niedziela, 23 marca 2014

47.

Oni wrócili do salonu, a ja wyszłam przed dom zapalić. Wieczór byl przyjemny, więc nie spieszyło mi sie za bardzo do środka ale usłyszałam, że Mati mnie wola, więc wróciłam do środka.
-juz sie steskniliscie?
-No jasne siostro. Nie miał nam kto przynieść kolejnej butelki wina
-a więc to tak? Bedziesz wykorzystywał młodsza siostrzyczkę
-No przecież nie będę prosił o to mojej ukochanej bo jest w ciąży
-ale dlaczego ja?
-bo jestes tu najmłodsza
-a Kaja?
-nie wyszło. W porównaniu do ciebie to babcia
-czyli nie będziecie pić-powiedziałam i usiadlam na oparciu sofy
-ale Milenko- usłyszałam nad uchem
-nie. Ja za wasz alkoholizm nie chce być odpowiedzialna. Poza tym nikt nie bedzie was taszczył na górę
-No to Mateusz chyba przegraliśmy bo Alicja powiedziała to samo
-No niestety. Ale pogadać jeszcze można
-Ależ oczywiście
-to co może powiesz mi wreszcie co ty robisz w tym Jastrzebiu  siostra
-to co zawsze
-czyli masa, rzeźba
-plus maskotka drużyny- zasmialam sie
-ty maskotka? Ten świat schodzi na psy

Posiedzielismy sobie tak miło do 23. Mówię miło bo Kaja wraz z rodzicami pojechała do Jastrzebia. Jako, że my mieliśmy jutro ruszyć w drogę do Rzeszowa to musiałam siła przerwać rozmowę mojego brata z Michałem.
Wyszłam z łazienki ubrana w koszulkę i z turbanem na głowie i ruszylam prosto do sypialni.
-nie śpisz?- spytałam
-czekam na ciebie
-o jak słodko. Co chcesz?
-za kogo ty mnie masz. Ale mogę z tobą spać?
-No nie wiem, nie wiem musisz mnie przekonać- powiedziałam rozczesujac Mokre włosy
-dwa razy nie musisz mówić- usłyszałam, a juz po chwili czułam usta na swojej szyi.
-Misiek
-No co?
-idziemy spać
-No idziemy- obrócił mnie w swoją stronę
-ale ja mówię serio. O której jutro jedziemy?
-To jakieś 9-10 godzin drogi. Może koło 8?
-ok ale dasz mi prowadzić- powiedziałam
-nie ma mowy fotorelacji z tej podróży nam nie potrzeba
-marudzisz Misiu- pocałowałam go

Wstalam chwile po 7. Uczesalam sie i ubrałam. Zeszłam do kuchni zeby zrobić nam jakieś śniadanie. W kuchni siedzieli juz rodzice. Tata kończył kawę, a mama herbatę. Mieli oni jechać dzisiaj na jakieś targi ślubne czy coś takiego.  Przywitałam sie i zaczęłam robić naleśniki. Z lodówki wyjęłam jakieś owoce z szafki nutelle i zrobiłam kawę dla siatkarza, a sobie nalałam soku.
-córeczko my jedziemy
-dobrze tato. Z tego co wiem to Mati i Ala jadą koło 10, więc oni zamkną dom.
-a wy?
-my za pól godzinki juz jedziemy, bo to kawał drogi
-uważajcie na siebie i przyjedzccie jeszcze do nas z Michałem to bardzo fajny chłopak
-dobrze, wy tez uważajcie i ja czekam na was w Jastrzebiu
-dobrze Lenko. Do zobaczenia- Pożegnałam sie z nimi buziakiem w poliko i ruszylam do góry.

-Misiek wstawaj. Zrobiłam śniadanie- wyszeptalam
-juz wstaje. Wiesz co ci powiem?- spytał przyciagajac mnie do siebie
-co?
-ze słodko wyglądasz jak śpisz
-nie czaruj mnie. Chociaz muszę przyznać, ze bardzo dobrze mi sie spało, a teraz wstawaj i czekam na dole- pocałowałam go i wyszłam z pokoju. Na korytarzu spotkałam sie z Ala, więc kazałam jej przyjść na śniadanie.
Takim o to sposobem cała nasza czwórka spędziła miły poranek, a po posiłku ruszylismy z przyjmującym w drogę do Rzeszowa. I można mi mówić mistrzu bo dostałam kluczyki od auta co prawda musiałam bardzo ładnie o nie poprosić ale co to dla mnie!

W połowie drogi zatrzymaliśmy sie na stacji by chwile odpocząć i sie zamienić. Poszłam do łazienki, a Michał miał kupić sobie kawę, a dla mnie wodę z wiadomych powodów.
Po wyjściu z toalety zaczęłam goo szukać i zobaczyłam, że Biedaczek rozmawia z jakimiś dziewczynami, które kleją sie do niego, a ich różowe tipsy widziałam z daleka. Postanowiłam mu pomoc, więc ruszylam w jego stronę.
-kotku kupiłeś te wodę- spytałam i objelam go w pasie
-tak Lenko, kupiłem
-o przepraszam chyba ci przeszkodzilam w rozmowie z fankami siatkówki- powiedziałam z ironia
-No trochę przeszkodzilas- powiedziała jedna z nich
-przepraszam bardzo, ale kochanie musimy juz jechać- pocałowałam go w poliko
-jasne, przepraszam drogie panie. I oczywiście przekaże wszystko koledze


-to co miałeś przekazać?- spytałam juz w aucie
-ze Krzysiek jest świetnym środkowym-powiedział rozbawiony
-żartujesz?- spytałam ze śmiechem
-No niestety nie
-Krzysiek bedzie zachwycony
-dzieki za pomoc- powiedział i spojrzał na mnie
-od tego jestem, ale patrz na drogę- powiedziałam i pocałowałam go w poliko...




..............................
Jupi jej, jupi jej may BRĄZ BRĄZ BRĄZ!!! Ale jestem szczęśliwa i dumna, a w dodatku moja szkoła organizuje wyjazd na mecz i zgadnijcie kto sie zapisał jako pierwszy?
Wiem, że rozdział średni ale ostatnio nie mam weny. Przepraszam
KISSES

8 komentarzy:

  1. Zazdroszcze, ze twoja szkoła organizuje takie wyjazdy ;/ Tez bym chciała..
    A rozdział fantatsyczny :D Ale sądziłam, że znowu będzie jakieś fajne spięcie na linii Milka - Kaja. teraz czekam na ciag dalszy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas w w Tomaszowie jest jakze przemily pan,ktory organizuje wyjazdy na mecze Skry, wiec wiem o czym mowisz...z reguly razem ze znajomymi tez zapisuje sie pierwsza xd
    Ale nawiazujac do rozdzialu.. ;d
    Igla srodkowym xd? Uwielbiam takie "fanki" ;D.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział, tekst o tym ,że Igła jest świetnym środkowym jest świetny, czekam na następny rozdział ,pozdrawiam http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie nowy rozdział, zapraszam ,liczę na to ,że wpadniesz http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/ ;) p.S dodałam zdjęcia bohaterów
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Libster Award na www.faith-hope-volleyball.blogspot.com

    P.S.
    JA CHCĘ NOWY ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  7. zostałaś nominowana do Libster Award przez http://taneczna-siatkowka.blogspot.com/
    Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam serdecznie na rodział 9!! Mam nadzieję ,że wpadniesz i spodoba ci się rozdział . POzdrawiam serdecznie :* http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń