrącił swoje trzy grosze Dima
-wasze zdrowie dzieciaczki- krzyknął Masny
-No to jednak nie było skomplikowane- słyszę śmiech za sobą
-o czym ty mówisz Łukasz?- pyta Michał
-Lena ci powie. Albo ja jak sie spotkamy- mówi i wraca do swojej drużyny, a my dalej sie bawimy z tym, że resztę imprezy tańcze tylko z NIM.

..................................
A co prezent świąteczny musi być. Mam nadzieje, że udany. Czekam na mecze finałowe i jestem wkurzona, że meczy o trzecie miejsce znowu nie bedą transmitowac. Co to ma kurde być. A może ktoś by chciał je zobaczyc?
Jak tam lany poniedziałek? Bo ja zostałam chamsko zniesiony do wanny pełnej wody przez kolegę. A miałbyć kulturalny grill. Mhmmm jasne. Ten rozdział z dedykacją dla Ani, która komentuje równie wytrwale i motywujaco
KISSES


sobota, 19 kwietnia 2014

53.

Czas mijał mi niesamowicie szybko. Nim się obejrzałam był 20 marca, więc dzień mojego wyjazdu na targi razem z Maksymilianem. Stałam z walizką pod blokiem skąd miał mnie zabrać Maks. Jechaliśmy autem klubowym.

Musieliśmy jeszcze wjechać na halę po sprzęt i inne gadżety z działu marketingu. Ubrana nad wyraz elegancko jak na mnie bo ostatnimi czasy można mnie było spotkać tylko w dresach lub rozciągniętej bluzie i legginsach. Przed budynkiem stoją zawodnicy, którzy mają dzisiaj lecieć do Ankary na Final Four. Wysiadam z auta i w momencie, gdy Maks idzie po wszystko ja udaję się w stronę autokaru.
-Witam Panowie- mówię z uśmiechem
-Melka jesteś!!! Myśleliśmy, że już pojechaliście- powiedział Mateusz
-nie, dopiero pojedziemy do Wrocławia nie jest tak daleko,a ja musiałam wam życzyć powodzenia
-Możesz nas nawet poprzytulać- mówi Alen- swoją drogą bardzo ładnie wyglądasz
-A dziękuję bardzo muszę się jakoś prezentować, a teraz chodźcie do mnie wszyscy- mówię i już po chwili przytulam każdego z nich i życzę powodzenia. Nadchodzi pora gdy staję twarzą w twarz przed Michałem. Nie rozmawialiśmy od naszej kłótni w Rzeszowie, więc nie wiem jak mam się zachować...
-powodzenia- mówię i Uśmiecham sie nieśmiało
-dziękuje- odpowiada i przytula mnie. Tak dawno tego nie robił, a ja wtulam sie w niego mimo, że wiem, że nie powinnam-porozmawiamy?
-nie musicie jechać ja tez poza tym ktoś przyszedł cie pożegnać- mówię gdy dostrzegam dziewczynę, która idzie w nasza stronę -życzę szczęścia, pa- mówię i ze łzami w oczach odchodze 

Staje z Patrykiem, który mocno mnie przytula
-oni nie są razem
-nie obchodzi mnie to. To jego zycie ja nie mam nic do tego
-mylisz sie Lenka i to bardzo 
-możemy o tym nie rozmawiać?
-jasne
-wsiadaj juz do autokaru 
-ale spójrz w jego stronę- karze mi, a ja momentalnie odwracam wzrok i co widzę? Dobrze znane mi postacie, które sie kłócą. Nie reaguje w żaden sposób. Kiedy wszyscy są juz w autokarze to machnąć im i idę do auta w którym czeka juz na mnie Maks.

Jedziemy do Wrocławia prawie w ciszy, zakłóca ja tylko radio ale nie przeszkadza to nam. Patrzę przez okno, ale czuje jego wzrok na sobie?
-możesz sie tak na mnie nie gapić
-przepraszam. Wiesz co nie poznaje cie
-dlaczego?
-gdy cie poznałem bylas inna 
-jaka?
-bardziej pewna siebie. Nie odpuscilabys, a teraz jakaś ruda lala staje ci na drodze, a ty sie poddajesz
-nic nie wiesz
-mylisz sie. To widać. Nie wiem kim ona jest ale w klubie robiłam wszystko by ona czuła sie ta gorsza i zeby Michał byl zazdrosny. Ona ci do pięt nie dorasta, poza tym widać, że przyczepiła sie do niego, a on teraz nie wie jak ja sprawić- mówi, a ja patrzę z szeroko otwartymi oczami na niego
-ale..
-tak wiem, nie spodziewalabys sie tych słów po mnie no ale wiesz nawet ja to widzę. I nie patrz tak na mnie, wiem, że byłem nachalny ale poznałem kogoś i uświadomiłem sobie, że byłem dziwny 
-muszę jej podziękować 
-znasz ja 
-tak?
-blondynka z niebieskimi oczami. Chodzi na twoje zajęcia ma na imie Magda
-naprawdę? Bardzo sympatyczna. Szczęścia życzę 
-dzieki ale ty tez powalcz o swoje 
-wiesz co? Jak mnie nie podrywasz jestes fajny- zasmialam sie 
-miło słyszeć 

Cały dzien spędziliśmy na sali konferencyjnej i sali gdzie ludzie podchodzili i pytali o wszystko co ich interesowało. Wieczorem przebralam sie w sukienkę, a Maks w garnitur i poszlismy na bankiet. Było całkiem przyjemnie mimo, że nie lubię oficjalnych imprez. Poszlismy do pokoi około 3 nad ranem bogatsi o wizytówki potencjalnych sponsorów. 
Wstalam o 9  i ogarnęłam sie dzisiaj mieliśmy znowu wychwalac klub, pozyskiwać sponsorów plus miałam pokazać jak wyglądają treningi siłowe oraz opowiedzieć dlaczego postanowiliśmy zacząć zajęcia z kobietami... 

Mimo wielkiego zmęczenia postanowiliśmy przejść sie po Wrocławiu wieczorem. Dawno tu nie byłam, więc z przyjemnością oglądałam jak to miasto sie zmieniło. Doszłam tez do wniosku, że Maks jest fajnym kolega i, że Magda bardzo go zmieniła. 

Ostatni dzien upłynął nam na pokazie na stadionie miejskim.  Wrocław Wkoncu tez musiał pokazać na co stać ich drużyny sportowe. Wieczorem grupa 10 osób oglądaliśmy mecz naszych chlopakow na obcej ziemi. Byłam wściekła wynikiem ale to dlatego, że widziałam jak bardzo chcą ale nie potrafią. Zeczona poszłam spać bo rano mieliśmy wracać do Jastrzebia.

Po przebudzenie ogarnęłam sie i ubrałam. Zeszłam na śniadanie, a tam zadowolony Maks siedzi i rozmawia przez telefon. Idę po swoje śniadanie i siadam koło niego.
-mam nadzieje, że wzięłaś wiecej ciuchów 
-a co co?- pytam zdziwiona
-bo za 40 minut zaczyna sie odprawa na twój lot 
-lecę gdzieś?
-tak właśnie dzwonił do mnie prezes. Mam cie wsadzić w samolot do ankary 
-po co?
-bo trener poprosił o to byś przyleciała. Stwierdził, że Chlopacy wtedy zepną dupy i wygrają
-a mam coś do powiedzenia? 
-nie. Więc jedz szybciutko i lecimy. Masz dowód albo paszport?
-dowód
-i bardzo dobrze 

Jestem mega zdziwiona i nie ogarniałeś tego, że właśnie mija mi lot. Wychodzę z samolotu i po odprawie szukam kogoś kto miał sie po mnie pojawić. Wkoncu odnajduje szukają osobę i jestem w jeszcze większym szoku
-dzien dobry panie prezesie
-witaj Lenko. Przepraszam, że tak nagle ale jeśli ty ich nie zmotywujesz to nikt tego nie zrobi 
-nadal jestem w szoku, że tu jestem 
-Chlopacy bedą w jeszcze większym. Idziemy bo pewnie chcesz sie odświerzyc, a za kilka godzin mecz 

Jedziemy do hotelu taksówką i udaje mi sie dotrzeć do pokoju bez spotkania siatkarzy. Idę wziąć prysznic bo nie czuje sie komfortowo. Po wyjściu z kabiny ubieram bieliznę i dusze włosy. Pózniej balsam, delikatny makijaż i sprysukje włosy swoją odzywka by podkreślić naturalne loki. Z walizki wyjdzie ciuchy w które sie ubieram i z torebka na ramieniu idę do restauracji zjeść coś w towarzystwie prezesa, a pózniej udaje sie na hale....

.........................
Jak tam mijają święta? Jak podoba sie rozdział? To taki prezent ode mnie moje kochane kicie.
Rozdział ze specjalna dedykacją dla Agnieszki, która wytrwale komentuje moje wypociny od pierwszego rozdzialu. Dziękuje kochana :****
KISSES 

piątek, 18 kwietnia 2014

52.

Wróciłam do mieszkania kolo 20, więc postanowiłam się jeszcze trochę przejść po okolicy. Odłożyłam wszystkie zakupy do mieszkania i poszłam przed siebie. Szłam i myślałam nad swoim życiem, wróciłam z Hiszpanii bo myślałam, że tu będzie łatwiej, a okazuje się, że jest podobnie. Mimo, że mam pracę idealną bo mogę robić to co lubię i w dodatku jeździć na mecze to może życie prywatne jest w dalszym ciągu klapą. Cieszę się, że odzyskałam kontakt z bratem i pogodziłam z rodzicami, ale reszta nie zachwyca. Chciałabym być w końcu szczęśliwa ale zawsze ktoś lub coś staje mi na drodze.

Obudziłam się o 8 z dużo lepszym samopoczuciem. Spacer wieczorem dużo mi dał. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Owinięta w ręcznik poszłam do kuchni, gdzie zjadłam mussli z mlekiem i wypiłam sok pomarańczowy. Podczas śniadania przejrzałam rozpiskę wyjazdu, którą dał mi Maks. Zaczęłam zastanawiać się jak mógł mi się wydawać fajnym kolesiem, gdy poznałam go w klubie. To albo sprawa alkoholu, albo ja po prostu byłam łatwa do wyrwania. Koło 10 poszłam do łazienki, wysuszyłam włosy i związałam je w kucyk. W sypialni ubrałam się do pracy i ruszyłam na halę.
Zaparkowałam przed budynkiem i wzięłam swoją torbę treningową oraz torebkę z laptopem. Chciałam w spokoju popracować, a w domu nie potrafiłam się skupić. Wiedziałam, że chłopacy mają trening, więc poszłam do biura marketingowców. Olek, który dzisiaj był sam kazał mi się rozgościć i stwierdził, że miło, że nie będzie musiał siedzieć sam. Zrobiłam nam, więc kawy, a właściwie jemu kawę, a sobie herbatę owocową i zajęliśmy się każdy swoją pracą. Po skończeniu tego co miałam zrobić sprawdziłam maila na, którym było kilka ciekawych ofert pracy z różnych klubów sportowych, zarówno z Polski jak i z zagranicy. Przez moment nawet zastanawiałam się nad tym czy, którejś nie zacząć rozważać ale uznałam, że ucieczka w niczym nie pomoże.
Koło 15 poszłam na hale przygotować się na pierwsze zajęcia z moimi "klientkami". Przebrałam się w szatni, która była dla personelu, a panią otworzyłam szatnię gości. Od Olka dowiedziałam się, że siatkarze mają dzisiaj jeszcze jeden trening ale na siłowni, a młodzi mieli przyjść dopiero na 18.

Równo o 16 na hali było kilkanaście kobiet:
-Dzień dobry, nazywam się Lena Szal i to ja będę prowadzić te zajęcia- uśmiechnęłam się- Mam nadzieję, że was nie zrażę i będziecie równie licznie przychodzić na nasze spotkania. Widzę, że mamy różnorodność wiekową, więc postaram się dobrać nam tak ćwiczenia by każda była zadowolona. Jeśli coś wyda wam się nudne, zbyt trudne lub po prostu wam się nie spodoba to mówcie, jestem otwarta i chcę by nam się dobrze współpracowało. Gotowe na pierwszy trening?
-Jasne- odpowiedziały zgodnie
-W takim razie zaczniemy od czegoś lekkiego, przyjemnego i bardzo rytmicznego. Sprawdzę wasze poczucie rytmu- włączyłam muzykę- powtarzajcie za mną
Włączyłam latynoską muzykę i zaczęłam od jakichś podstawowych kroków cha chy, później po kolei przy innych utworach trochę hip-hopu, zumby, tańca nowoczesnego (w hiszpanii chodziłam na różne kursy i tam nauczyłam się tych tańcy). W połowie zajęć czyli po 30 minutach zarządziłam chwile przerwy by panie mogły złapać oddech i napić się. Sama włączyłam muzykę i zaczęłam się do niej ruszać. Jak już zaczynałam ćwiczyć i wiedziałam, że ma trochę potrwać to nie mogłam dopuścić do rozleniwienia mięśni.
-No no no jak ty Melka kręcisz bioderkami- usłyszałam roześmiany głos
-Damianku to jeszcze nic! Jaka ja rozciągnięta jestem- zaśmiałam się w jego stronę
-Nie mi to oceniać, ale muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem
-przyślij tu ukochaną to też się nauczy trochę
-oj z przyjemnością. A czy możemy poczekać i popatrzyć tutaj na trening bo trener będzie dopiero o 17, a my wszyscy jesteśmy już
-Jeśli dziewczyny się zgodzą- zwróciłam się do nich
-nie ma sprawy tylko bez głupich komentarzy- powiedziała dziewczyna koło 20
-słyszałeś- spytałam Damiana- jesteś za nich odpowiedzialny
-dobrze mamo- zaśmiał i poszedł po chłopaków
-to co kontynuujemy- spytałam zaczęłyśmy od nowa- to co zaczynamy teraz do drugiego układu drogie panie- krzyknęłam i włączyłam muzykę.
Specjalnie ustawiłam dziewczyny teraz przodem do miejsca gdzie siedzieli siatkarze, żeby widzieć ich miny. Musze przyznać, że spięły się i wszystko wyszło świetnie. Uznałam, ze jak na jeden dzień to i tak dużo, więc zakończyłam zajęcia i kazałam im na następne przynieść karimaty. Poszłam do wierzy i wyłączyłam muzykę, a potem odniosłam na stół dla statystyków, skąd miał ją zabrać woźny i schować.
-Jak wam się podobało panowie?- spytałam
-Całkiem fajnie, tylko jak dla mnie tego latynoskiego tańca było za mało- powiedział Nicolas
-no właśnie Lenka, kto jak kto ale ty powinnaś tego tańczyć, więcej- powiedział Patryk
-zamknij się w sobie- zaśmiałam się
-dlaczego?- spytał Łasko
-Lenka tańczyła cha che przez kilka lat i była świetna- wypaplał
-Patryk czy źle oddycha ci się prostym nosem?- spytałam
-wręcz przeciwnie Mela
-Dobra panowie zostawcie mi współpracownice w spokoju i idźcie na siłownie bo na was czekają- na hale wszedł pan Jarek
-Tak jest- odkrzyknęli i wyszli
-Teraz ci nie odpuszczą- zaśmiał się, a po tym zaczęliśmy najpierw pracę z dokumentami, a później przyszli nasi zawodnicy...

............................................
Nie bijcie za to do góry :/. Nie zawieszę na razie bo święta, a później zależy od tego ile będę miała wolnego czasu na bloga. Powoli nadrabiam wasze opowiadania bo przyznam bez bicia, że mam małe zaległości.
Brawo dla Sovii jestem z nich cholernie dumna.
Nie wiem czy jutro cokolwiek dodam, więc zdrowych, spokojnych, szczęśliwych świąt no i oczywiście spełnienia siatkarskich marzeń :***
KISSES

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

51.

Poszłam w kierunku szatni. Zapukałam do drzwi i weszłam. Chlopacy rozmawiali właśnie z Lorenzo.
-przeszkadzam?- spytałam
-jeśli to nie sprawa zycia i śmierci to tak- zasmial sie trener
-w sumie... Chciałam życzyć wam panowie powodzenia- powiedziałam i wróciłam na hale.
Kibice zajmowali juz swoje miejsca, a Resovia wyszła na rozgrzewkę, po chwili na boisku pojawili sie także Jastrzebianie. Weszłam na boisko i podeszłam do Michała, który rozmawiał i rozgrzewał sie z Dimą.
-Misiek możemy pogadać?- spytałam
-teraz nie mam czasu, ale spytał kogoś z Resovi na pewno znajdzie dla ciebie czas
-Daruj sobie- powiedziałam i poszłam na swoje miejsce. Tak wkurzona dawno nie byłam i chyba było to widoczne bo podszedł do mnie Patryk
-co sie stało młoda?
-nic
-siostra mów
-nie twoja sprawa. Zacznij sie zajmować swoim życiem i nie wpierdalaj sie w moje- warknęłam
-uspokoj sie bo chce ci tylko pomoc, jak coś to przyjdz, jasne?
-jasne- powiedziałam i usiadlam na krześle. Otworzyłam swojego laptopa i postanowiłam wykorzystać czas rozgrzewki na pisanie rozkładu ćwiczeń dla moich młodzików. Mecz rozpoczął sie punktualnie i mimo walki obu zespołów zakończył sie naszym zwycięstwem. Po wszystkich oficjalnych punktach weszłam na boisko i każdemu gratulowalam. Podeszłam do przyjmujacego
-gratuluje Misiek- przytuliłam go
-dzieki, ale chyba powinnaś kogoś pocieszyć
-nie widzę takiej potrzeby i nie wiem o kim mówisz
-Gratulacje stary, ładnie mi tam grać- podszedł do nas Igła
-dzieki, wiadomo bo jak nie my to kto? - spytał Michał
-No nikt inny, a tobie młoda jak sie podobał mecz?
-świetny bo my wygraliśmy- zasmialam sie- ale nie będę przeszkadzać.
-przestań, młodzi chcieli cie zobaczyc
-to ja ich poszukam, a wy gadajcie- powiedziałam i ruszylam w stronę Iwonki i dzieciaków


Godzinę po meczu wszyscy pakowalismy nasze torby i walizki.
-masz- podeszłam do Michała i oddałam mu kluczyki
-nie wracasz ze mną?
-nie wiem czy mogę
-nie wiem czy chcesz. A może zostaniesz w Rzeszowie
-niby po co?
-No nie wiem, żeby spotkać sie z tym kolesiem z kawiarni, albo z Nikolajem
-o co ci chodzi co?- spytałam wkurzona
-o nic ale swietnie wam sie rozmawiało przed meczem
-masz racje. Bardzo miło było z nim porozmawiać
-to może z nim tu zostaniesz?
-wkurwiasz mnie! Mam prawo rozmawiać z kim chce i kiedy chce, a ty zachowujesz sie jak idiota. Co to za wspomniane co? Czy ja ci robię awantury o byle co?
-nie masz powodów
-nie, a ty masz?
-tak bo on sie slinił na twój widok
-może on na moj tak, ale ja na jego nie. Zastanów sie czego chcesz bo mam tego dość- powiedziałam i z walizką i torba poszłam do trenera.

Chwile pózniej Siedziałam w autokarze z laptopem, kończąc zaczęła przed meczem prace. Chlopacy byli zdziwieni tym, że wracam z nimi, a nie z przyjmującym ale nie zadawali żadnych pytań i chwała im za to. Po skończeniu rozpiski zadzwoniłam do pana Jarka i powiedziałam, że wszystko wysłałem mu na maila i ustaliliśmy na która mam pojawić sie w piątek. Po dwóch godzinach jazdy zatrzymaliśmy sie na stacji. Kupiłam jakiegoś baronów mussli i wodę i po zjedzeniu tego zasnęłam w fotelu autokaru.

Obudziło mnie delikatne szturchanie w ramię
-Lenka jesteśmy na miejscu, wstawaj
-Mhmmm-przeciagnelam sie i wyszłam z kuzynem z autokaru
-chodź do mnie do auta podwiozę cie do mieszkania
-dzieki Patryk-poszłam za nim, a on taszczył swoją torbę i moja walizkę. Wsiadlam do auta i ruszylismy- przepraszam, nie powinnam sie na ciebie wkurzać
-nie ma sprawy, lepiej na mnie niż na trenera czy prezesa, a co sie stało
-nie wazne. Powiem ci kiedy indziej
-ok. Jak chcesz, a dzisiaj możesz odebrać samochód, Jagoda powiedziała, że z tobą pojedzie, a ja zostanę z młodym.
-dzieki, to koło 15 niech po mnie przyjedzie- usmiechnelam sie delikatnie-dzieki- pocałowałam go w poliko i po wyjściu z auta i zabraniu swojej walizki ruszylam do swojego mieszkania.
Szybki prysznic i prosto do łóżka, w końcu byl środek nocy.

Obudziłam sie po 9. Ubrałam dres do biegania i ruszylam przed siebie. Musiałam pomyśleć, a to byl najlepszy pomysł. Nie wiem czy świadomie czy nie ale biegłam koło mieszkania przyjmujacego. Zauważyłam, że wchodzi do klatki ale nie sam.....z Kaja... Ruszylam czym prędzej na swoje osiedle. W spozywczaku kupiłam kilka rzeczy i wróciłam do mieszkania. Zjadłam szybkie śniadanie, wywalilam na balkonie trzy papierosy i poszłam pod prysznic. Ciało obmywala ciepła woda, a twarz łzy. Nie wiem dlaczego plakalam czy ze złości czy z bezsilności. Miałam wszystkiego dość, najchętniej weszlabym teraz do łóżka i nie wychodziła z niego No ale cóż zawsze byłam silna to i teraz będę, więc po wzglednym ogarnieciu sie postanowiłam posprzątać itp. Koło godziny 14 gdy juz wszystko lsnilo poszłam do sypialni i zrobiłam makijaż, włosy zwiazalam w wysokiego kucyka i ubrałam sie. Spakowalam dokumenty, i inne potrzebne superlatywach do torebki. Zamknelam mieszkanie i poszłam do sklepu. Kupiłam dwa mało soki pomarańczowe i wróciłam pod blok. Chwile pózniej podjechala Jagoda i ruszyłyśmy w drogę do Katowic. Okazało sie to świetna terapia bo powiedziałam jej wszystko co leżało mi na sercu, a ona wyraziła swoją opinie, która brzmiała tak ŻYJE Z DEBILAMI. Nie ma to jak miec wsparcie. Odebralysmy moj samochód i postanowiliśmy odwiedzić galerie. Po zakupach poszliśmy na czekoladę i sernik do kawiarni
-właśnie świnio ładnie to tak sie nie pochwalić przyjaciółce- spytałam
-ale o co chodzi?
-No nie wiem może o to, że Patryk oświadczył ci sie jak byłam w Hiszpanii, a ty do tej pory sie nie pochwaliłaś
-jak długo wiesz?
-długo
-przepraszam, wybaczysz?
-jeśli dostanę zaproszenie to ewentualnie
-masz to jak w banku, ale masz pogodzić sie z Michałem
-do tego trzeba dwojga, a ja nie zrobiłam niczego złego!!!
-mówisz Jakbyś nie znała facetów
- bo widoczni ni pe znam. Hiszpanie różnią sie od Polaków i chyba tęsknię za ich bezposrednoscia
-nie marudź. Wracamy bo coś czuje, że przydać sie w domu

..............................
No to gramy o trzecie miejsce... I tak jestem dumna :). Mam nadzieje, ze ze Skra zagra Resovia :D
A co do tego na górze to chyba nie wyszło ale mam nadzieje, że i tak spomentujecie. Zastanawiam sie nad zawieszeniem ale sie zobaczy.
PS. W pierwotnej wersji rozdział 51 miał być epilogiem, ale nie wyszło :(
KISSES

sobota, 12 kwietnia 2014

50.

Mówiąc wszyscy mam na myśli całość naszej drużyny. Na metr kwadratowy przypadało dwóch i pól siatkarza, dla niektórych raj, a dla mnie masakra bo trzeba było omijać ich. Po wielu próbach przeszłam na druga stronę pokoju i usiadlam miedzy Michałem, a Damianem. Uroki bycia drobna osobą.
-co robicie?-spytałam
-bedziemy oglądać jakieś kabarety- powiedział Mateusz
-to zostaje z wami. Bądźcie szczęśliwi-powiedziałam i oparłam głowę o ramię Miśka.
Nie wiem ile tak oglądaliśmy, ale stanowczo chłopaki zaczęli sie juz kręcić, więc poszliśmy na stołówkę na kolacje. Jako, że smakował im obiad to rozkazalam zanieść sie na stołówkę. Moim osobistym tragarzem okazał sie Patryk.
Podczas kolacji, która składała sie ze szwedzkiego stołu usiadlam miedzy kuzynem, a Michałem, tyłem do drzwi.
-Ludzie trzeba zacząć sie zachowywać- powiedział Rob
-to znaczy?- spytał Damian
-właśnie weszli tu prezes z żoną i Maksymilian- wyjaśnił środkowy
-jupi jej- powiedziałam z udawanym entuzjazmem. Prezes podszedł do stolika i z wszystkimi sie przywitał, tak samo jego żona. Kiedy podszedł do nas Maks to wszyscy zajęli sie sobą i przestali zwracać na niego uwage
-Witam. Leno znajdziesz dzisiaj dla mnie chwile?- spytał
-zależy o co chodzi bo mam plany
-mam dla ciebie rozpiskę związaną z tymi targami na, które jedziemy
-to chyba może zaczekać do jutra?
-tak, ale...
-w takim razie dasz mi to jutro, a teraz wybacz ale ja idę- powiedziałam i wstalam od stołu
-Melka czekaj, idę z tobą- powiedział Michał i chwycił mnie za rękę. Tak wyszliśmy ze stołówki- to jakie masz plany na dziś?
-Krzysiek dzwonił, że czeka w jednej z kawiarnii razem z Iwonka. Obiecalam, ze po kolacji do nich przyjdę
-to miłego wieczoru- powiedział
-myślałam, że pójdziesz ze mną- przytuliłam sie do niego bo akurat jechaliśmy winda
-w takim razie za 10 minut będę po ciebie w pokoju. Wezmę tylko okulary
-dobrze to za za chwile sie widzimy- pocałowałam go w poliko i weszłam do siebie. Szybko sie przebralam i rozpuscilam włosy i byłam gotowa.

30 minut pózniej plotkowałyśmy z Iwonką, a panowie rozmawiali na swoje tematy. To chyba odpowiedni moment na wyjaśnienie skąd znam Igle i jego żonę. Otóż, gdy Patryk zaczynał grę w reprezentacji ja często go odwiedzalam i tam poznałam Krzysia. Jako, że kiedyś spędzałam wakacje u koleżanki to wpadlam przypadkiem na Ignaczakow i kilka razy sie z nimi spotkałam. W zeszłym roku Iwonka z dzieciakami przyjechali do mnie na kilka dni.... No ale mniejsza... My piliśmy wino, a panowie grzecznie colę w końcu jutro mecz. Gadalismy wspólnie na wszystkie tematy
-Wiesz co ci młoda powiem?- spytał libero
-co?
-zrobiłaś duuuuuże wrażenie na moich kolegach z drużyny, a na Nikolaju to juz w ogóle. Chciał twój numer
-nie on pierwszy i nie ostatni
-przestań, bierz sie bo chłopak jest słodki- zasmiala sie Iwona, ja sie tylko usmiechnelam na widok miny Michała.

Wracalismy przed 22. Zostałam odprowadzona pod same drzwi.
-będę spała do 14
-nie możesz, niestety ale jutro praca wzywa
-ale ja nie wstane
-dasz radę, przyjdę cie obudzić
-obiecujesz?
-tak obiecuje
-dziękuje- pocałowałam go
-nie ma sprawy, dobranoc Milenko- dostałam buziaka i chłopak poszedł w stronę swojego pokoj...
-Misiek!!!
-tak?-obrócił sie w moja stronę
-lubię jak jestes zazdrosny- zasmialam sie i weszłam do pokoju.

Zaraz po śniadaniu pojechałam na hale bo obiecalam pomoc we wszystkich formalnosciach. W dresik wracam do hotelu by ogarnąć sie przed meczem o awans. Miałam jakieś 30 minut do umowionej godziny na szczęście dostałam kluczyki i dokumenty od auta Michała. Wybiegłam do pokoju i zamknelam sie w łazience. Prysznic, suszenia ciała, balsam, suszenie włosów, makijaż, bielizna i wyrzucanie ciuchów z walizki by znaleźć to co spakowalam na mecz. Ostatnie poprawki przed lustrem, wszystkie potrzebne rzeczy do torebki i biegiem do auta.

Podjezdzam pod hale i Parkuje auto na wyznaczonym parkingu. Biorę torebkę i przepustkę, zamykam auto i po chwili jestem juz na hali. Torebkę zostawiam u statystykow, koło których będę siedzieć i idę do prezesa. Omawiam z nim kilka kwestii i dostaje małą zapinkę z logiem klubu, którą przypisać do marynarki. Podchodzę do Maksa i biorę dokumenty po czym szybko uciekam i idę do szatni. Przepustka przewieszona przez szlufki moich spodni umożliwia mi bezproblemowe dojście w miejsce, które wybrałam na cel. Kibiców zaczną wpuszczać dopiero za pól godziny, więc na hali jest jeszcze w miarę spokojnie. Wchodzę do szatni bez pukania i idę do trenera po podpisy w dokumentach z ligi. Mówię wszystko czego dowiedziałam sie do tej pory po czym wychodzę n hale.mwitam sędziów, obserwatorów z FIVB i komentujacych dzisiaj dziennikarzy.
-jaka ty dzisiaj zalatana- słyszę, gdy wreszcie siadam na chwile
-o hej Niko, taka praca
-nie zazdroszczę, ja nie jestem tak zorganizowany
-kwestia wprawy. A wy co ostatnie spacery przed meczem?
-coś w tym stylu. Na treningu zostawiłem stabilizator na trybunie i po niego przyszedłem
-a jakie nastroje w szatni?
-całkiem spoko, jest spokojnie
-i tak skopiemy cham tyłki
-nie ma szans. Ale od ciebie z chęcią odbiore gratulacje po meczu
-ok, przyniose ci chusteczki- rozesmialismy sie
-dobra ja spadam, bo chba czas sie przygotować
-No do zobaczenia- powiedziałam i z krzesełek dla zawodników przeniosłam sie na te dla statystykow i reszty.
-oj Lenka, Lenka co ty robisz z tymi facetami- usłyszałam za sobą
-co?
-wszyscy za tobą szaleją- mówi drugi trener- Maksymilian lata za tobą jak głupi, słyszałem, że kilku belchatowian tez oczarowalas, Niko wzroku nie może od ciebie oderwać, a Michał sie tylko wkurza bo nie chce pokazać, jak bardzo mu na tobie zależy
-co?
-byl tu przed chwila, ale jak zobaczył z kim rozmawiasz to wrócił do szatni wkurzony
-ale skąd...?
-ja dużo widzę, od tego jestem i widzę, że wy nie udajecie bo was do siebie ciągnie, poza tym widziałem was wczoraj jak wrociliscie- wyjaśnił
-to może ja pójdę go uspokoić...


...........................
Dluuuuugo ale mam nadzieje, że przetrwalyscie do końca :P
Jak sie podoba i co myślicie? Dzisiaj mam pracowity dzien, ale jestem dumna z Resovi i trzymam kciuki za moje kochane Jastrzębie *.*
KISSES

piątek, 11 kwietnia 2014

49.

Wybiegłam ze stołówki i ruszylam w stronę windy, która oczywiście była na ostatnim piętrze, więc ruszylam na schody. Przebiegłam swoje piętro bo wiedziałam, że w pokoju będą mnie szukać. Dosłownie minutę pózniej wbiegłam do pokoju Patryka i schowalam sie w szafie.
-Lena co ty robisz?- spytał skołowany
-chowam sie
-przed kim?
-przed twoimi wscieklymi kolegami
-a dlaczego?
-bo na śniadanie jest owsianka
-proszę powiedz, że żartujesz- usłyszałam- Lena?
-miałam powiedzieć, że żartuje ale niestety
-i ja mam cie schować?
-pozwól mi przeczekać tu śniadanie i trening po obiedzie wyjdę
-ok, to ja idę na dół. Nie zamykam pokoju
-ok ale nie mów im gdzie jestem
-jasne- usłyszałam trzask drzwi, więc wyszłam bo byłam pewna, że to Patryk wyszedł jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że drzwi zastąpią nie kto inny tylko jeden z siatkarzy ze stołówki- Kurwa
-tez kobieta. Patryk zostawisz nas samych?- spytał
-jasne idę na śniadanie
-nie polecam
-ja tam lubię wszystko. No to ja nie przeszkadzam- powiedział i wyszedł
-to teraz bedziesz sie tłumaczyć
-ale ja naprawdę chciałam dobrze, a obiadek macie pyszny- broniłam sie
-to jestem w stanie przeżyć
-to o co ci chodzi?- spytałam skołowana
-o wczoraj
-a co było wczoraj?
-nie pamiętasz?- podszedł do mnie- a numer sobie zapisałaś?
-jaki nume... A ten numer... Oj No to byl tylko zakład, a ty nie miałeś nic przeciwko- objęłam go w pasie
-a co miałem powiedziec, że masz tam nie isc? Oni myślą, że udajemy
-ale nie jestes zły?
-No właśnie jestem
-i może mam cie przeprosić?
-jeśli nie chcesz, żeby Chlopacy cie zabili
-czy Pan mnie szantażuje?
-a czy Pani sie boi?
-a mam sie zacząć bać?
-wolałbym, żebyś zrobiła coś innego
-a co?- przygryzlam wargę
-wiesz dokładnie co-musnął moje usta
-jakoś nie bardzo
-nie? To w takim razie wolam chlopakow- powiedział i sie odwrócił
-chyba sobie przypomniałam- powiedziałam i pocałowałam go

Wsiadłam do autobusu i schowałam sie za Michałem.
-Lena i tak zginiłe marnie
-ale chłopcy to byl tylko wstęp, na obiad miał być stek z warzywami ale skoro owsianka nie pasowała to zadzwonię, że chcecie kurczaka na parze z ryżem
-tylko spróbuj, a nawet Michał ci nie pomoże- powiedział Krzysiek
-i po co te groźby? Nie wszystko zależało ode mnie śniadanie to byl pomysł waszego starego dietetyka. Swoją drogą chyba wiem dlaczego juz z wami nie pracuje skoro na każdym wyjeździe na śniadanie była owsianka...

Panowie ćwiczyli wszystko co trzeba na kolejny mecz, a ja wyszłam pozwiedzac Rzeszowska twierdze. W połowie mojego spaceru po hali napotkałam znajoma twarz
-cześć wujku
-Lenka? To ty?
-o to samo pytałeś w Jastrzebiu, aż tak sie nie zmieniłam
-Michał nie mówił, że przyjeżdżasz z nimi
-No to niespodzianka- powiedziałam
-to co przytulił sie wreszcie?- spytał, a ja od razu sie przytuliłam
-co tam u ciebie Krzysiu?
-a nic nowego, ale słyszałem, że zostawilaś Skre i pracujesz z mlodzikami z JW. A i ktoś coś wspominał, że spotykasz sie z moim kolega z kadry
-nie możliwe? Musiałeś źle usłyszeć. A wy co siłownia?
-nie zmieniaj tematu. Czyli nadal nikogo nie masz?
-poczułam sie Forever Alone będę płakała- wytarlam wyimaginowana łzę
-o nie jak ja to przeżyjea. Wybaczysz mi kiedyś?
-No kiedyś ewentualnie
-a tak wracając do twojego pytania to mamy mały mecz z twoimi Jastrzebianami
-Igła bo powiem wszystko Iwonie- ktoś krzyknął po angielsku
-No i zepsułeś Niko, a chciałem cie przedstawić mojej ślicznej towarzyszce
-juz sie poprawiam- podszedł do nas- Nikolaj- podał mi rękę
-Lena. Miło mi
-Mnie bardziej
-dobra dzieciaki idziemy na hale bo zaraz tam wszyscy bedą- powiedział Igła i w takim towarzystwie wróciłam na boisko.
Widziałam, że wszyscy są zszokowani, cześć Rzeszowska moja obecnością na hali, a cześć Jastrzebia tym, że śmiałam sie z Igła i Nikolajem No ale cóż kobiety są od tego by zaskakiwać.
Zeby ne było niezręcznie to Krzysiu I. Przedstawił mnie swoim kolega z drużyny, a Patryk przyznał sie, że jesteśmy ze sobą spokrewnieni. Łaskawca od siedmiu boleści. Postanowiłam porozmawiać z trenerem podczas meczu, który właściwie nie wyglądał jak mecz bo te wielkoludy co chwile sie wydurniali. W ten sposób przez godzinę poprawiam swoj włoski i przy okazji trener stwierdził, że gdybym była młodsza to by mnie zaadaptował. Tyle wygrać, więc z oboma trenerami jestem na ty.

Panowie poszli do szatni, a ja miałam na nich czekać, więc pięć minut pogadałam z Resoviakami i poszłam do autokaru moich ulubieńców. Siadam z tylu i czekałam...

W hotelu pyszny obiadek po którym Chlopacy wybaczyli mi śniadanie, poszłam więc do pan kucharek i poprosiłam o inne śniadanie na jutro bo przecież jestem taka kochana. Mhm po prostu chciałam miec spokój. Jako, że było mi ciepło to w swoim pokoju przebralam sie w coś luzniejszego i poszłam do pokoju w którym byli wszyscy...


............................................
Dodaje nowy mimo tego, że coś w nim jest takiego co sprawia, że mi sie nie podoba. Przecież juz i tak długo czekalyscie na poprzedni. Czekam na ten weekend i mecze, a i solidarnie informuje, że wybieram sie na mecz finalowy plusligi *.*
KISSES

wtorek, 8 kwietnia 2014

48.

Do Rzeszowa dojechalismy po 18. Zameldowalismy sie w hotelu i poszliśmy coś zjeść.
Jako, że reszta  drużyny juz przyjechała to postanowiliśmy wyjść na spacer. Poszłam, więc do pokoju i sie ogarnęłam po podróży. Szybki prysznic, kitka, delikatny makijaż i świeże ciuchy plus ulubione perfumy i byłam gotowa. Miałam jeszcze 5 minut do zbiórki na nasze wyjście, więc ruszylam na hol hotelu.
Po drodze spotkałam kuzyna i oczywiście muszę mu wytłumaczyć sytuacje z Michałem plus opowiedzieć jak tam minęło spotkanie rodzinne.
Pól godziny pózniej cała grupa jesteśmy w kawiarni na rynku i pijemy kawusie. Chlopacy oczywiście żartują i wciągają w to mnie. No ale na żartach sie nie kończy, otóż nasz kochany libero postanawia wygłosił teorie zycia, to znaczy na ten wieczór
-wiecie co?-zaczyna
-zaskocz nas-mówi Patryk
-faceci są zdecydowanie lepsi od kobiet w podrywaniu
-nie prawda- mówię od niechcenia
-to czemu zawsze faceci zdobywają numery dziewczyn, a nie odwrotnie. 15 minut dobrej bajery i jest twoja
-daj mi 10 i umówię sie na randkę- mówię w żartach
-nie dasz rady młoda
-watpisz we mniej?
-nie odpowiadaj. To sie zawsze źle kończy- śmieje sie Patryk
-to udowodnij. Michał nie masz nic przeciwko?
-raczej nie
-ok. W takim razie Lena masz całe 15 minut na umówione sie z tym kolesiem w czarnej koszuli przy barze
-co jak wygram?
-a co byś chciała
-na konferencji lub w wywiadzie mówicie, że mnie uwielbiacie plus chce duża Milke i wino włoskie
-a jak przegrała to po meczu przy wszystkich fankach całujesz Michała
-chcesz zabić moja kuzynke?- pyta Patryk
-watpisz PC we mnie? Ile mnie znasz? Umowa stoi-podaje mu rękę- patrzcie i uczcie sie.
Zdejmuje kurtkę i usta maluje blyszczykiem, a włosy rozpuszczam. Idę do baru i siadam na krześle obok chłopaka.
Nie mogę przegrać, więc juz po chwili żałośnie mrugam podczas rozmowy, śmieje sie i kokietuje go na inne sposoby. 7 minut pózniej chłopak zaprasza mnie na randkę za dwa dni, a po 10 minutach żegna mnie całusem w poliko, a ja wracam do stolika. Rzucam na stół numer telefonu plus kartkę z miejscem i godzina spotkania
-serio?- pyta zaskoczony Mateusz
-wyszłam z wprawy, kiedyś starczyłoby mi 5 minut
-nie wierze- mówi Damian, a ja z Patrykiem przybijamy piątkę
-wino pól słodkie,a Milka obojętnie- mówię po czym siadam koło Michała-wiecie co? Przeszłabym sie gdzieś
-to sobie idź- mówi libero
-oj Damianku nie fochaj juz wiesz, że ze mną sie nie zakłada. Nie ma takiej rzeczy, której nie zrobię dla Milki
-zapamietam

Po 10 minutach wychodzimy i idziemy pochodzić po okolicy ja oczywiście weszłam do spozywczaka  i kupiłam czekoladę.
Szybko odnalazłam chlopakow i bez uprzedzenia uwiesilam sie na plecach mojego ulubionego przyjmujacego.
-teskniliscie?
-tak. Nie było cie całe 5 minut-powiedział wyższy z Michałów
-No widzicie juz żyć beze mnie nie potraficie
-Misiek co ona brała, że ma taki dobry chmur?- spytał moj kuzyn
-nie wiem, przy mnie niczego
-wolicie jak płacze?- pytam
-nie Milcia. Ale czy ja mam cie nieść?
-tak
-a nogi masz?
-mam ale podobno jestes moim chlopakiem, więc przydać sie na coś
-okej- powiedział i odstawił mnie na ziemie, po czym prrzerzucil mnie sobie przez ramię- wygodnie?
-bardzo. Mam fajne widoki- zasmialam sie
-wariatka-skwitowali mnie śmiechem
-ej zakochance na meczu, a właściwie przed i po meczu będziecie musieli pokazać jak bardzo sie kochacie- zasmial sie Michał (wyższy)
-dlaczego?- spytałam
-bo z naszym panem prezesem przyjedzie pan adwokat Maksymilian. Dziku weź ja postaw bo dziwnie mi sie mówi jak nie widzę jej twarzy tylko tyłek
-masz coś do mojego tylko?
-nie, ale wiesz wole twoja twarz
-o jak miło chociaz jeden.

Koło 22 wróciliśmy do hotelu i nawet połowe drogi szłam na pieszo bo Chlopacy stwierdzili, że robimy wiochę. W hotelu po szybkim prysznicu poszłam spać bo miałam juz dość wszystkiego.

Obudziłam sie po 8, a na 9 mieliśmy śniadanie. Nie musiałam isc na trening ale uznałem, że nie będę sie nudziła w pokoju skoro mogę posiedzieć na hali. Ogarnęłam sie więc i poszłam na stołówkę. Było juz kilka osób ze sztabu, a z zawodników tylko Dima, więc poszłam po moje śniadanko i podeszłam do niego
-można?
-jasne, siadaj
-dzieki- usmiechnelam sie- gotowy na trening ze mną?
-to ty dzisiaj prowadzisz nasz trening?- spytał z uśmiechem
-a co chcielibyście?
-z jednej strony tak, ale z drugiej po tym co widzę po młodych to chyba nie
-dzieki- powiedziałam ze śmiechem- oni mi jeszcze za to podziekuja
-tak jak my za to menu, które przygotowalaś- usłyszałam za sobą
-o hej Rob, a co nie smakuje owsianka z owocami itp.?
-nie-usiadł na przeciwko
-zapamietam- usmiechnelam sie
-dziękujemy- powiedzieli równocześnie
Jedliśmy w spokoju, aż po stołówce nie rozeszło sie głośne
-LENA CO TO DO CHOLERY MA ZNACZYĆ
uwierzycie, że tak szybko jak wtedy chyba jeszcze nigdy nie uciekałam, a to wszystko przez owsianke...

...........................
Tak dziwnie było siedzieć wsród kibiców skry i to w dodatku na tym poniedziałkowym meczu no ale cóż i tak bywa. Musz sie pochwalić, że ilośc zdjęć z siatkarzami, która zdobylam jest jak dla mnie wynikiem wspaniałym xd szkoda, że wynik taki,a nie inny No ale cóż są jeszcze mecze w JW. Po meczu nawet chwile rozmawiałam z Wojtaszkiem *.*, zdjęcie z Kubiakiem i Damianem jest, więc jestem z siebie dumna. Plus Karol K. Powiedział, że wcale nie jestem niska... Tyle wygrać xd.
A co do rozdziału to pisany spontanicznie po ogłoszeniu składu kadry z którego jestem prawie w 100% zadowolona.
KISSES

środa, 2 kwietnia 2014

Libster Award

Zostałam nominowana drugi raz teraz przez Agnieszke i Agate za co bardzo serdecznie dziękuję :)
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"


A więc to odpowiedz na pytania od Agaty:



1.Ile masz lat?

Stara dupa ze mnie... 18

2.Ulubiona książka?

Zapisane w kościach
3.Ulubiony film?

Trzy metry nad niebem 

4.Ulubiony klub?

Oczywiście, że Jastrzębski Wegiel 

5.Jaki lubisz rodzaj muzyki?
Zależy od nastroju
6.Jakiego zawodnika lubisz najbardziej?
Szczerze? Nie mam ulubionego
7.Ulubiony zagraniczny klub?
Wszystkie z polskimi zawodnikami
8.Twoje zainteresowania?
Muzyka, fotografia, siatkowka
9.Jakiego siatkarza chciałabyś spotkać?
Życzeń nie wypowiada sie na głos bo sie nie spełnia 
10.Jaka jest twoja ulubiona siatkarka?
Werblinska
11.Dlaczego siatkówka?
Bo to sport dla inteligentnych xd. A tak naprawdę to ten sport oczarował mnie od pierwszego meczu..l


Pytania od Agnieszki:
1. Czy interesujesz się innymi sportami, oprócz siatkówki?
2. Jaki jest twój ulubiony klub siatkarski?
3. Jacy są twoi ulubieni zawodnicy?
4. czym się interesujesz oprócz siatkówki?
5. Co cię natchnęło do założenia bloga?
6. Jaki rodzaj muzyki preferujesz?
7. Do jakiej szkoły chodzisz? Jaki profil?
8. Co sądzisz o tym, że trenerem reprezentacji jest czynny zawodnik?
9. Wybierasz się na jakiś mecz reprezentacji w tym roku?
10. Jakie miasto związane z siatkówką masz najbliżej?
11. Dlaczego właśnie siatkówka?

1.tenisem, ręczną, czasami nozna 
2.Jastrzebski wegiel wiadomo
3. Ignaczak, Kubiak, winiarski
4.fotografia, podróżami, sportem
5.marudzenie mojej kochanej kuzynki 
6. Rock, ale w sumie to zależy od nastroju
7.liceum turystyczne
8.moje zdanie nie ma znaczenia, będę tęsknić za AA
9.Nawet na kilka xd
10. Belchatow
11. Sama nie wiem, chyba tata zaraził mnie miłością do tego sportu 

Nominuje:
http://wciaz-trwa-sobotnia-noc.blogspot.com/
http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/
http://bardzo-mrozna-rosja.blogspot.com/
http://jestesmoimtatuazem.blogspot.com/
http://dziekispale.blogspot.com/
http://siatkarski9.blogspot.com/
http://czasem-wszystko-sie-zmieniaa.blogspot.com/
http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/
http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/
http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/

Pytania dla was:
1. Skąd milosc do siatkówki ?
2.czy główna bohaterka jest do ciebie podobna?
3.siatkowka męska czy damska?
4.Ulubiona zawodniczka?
5.ulubiony trener?
6. Jakie inne sporty cie interesują?
7. Czy bylas na meczu reprezentacji?
8. Ulubiony program rozrywkowy?
9. Ulubiony aktor?
10. Dlaczego siatkowka?
11. Na jakiej pozycji widzisz siebie?


Dziękuje za nominacje i obiecuje, ze jeszcze w tym tygodniu dodam nowy rozdział ale mam małe ukrywanie głowy. Kurs prawa jazdy, nauka, konkursy, zawody, wycieczki i praktyki. Pozdrawiam.
KISSES