poniedziałek, 19 maja 2014

59.

Postanowiliśmy przejść sie po okolicy, więc poszłam sie przebrać w końcu było juz chłodno, a ja byłam w spodniczce. Wybrałam ciuchy, rozpuscilam włosy i wyszliśmy z domu. Chodziliśmy po miasteczku trzymając sie za ręce. Wydurnialismy sie i zachowywalismy jak jacyś gowniarze ale było mi wspaniale, dawno nie czułam sie tak beztrosko. Szliśmy w stronę jeziora, gdy rozdzwonił sie moj telefon
-halo?
-.....
-ale gdzie?
-....
-wszyscy?
-....
-zobaczymy. Niczego nie obiecuje- rozlaczylam sie
-co jest?
-nie ma panienskiego za to wszyscy młodzi z rodzinki siedzą w barze niedaleko. Idziemy?
-czemu nie.
-ale obiecaj mi coś
-wszystko
-pilnuj, żebym nie zrobiła krzywdy Kaji bo to ja bede ta zła
-masz to jak w banku kochanie- całuje mnie
Poszlismy do baru niedaleko gdzie siedzieli juz wszyscy moi kuzyni i kuzynki plus ludzie z rodzinki Alicji. Przywitalismy sie z wszystkimi i Usiedliśmy z nimi.
-No nie wierze Szalik tutaj?- usłyszałam za sobą
-Nikodem jak ja cie dawno nie widziałam- rzucilam mu sie na szyje
-No z dobre 5 lat. Wyładnialas
-a ty dalej myślisz, że wyrwiesz-'śmieje sie- poznaj to Michał moj chłopak- wskazuje na przyjmujacego-Michaś poznaj Nikodema, to przyjaciel Mateusza
-cześć miło mi
-mi tez. Jak ty ja zdobyłeś misja niemożliwa
-ma sie te swoje sposoby- przytula mnie
-a pozwolisz, że porwę ją na scene? Mamy tu dzisiaj wieczór karaoke
-jasne, ale oddasz- śmieje sie
-w świetnym stanie
-ale ja nie chce śpiewać- wtrącam sie
-ta jak zwykle marudzi. Nikt ci Michała nie odbije bo wszystkie sie ciebie boja . Chodź młoda- chwyta moja rękę i zaciąga na scene. Widzę, że wszyscy patrzą na mnie z zaciekawieniem
-Panie i panowie po ponad 5 latach na nasza scene zaciągnąłem Lene. Słowa uznania po jej występie sprawdzimy czy dalej ma tak dobry głos co kiedyś- powiedział do mikrofonu i zszedł ze sceny. Wylosowal mi piosenkę i zaczęłam śpiewać. Zawsze lubilam ten kawałek i uwielbialam go śpiewać, gdy skończyłam usłyszałam brawa, więc uklonilam sie i poszłam do stolika.
-No No No siostra jak miło słyszeć jak znowu spiewasz, jeszcze tylko jeden talent powinnaś ujawnić
-ja mam jeszcze wiele talentów-zasmialam sie i usiadlam koło Miśka- jak tam?
-czemu sie nie chwaliłaś, że tak spiewasz?
-bo musisz sam sie wszystkiego dowiedzieć o mnie- pocałowałam go
-jak na pare, która sie rozstała to jednak często sie ślina wymieniacie- zasmial sie Mati
-No widzisz taki nasz urok. Wszyscy do około wiedza, że nie jestesmy razem, a my sie dowiadujemy ostatni- mówię i patrzę na Kaje
-i dobrze bo ładnie ze sobą wyglądacie, ale i tak cie Michał podziwiam, że z nia wytrzymujesz
-nie jest tak źle. Mam swoje sposoby
-to wy poplotkujcie, a ja zarz wrócę- powiedziałam i poszłam do konsoli przy, której siedział Nikodem- Niki mam sprawę
-zamieniam sie w słuch
-ty jestes świadkiem Matiego prawda?
-No tak wyszło, a co?
-co ty na to zeby zrobić im mała niespodziankę na weselu
-ale od razu w ciążę  chcesz zachodzić?
-debil. Nic sie nie zmieniłeś. Chodzi mi raczej o to, zeby pokazać co kiedyś robiliśmy najlepiej, a przy okazji utre nosa Kaji
-tez jej nie lubisz?- spytał z ulga w głosie
-to mało powiedziane. Chciała mi rozbić związek ale mniejsza. Wchodzisz w to?
-ale tak bez upewnieniu sie czy potrafimy i pamiętamy?- widziałam, że sie waha
-pękasz? Zawsze twierdziłeś, że tego sie nie zapomina
-No ok, wiesz tobie nie odmowie
-dzieki- całuje go w poliko i wracam do stolika.


Obudziłam sie wtulona w ramiona swojego chłopaka, chciałam wstać ale utrudniały mi to jego ramiona, którymi mnie do siebie przytulal. W dodatku miałam problem ze zlokalizowaniem swoich ciuchów, więc spokojnie leżalam, a gdy to zaczęło mi sie nudzić postanowiłam obudzić Michała, więc zaczęłam składać całusy na jego twarzy, na szczęście długo nie musiałam czekać na reakcje bo gdy moje usta wylądowały na jego to poczułam, że odwzajemnia moj pocałunek
-dzien dobry
-dzien dobry Milka
-wiesz co? Lubię sie tak budzić koło ciebie
-to przeprowadz sie do mnie- mówi patrząc mi w oczy
-nie uważasz, że to za szybko? Poza tym co z moim mieszkaniem? To nie jest takie proste
-jest nawet bardzo, zależy nam na sobie, a ja chce miec cie blisko siebie. Poza tym to nie jest fajne, że czasami widujemy sie tylko na hali miedzy treningami. Nie każe ci niczego ale przemyśl to


.........................
Mecze bajka jestem mega dumna z naszych chlopakow, co do stroi meczowych to nie one grają, a zawodnicy. Jestem zaniepokojona doniesieniami na temat jednego z naszych przyjmujących!!! Swoją droga fajnych mamy kapitanów :).... Jak myślicie co powinna zrobić Milena i co szykuje z Nikodemem?? Muszę was potrzymać w niepewności
KISSES

poniedziałek, 12 maja 2014

58.

W środę rano wstałam i ogarnęłam sie. Zadzwoniłam do Jagody i umówiłam się, że razem pojedziemy do Katowic na małe zakupy. W sumie nie takie małe bo nie miałam sukienki na wesele własnego brata no ale ostatnio nie miałam czasu na nic, więc jeśli niczego dziś nie kupię to strzele sobie w głowę. Chłopacy postanowili, że jadą z nami, więc ruszyliśmy dwoma autami w stronę wybranego przez nas miasta.
Sprzedałyśmy im Kubusia, a same zaczęłyśmy maraton po sklepach. Niestety jak zwykle nic mi się nie podobało podczas gdy Jagoda kupiła już z dwie sukienki, szpilki i kilka ciuszków dla młodego. Na szczęście nawet mnie czasami olśni. Ruszyłam w stronę sklepu w którym kupiłam sukienkę na urodziny mamy i tam zaczęłam szaleć. Miałam kilka typów ale tylko jedna sprawiła, że byłam zdecydowana od razu. Po przymierzenia tego cuda, które wybrałam przymierzyłam jeszcze dwie inne by mieć co ubrać na poprawiny. Wreszcie z uśmiechem mogłam iść kupić buty do sukienki. Później postanowiłyśmy skontrolować naszych facetów. Siedzieliśmy razem w kawiarni, oczywiście ja jako kochana ciocia trzymałam Kubę na kolanach, a on bawił się moimi włosami
-to co tam kupiłyście?- spytał Patryk
-niespodzianka, zobaczycie na ślubie- zaśmiała się Jagoda
-wy macie wszystko?- spytałam chłopaków
-wiadomo, my nie mamy takich problemów jak wy
-No tak, zawsze możecie iść w strojach meczowych- powiedziałam z kpina
-No, a na szyje medal zamiast zegarka na ręce- zaśmiał się Michał
-kurde No ale pomarańcz mi do sukienki nie pasuje-pokazałam język
-to pożyczę strój od Igły ten biały
-zdecydowanie lepiej
-Lenko wiesz co?
-co Patryczku?
-pasuje ci taki bobasek
-tak, tak już mi to mówiłeś. Ale skoro mówisz coś takiego to coś chcesz
-No jak ty mnie znasz. Bo widzisz chce ci sprzedać syna ale tylko na dwie godziny, wiesz jak on cie kocha
-nie ma sprawy zajmę się nim z przyjemnością, w końcu dawno nie miałam dla niego czasu, a to mój ulubieniec
-dzięki jesteś wielka. Michał przypilnujesz jej?
-jasne. Spadajcie bo zmienimy zdanie. Odbierzcie młodego ode mnie z mieszkania bo my już będziemy wracać
-dzięki wielkie

Poszliśmy na parking. Włożyliśmy nosidełko do auta i zapieliśmy je pasami, później złożyliśmy wózek i wraz z zakupami schowaliśmy go w bagażniku. Siedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę powrotną, na szczęście młody spał.
-o której jutro jedziemy?- spytałam
-jak chcesz.
-może koło 9 nie będziemy bardzo późno, a przynajmniej się wyśpimy
-ale jedziemy moim autem
-dlaczego?
- bo twoje ostatnio padło na drodze, co za idiota pomagał ci je wybrać
-Patryk
-tak myślałem
-Michał..
-No?
-boje się
-czego?- spytał i spojrzał na mnie z troską
-co znowu wymyśli Kaja. Nie chce jej w rodzinie bo wykończy mnie nerwowo
-Milenko kto jak kto, ale ty nie masz się czego bać to raczej ona powinna. Poza tym chyba nie ma na tyle odwagi , żeby odwalić coś na ślubie siostry
-No nie wiem. Wczoraj jak byłam u ciebie to dzwonili do mnie rodzice co się stało, że się rozstaliśmy. Jak spytałam skąd maja takie informacje to powiedzieli, że Kaja coś wspominała przy obiedzie
-to jutro im pokażemy, że mamy się świetnie
-tja już widzę wesele, będziemy sensacja zaraz po młodych
-dlaczego?
-bo zawsze Przechodziłam na takie imprezy sama. Śmiałam się, że pójdę do zakonu
-masz za fajne ciało, żeby iść do zakonu. Taka strata i jeszcze te tatuaże
-a pro po tatuaży to chce zrobić nowy ale nie chce iść sama
-pójdę z tobą
-dziękuje- całuje go w poliko- tylko ani słowa Patrykowi bo mnie zabije
-oj pamiętam jak na ciebie wrzeszczał podczas naszego pierwszego spotkania
-nie przypominaj nawet, chociaż to i tak nic do jego reakcji na pierwszy tatuaż, a skoro mowa o spotkaniach to mój horoskop mówi, że w tym tygodniu spotkam miłość swojego życia
-to gdzie się spotykamy?
-hahahahahahahaha wariat

Po 17 Patryk z Jagoda odebrali młodego, który prawie cały ten czas przespał, my pojechaliśmy później na chwile do mnie bym mogła wszystko spakować do walizki i wróciliśmy do mieszkania siatkarza. Wieczorem poszliśmy na spacer i kolacje we dwoje. Muszę przyznać, że cholernie żałuje tego całego dziecinnego ukrywania się, a już najbardziej żałuje tej cholernej kłótni, a wcześniej mojego uporu.
Wstaliśmy o 8 rano. Zrobiłam śniadanie, a siatkarz w tym czasie zaniósł nasze walizki do samochodu. Zjedliśmy kanapki, a później zamknęłam się w łazience, żeby się ubrać i trochę ogarnać. Umyłam żeby i zrobiłam delikatny make up, a później uczesałam warkocz i ubrałam ciuchy na drogę.

W giżycku byliśmy chwile przed 20 bo zrobiliśmy sobie kilka postoi. przywitaliśmy się z wszystkimi, zjedliśmy kolacje i poszliśmy się przejść. Co prawda miałam iść na wieczór panieński Ali no ale na szczęście moja przyszła bratowa rozumiała, że nie wytrzymałabym w jednym pokoju z Kają tak długo...

......................................................................
Masakra ile wejść!!! To poproszę jeszcze o jakieś komentarze. Jest to taki rozdzialik przejściowy, a w następnym weselicho i Kaja. Stwierdzam, że mam pecha roku. Podczas gdy nasi siatkarze będą walczyć o udział w ME ja nie będę mogła oglądać ich meczu bo będę musiała latać z tacą w pracy. Pozdrawiam swojego szefa tak bardzo go lubię :/...
Kisses

piątek, 9 maja 2014

57.

... I kładkę pizzę na stoliku.
-przynies to wino i kieliszki
-juz sie robi, a oglądamy coś?- pyta z kuchni
-czemu nie, a co ciekawego masz?
-dużo horrorów
-zapomnij juz ostatnio oglądałam z tobą horror ale jakiś dobry film akcji bym obejrzała
-żartujesz?
-nie, o albo jakiś polski film
-to szuflady pod telewizorem. Wybierz co chcesz - mówi i kładzie na stoliku kieliszki i wino
-weekend?
-dlaczego weekend?
-bo Małaszyński? Lewandowski?
-w sumie Socha tam gra
-No i każdy bedzie zadowolony- włączam film i siadam na kanapie obok siatkarza. Oglądamy film i jemy pizzę, która popijając winem. W sumie gdzieś tak w połowie filmu coraz mniej skupialismy sie na tym co sie tam dzieje, a wiecej czasu sie wyglupialismy.
-ma fajne nogi- nagle wtrącił Michał, a ja spojrzałam na ekran telewizora
-i tak mam fajniejsze- zaczynam sie śmiać
-jaka pewna siebie. No No No
-a nie?- przygryzam warge
-No nie wiem masz zły strój zeby to ocenić
-to zabierz mnie na basen- zaczynam sie śmiać
-znam szybszy sposób- mówi i zaczyna mnie całować. Chwile pózniej siedzę u niego na kolanach i czuje ciepłe dłonie pod koszulka.

Budzę sie wtulona w bok przyjmujacego. Muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi sie to co sie miedzy nami dzieje i cieszę sie, że nie bedziemy sie ukrywać przed reszta. Uznaje, że nie wytrzymam dłużej leżąc bezczynnie, więc ostrożnie wychodzę, z łóżka, ubieram koszulkę siatkarza i idę do kuchni. Po przejrzeniu wszystkich szafek stwierdzam, że zrobię omlety na śniadanie i zaczynam po cichu swoją prace. Na szczęście wczoraj Michał uzupełnił swoją kuchnie w jakieś warzywa, więc omlety bedą z szynka i pomidorami. Robię jeszcze kawę dla niego, a sobie herbatę po czym nakrylam do stołu i wracam do sypialni.
-dzien dobry- mówię mu do ucha
-Mhmmm
-wstajemy
-dlaczego mi uciekłaś- pyta zaspany
-znudziles mi sie- śmieje sie i całuje go- wstawaj śniadanie czeka na stole w kuchni
-to niech poczeka- mówi i przyciąga mnie do siebie
-to ty sobie tu dalej spij,a ja idę do siebie
-oj nie. Zostajesz ze mną
-chyba umrę z głodu, wstawaj ja czekam w kuchni- mówię po czym wychodzę z pokoju i idę do wspomnianego pomieszczenia. Odbieram tam tez telefon, który zaczyna dzwonić w mojej torebce. Siadam na blacie i rozmawiam z trenerem, który do mnie zadzwonił. Do kuchni wchodzi przyjmujący i podchodzi do mnie, utrudnia mi rozmowę bo cały czas mnie całuje, więc uderzał go w ramię i żegna, sie z rozmówca
-głupi jestes. Ciekawe jakie zdanie ma teraz o mnie twój tata.
-czemu on?
-No bo to z nim rozmawiałam
-zgoń wszystko na mnie
-i tak to zrobię- śmieje sie- jemy bo wystygnie- powiedziałam i siedliśmy do stołu, jedliśmy cały czas śmiejąc sie i żartując. Po śniadaniu razem posprzatalismy i postanowiłam, że czas sie ubrać i wracać do siebie
-wiesz co?
-co?
-masz dużo fajniejsze nogi
-mówiłam ci to kotku- puszczam mu oczko i po wzięciu ciuchów z walizki idę do łazienki. Tam sie przebieram i czeszę luznego koka.- ja uciekam do siebie
-czekaj podwiozę cie, miałem odwiedzić Damiana bo coś tam chciał to za jednym razem to zalatwie. W sumie co chcesz wracać do siebie?
-No nie wiem. Może pomieszkac?
-i chcesz mnie zostawić na pastwę Kaji?
-No wybacz ale o 16 mam zajęcia z dziewczynami,a pózniej idę na trening chlopakow,
-a co po treningu?
-No nie wiem może zadzwonię po pizzę
-nawet nie próbuj. On cie podrywal na moich oczach
-No i co zrobisz? Przyzwyczaj sie wszyscy chcą mnie miec- wyszczerzam sie
-ale tylko ja mogę- mówi i całuje mnie
-nadzieja matka głupich
-tak tak wiem.

W mieszkaniu zaczęłam od robienia prania i ogarniecia go trochę bo kurz byl wszędzie,a nie było mnie tylko tydzień. Wyskoczylam do osiedlowego sklepu i zrobiłam podstawowe zakupy po czym wróciłam i zrobiłam sobie sałatkę ot taki obiadek. Koło 14 spakowalam torbę na trening i pojechałam na hale.

Dokładnie o 20 wróciłam do mieszkania, nie miałam siły na nic dobrze, że Chlopacy o mnie pomyśleli i na hale przywieźli mi kawałek pysznej zapiekanki zrobionej przez Anke- dziewczynę Maliny. Po powrocie więc, wzięłam szybki prysznic i poszłam prosto do sypialni, gdzie od razu zasnęłam.

Kolejne tygodnie mijały mi dokładnie tak samo, byłam bardzo zmęczona ale i zadowolona bo na zajęcia chodziło coraz wiecej dziewczyn, a Chlopacy poprawiała swoją formę z każdym treningiem. Niee nie miałam czasu na wyjazdy na mecze mojego chłopaka i jego drużyny, ale często sie z nimi spotykałam. Często na hali ale kilka razy wykoczylismy cała grupa do baru czy kawiarni, a ja z Miśkiem dość czesto chodzilismy do kina lub sypialismy u siebie.

Obecnie Chlopacy szykowali sie do wyjazdu do Spaly, a ja wracalismy z mlodzikami z turnieju, który wygrali, więc byłam z nich cholernie dumna. Mimo tego, że nie było mnie na meczach w kedzierzynie to strasznie cieszylam sie z wygranego brązu. Wielkimi krokami tez zbliżał sie ślub mojego brata z Alicja, w sumie to właśnie w najbliższy weekend mieli stanąć na ślubnym kobiercu. Oznaczało to, że długo nie nacieszę sie chwila odpoczynku bo juz w czwartek mieliśmy jechać do gizycka gdzie miał odbyć sie ślub...


......................
Po pierwsze przepraszam, że tyle musieliscie czekać na coś takiego No ale weny dalej brak. Z góry przepraszam za wszelkie błędy ale pisane na szybko w eLce, więc noo...
Po drugie: jako Bociek gra z 9?!?!
Po trzecie: dziekujcie Agnieszce, która mnie zmotywowała ta dedykacją za, która bardzo dziękuje
Po czwarte: powoli zbliżamy sie do końca tego opowiadania, ale obiecuje naszykować coś nowego
Po piąte koniec ogłoszeń parafialnych
KISSES

poniedziałek, 5 maja 2014

56.

-Lenka ladujemy- słyszę przyjemny szept
-nie chce- mruczę- tak dobrze mi sie śpi. Wygodny jestes
-w autobusie możesz dalej spać
-No dobra skoro muszę- prostuje sie i zapinam pasy.

Pól godziny pózniej wchodzimy do autokaru. Wchodzę do niego właściwie ostatnia ale nie muszę sie obawiać o miejsce. Siadam koło siatkarza i zwijam sie w kłębek po czym kladę głowę na jego ramieniu. Zamykam oczy ale nie śpię bo panowie zaczynaja znowu śpiewać i bawić sie swietujac zwycięstwo. Czuje, że zostałam okryta bluza i od razu robi mi sie ciepłej.

Wysiadamy pod hala i czekam na swoją walizkę. Na chlopakow czeka kilku dziennikarzy, więc wyciągam telefon by zadzwonić po taksówkę co tak co ale nie chce mi sie isc na pieszo mimo, że nie mam daleko.
-nie dzwon nigdziej. Masz kluczyki, poczekają na mnie chwile?- dostaje kluczyk od samochodu i buziaka w poliko
-jasne, nie przejmuj sie- Uśmiecham sie i idę w stronę auta. Pakuje walizkę do bagażnika i siadam na miejscu pasażera. Odpalam radio i pogrążam sie w muzyce. Po jakimś czasie słyszę trzask bagażnika, a chwile pózniej Michał siada za kierownica.
-juz?
-ucieklem- uśmiecha sie do mnie- nie lubię takiego zamieszania- mówi i ruszamy. Po kilku minutach orientuje sie, że parkujemy, więc otwieram oczy
-ale ja tu nie mieszkam
-ale ja tak, a skoro wygodnie ci sie na mnie śpi to zostaniesz dzisiaj u mnie. Poza tym muszę cie zacząć przepraszać i nadrobić te tygodnie
-i nawet nie mam szans jechać zabrać jakichś innych ciuchów z mieszkania?
-nie. Masz wszystko i tak w walizce- mówi po czym wysiadamy z auta. Przyjmujący mimo moich protestów bierze obie walizki i idziemy razem do jego mieszkania.
-zamówię coś do jedzenia co ty na to?
-jestem za, a dasz mi jakiś recznik? Pójdę wziąć prysznic
-są w szafie tej brązowej w łazience. Czuj sie jak u siebie
-dzieki- całuje go przelotnie w usta. Biorę z walizki kosmetyczke i zamykam sie łazience. Wchodzę do kabiny i puszczam ciepła wodę. Myje sie swoim żalem o zapachu mango i myje włosy po czym wychodzę do łazienki. Owijam swoje cialo w recznik i włosy czeszę szczotka. Wychodzę z łazienki i idę do sypialni gdzie stoi moja walizką. Ubieram legginsy i bluzkę w wycieciem pod pachami. Ręcznik rozwieszam w łazience i idę do kuchni.
Pije wodę gdy słyszę dzwonek do drzwi. Idę otworzyć bo jestem pewna, że to moj towarzysz, który wyszedł z tego co mówiła kartka na lodówce do sklepu. Otwieram drzwi ale zaczynam tego szybko żałować
-co ty tutaj robisz?-słyszę ten znienawidzony głos
-o to samo mogę pytać ciebie. Z tego co wiem to mieszkasz na przeciwko
-przyszłam pogratulować
-przekaże
-sama mu to powiem
-spoko ale ja cie nie wpuszcze do mieszkania
-sama wejdę
-chciałabyś
-to nie twoje mieszkanie, więc niczego nie możesz mi zabronić. Poza tym zabieraj sie stad bo bedziesz nam przeszkadzać
-oj Kaja Kaja jaka ty jestes pusta. Chociaz muszę przyznać, że pomysł na skrócenie miałaś dość dobry, tylko nie przewidziałaś jednego
-czego?
-ze pracujemy w jednym miejscu, więc widujemy sie praktycznie codziennie i Wkoncu bedziemy musieli porozmawiać
-ciesz sie bo jeszcze możesz. Zobaczymy kto przyjdzie z nim na wesele
-Lena to chyba logiczne skoro jest moja dziewczyna- mówi Michał, który właśnie wszedł na klatkę schodową. Przyszłaś po coś konkretnego czy raczej nam przeszkadzać?- pocalowal mnie w skron- mieliśmy w planach świętowanie i nie ukrywam, że przeszkadzasz
-chciałam ci pogratulować wygranej turnieju
-to przykro mi ale nie masz czego bo nie wygraliśmy całego turnieju, a tylko mecz o trzecie miejsce, a teraz sorry ale nie mamy czasu- powiedział, podał mi butelkę wina, pocalowal i zamknął drzwi przed nosem Rudej.
-chyba mi sie nie podoba, że ona mieszka tak blisko ciebie- powiedziałam
-oj uwierz, że mnie tez. Zdecydowanie wolałbym kogoś innego- powiedział i znowu mnie pocalowal
-co dobrego zamówiłeś?- uciekła, do kuchni
-pizzę . Dlaczego uciekasz?
-bo mam ochotę na to wino- zaczynam sie śmiać
-ja na coś zupełnie innego- mówi i opiera mnie o szafke kuchenna
-tak, a na co?- przygryzając warge, a w tym samym momencie ktoś puka do drzwi- idź otwórz
-zabije gościa od tej pizzy- mówi trochę wkurzony
-okej. To ja pójdę- całuje go i idę do drzwi. W miedzy czasie wiąże włosy w kucyka i otwieram- dzien dobry- Uśmiecham sie
-witam piękna panią. Zamawiala pani pizzę?
-tak. Ile płace?
-30-mówi i lustrację mnie wzrokiem
-swoją droga bardzo szybko dzisiaj
-jakbym wiedział, że pani jest taka ładna to bym przyjechał jeszcze szybciej- ewidentnie mnie podrywa- a jak jeszcze zdradzi mi pani swoje imie to dowóz bedzie miała pani zawsze gratis
-stać nas na zapłacenie tego dowzu- słyszę za sobą i czuje, że dłonie przyjmujacego lądują na moich biodrach
-oj przepraszam, mogłem sie domyślić, że taka dziewczyna ma faceta- mówi dostawca- a i gratuluje medalu. Oglądałem mecz w telewizji
-dzieki. To wszystko? Sorry ale jestesmy zmęczeni po podróży
-jasne, przepraszam- odpowiada chłopak i kieruje sie ku wyjściu z budynku
-zazdrosnik- mówię ze śmiechem i idę do salonu......



.........................................
Dzisiaj tylko tak ale moja wełna chyba ma długi weekend bo zaczęłam to pisać w czwartek,a skończyłam dzisiaj. Przepraszam bardzo No ale chciałam zeby było fajnie, nie wiem czy wyszło No ale co ja mogę za wene czasami jest, a czasami nie :(
Jak wam mija długi weekend? Ja juz zaczynam odliczać czas do pierwszego meczu naszej reprezentacji i śledzę wieści transferowe.
KISSES