wtorek, 18 marca 2014

46.

-ostrzegam tylko, że jest tu Kaja z rodzicami, więc wiesz
-mam cie pilnować?
-dam radę, chyba.. Od wczoraj jej unikam. Ale rozbieraj sie i chodź
-tak od razu?
-No a co jak szaleć to szaleć- mówię i ciagnę go za rękę w stronę salonu. Wchodzimy do pokoju i wszyscy na nas patrzą- No więc to jest Michał, moj...
-chłopak- dopowiada Michał
-No, a to są moi rodzice- wskazuje na nich- moj brat Mateusz i jego narzeczona Alicja, jej rodzice,a rodziców Patryka chyba znasz?- tu zwracam sie do siatkarza
-tak, dzień dobry miło państwa poznać
-a i zapomniałam o kimś ale Kaje chyba Misiu znasz- mówię z ironia
-taak, cześć- tu zwraca sie do niej
-Milenko nie mówiłas, że masz kogoś- mówi moj tata
-w sumie to nie było kiedy bo jesteśmy razem od kilku dni.

Przesłuchanie trwało jeszcze kilka minut, a po zjedzeniu kolacji przeprosiliśmy wszystkich i poszliśmy do mnie do pokoju. Zamknęłam za nami drzwi.
-chłopak mówisz?- spojrzałam na niego
-a nie?
-jakoś sobie nie przypominam
-No widzisz kochanie- powiedział i pocalowal mnie
-właśnie mam jeszcze jedno pytanie
-to pytaj
-co to było na hali w piątek?
-mówiłem, że pomogę ci z Maksem, a to najprostszy i najprzyjemniejszy sposób
-i rozumiem, że nie mam wyjścia
-przyznaj, że ci sie to podoba
-bardzo- pocałowałam go
-wreszcie mnie ładnie przywitałaś
-powiesz mi jeszcze jedno
-co tylko chcesz?
-co ci odbiło, że po mnie przyjechałeś?
-nic takiego. Pogadalismy z trenerem i powiedział, że nie ma problemu. Mam być we wtorek rano na hali w Rzeszowie bo oni po południu w poniedziałek jadą. Poza tym nasz trener bardzo cie lubi i stwierdził, że nie ma nic przeciwko
-ale czy ty zwariowałeś?
-tak, na twoim punkcie. Teraz ja mam pytanie
-No to słucham
-idziemy sie przejść?
-a nie jestes zmęczony?
-Nie. Nie jechałem sam kumpel jechał ze mną bo ma rodzine nie daleko, więc to on prowadził połowe drogi.
-to masz szczęście bo miałam wyrzuty sumienia, że przejechałeś całą Polskę
-podziekujesz mi ładnie i bedziemy kwita

Ubralismy kurtki i poszliśmy na spacer. Wyladowalismy w pobliżu hotelu moich rodziców dokładnie nad jeziorem. Rozmawialiśmy iwydurnialismy sie gdy dostalam SMS. Odczytalamgo i zasmialam sie
-co sie stało?
-tata mi napisał, że mama z ciocia sie nami zachwycają.
-bo ładne razem wyglądamy
-teraz będę sie tłumaczyła dlaczego nie powiedziałam, że ze sobą jesteśmy
-dasz radę Milka. Kurde ładnie tu
-ładnie to tu jest latem. Szczególnie po drugiej stronie jeziora gdzie zwykle mało kto jest
-rozumiem, że to zaproszenie
-oczywiście- usmiechnelam sie- w dzieciństwie przyjezdzalismy tu z Mateuszem i Patrykiem do babci. Dziadek byl ratownikiem, więc wszystkie wybryki uchodziły nam na sucho
-dużo ich było?
-oj dużo. Kiedyś pozyczylismy łódkę WOPRu  i wypłynęliśmy na środek jeziora. Szukali nas trzy godziny, a my wróciliśmy i jak gdyby nigdy nic poszliśmy do babci bo byliśmy głodni.
-żartujesz?
-Niee. Raz ucieklismy w nocy z domu i staliśmy na płazy z tym, że zaczęło padać.
-i co?
-wróciliśmy i zadzwoniliśmy do drzwi
-mina dziadka bezcenna. Trójka dzieci o 3 rano pod drzwiami i w dodatku cali umazani błotem.
-dużo takich akcji mieliście?
-zdecydowanie. Nigdy nie było nudno. Wracamy?
-wracamy- wstał i podał mi rękę. Ze splecionymi dłońmi wróciliśmy do domu. Okazało sie, że starszyzna postanowiła spedzic ten wieczór w restauracji przy hotelu, a moj brat z Ala i Ruda siedzieli w salonie i pili wino, więc sie do nich dolaczylismy. Było całkiem miło No ale wiadomo ja i ruda w jednym pokoju to mieszanka wybuchowa. Gdy chlopacy poszli po kolejne wino do sklepu my w trzy zostałyśmy same
-chciałaś mnie ośmieszyć- warknela na mnie Kaja
-doskonale radzisz sobie z tym sama- powiedziałam w jej stronę
-myślisz, że nie wiem o co ci chodzi idiotko?
-może mi powiesz?
-on i tak bedzie ze mną. Nie myśl, że takie coś jak ty mi w tym przeszkodzi
-oj Kaja Kaja ja sie przynajmniej nie puszczam.
-dziwka
-dobrze, że wiesz jak kto sie zachowujesz- powiedziałam i poszłam pomoc chłopaka, którzy właśnie wrócili ze sklepu- co dobrego kupiliscie?
-same dobre rzeczy. Na przykład Milke ale ty nie dostaniesz
-zakład?
-ok
Podeszłam do niego i zaczęłam namiętnie całować. Chłopak przyciągnął mnie do siebie
-to co z ta czekolada?- spytałam po chwili
-nadal jestem na nie
-bedziesz spał na ziemi
-nie zrobisz mi tego?
-zakład?
-i tak wygram- pocalowal mnie
-słodko wyglądacie- powiedział moj brat-ale Michał uważaj na nia bo to kawał cholery. A przy okazji, wszyscy moi kumple sie w niej kochali
-zapamietam. Ale mnie sie tak łatwo nie pozbędzie- powiedział, a ja go przytuliłam i pocałowałam w poliko....

.......................l....................
Nie podoba mi sie ale uznałam, że i tak juz długo karze wam czekać.
Szkoda mi trochę ostatniego meczu No ale taki jest sport. Dziękuje za walkę i dalej trzymam kciuki bo sezon nadal trwa.
Mam pytanie co do kolejnych rozdziałów. Co chcielibyście by sie tu stało?
KISSES

5 komentarzy:

  1. Oj Kaja, glupiutka i naiwna.. ;D
    Chcialabym, zeby Kaje pieprznelo auto albo zeby w kosmos poleciala xd
    Czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, Kaja mnie śmieszy z tymi swoimi teksami. W dodatku Michał chyba dosadnie podkreślił, ze Milka sie go tak łatwo nie pozbędzie :)
    Co bym chciała zobaczyć? Jakis dreszczyk emocji,m bo takie rzeczy lubię :D
    Pozdrawiam ;*
    P.S>
    Nie każ nam znowu tyle czekać!!! ;C

    OdpowiedzUsuń
  3. hej. właśnie zaczęłam pisać opowiadanie,mam nadzieję ,że wpadniesz i co się podoba , http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/?m=1 zapraszam na rozdział 14 ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie nowy rozdział ,zapraszam na 3 rozdział u mnie nowy rozdział ,zapraszam http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/ , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń