czwartek, 21 listopada 2013

4.


Gdzie u kobiety zaczyna się miłość,
 tam kończą się wszystkie zasady...

Minął dokładnie miesiąc od kiedy wróciłam do Polski. Mecz na którym spotkałam Igłę zakończył się zwycięstwem drużyny mojego kuzyna. Właśnie, oglądam powtórkę meczu Polska-Bułgaria z ME i sprawdzam maila. Nie wierze w to co widzę. Pozytywnie rozpatrzono moje CV. Kurwa ja dostałam prace. Co z tego, że daleko, co z tego, że będę musiała się przeprowadzić. Mam kurwa prace!!! Słyszę, że drzwi do mieszkania się otwierają i nie czekając ani sekundy biegnę, rzucam się na Patryka.
-Wariatko udusisz mnie
-trudno. 
-co się stało.?
-twoja piękna, mądra, inteligenta, zdolna i skromna kuzynka dostała prace
-Pierdolisz? Gratulacje młoda. Gdzie?
-No właśnie miałam ci powiedzieć. Siadaj w kuchni, już podaje obiad i mówię ci wszystko
-okej za 5 minut będę.

Zaczęliśmy jeść obiad, a uśmiech nie schodził z mojej buzi
-No mów młoda, przecież widzę, że chcesz 
-dostałam posadę w Skrze
-co!?!?!?!?!?
-No, dostałam prace w Bełchatowie. 
-myślałem, że tutaj u nas
-nie, u was nikogo nie szukają, a od nich dostałam świetna propozycje. Po jutrze mam zjawić się na podpisaniu umowy. 
-czyli wyprowadzasz się ode mnie.
-No na to wygląda.
-i koniec z obiadkami 
-hahahahahahahaha i tu cię boli
-nooo. Trudno dam radę, gratuluje jeszcze raz. Co będziesz tam robić? Zadzwonię do kumpla ze Skry i poproszę go, żeby pokazał ci miasto i wgl
-błagam cię, nie rób mi wstydu. Będę pomagała w treningach juniorów, a raz w miesiącu pomagała lekarzom  
-dobra dobra. Ale i tak wspomnę mu o tym, że będziesz tam pracować tak jakby co 
-uparty jak zawsze
-po prostu się o ciebie mała martwię 
-w takim razie, jedziesz ze mną na zakupy
-ej nie aż tak. Ale możesz mi kupić maść 
-dobra, dawaj receptę- poszłam się przebrać,a w korytarzu ubrałam lity i płaszczyk

Zapakowałam auto pod galeria i wzięłam torebkę. Zostawiłam płaszcz w samochodzie i po zamknięciu go ruszyłam na zakupy. Musiałam kupić kilka rzeczy na chłodniejsze dni, które bez wątpienia się zbliżały, a właściwie już nadeszły. Kupiłam kilka sweterków, spodni, dresy, jakieś bluzy. Weszłam do apteki i kupiłam maść dla Czarnowskiego i witaminy, dla mnie. Poszłam jeszcze do sklepu z bielizną i kupiłam dwa komplety. 
Przechodziłam koło kawiarni, gdy usłyszałam za sobą
-Taka drobna Mela, a tyle toreb
-Cześć Mati, co ty tutaj robisz?
-Szczerze to kupuje prezent dla Izki na urodziny, ale jakoś mi nie wychodzi. Chodzę już z dobrą godzinę i nic
-to poczekaj tu 5 minut, odniosę zakupy do auta i ci pomogę. 
-jesteś kochana
-ostatnio mówiłeś, że wredna
-masz przebłyski.

Koło 18 byłam w mieszkaniu kuzyna. Już przy drzwiach słyszałam hałasy z salonu
-Siemka już jestem.
-salon
-Słyszę !!! Co jecie???
-Pizzę, zostały jeszcze dwa kawałki, ale szybko bo zaraz ich nie będzie- gdy to usłyszałam to od razu pobiegłam z torbami do salonu. Rzuciłam je koło sofy i usiadłam miedzy chłopakami. Wzięłam pizzę do ręki i zaczęłam jeść.
-Czy wy przypadkiem zamiast tego nie powinniście jeść sałatki?
-Oj Milka przecież raz na jakiś czas można, a poza tym kto miał ją zrobić jak ciebie nie było- wyszczerzył się towarzysz mojego prawie, że brata 
-Misiek obawiam się, że to już trzeci raz w tym tygodniu, a jest dopiero środa. Właśnie Patryk, zawieziesz mnie jutro?
-tak już gadałem z trenerem. 
-dzięki- skończyłam kawałek i wypiłam Pepsi ze szklanki, która stała najbliżej-dobra ja już nie chcę, idę się pakować.
-słyszałem, ze nas zdradziłaś i w dodatku wypiłaś mi Pepsi
-yyy zdradziłam? Was? Czy ja o czymś nie wiem?
-podobno zaczynasz prace w ulu
-ano jakoś sobie trzeba radzić, jak tutaj mało fajnych mężczyzn, to trzeba znaleźć ich gdzie indziej- wystawiłam mu język
-i niby oni są lepsi ode mnie i, np. Maliny
-idę do siebie
-ranisz
-smutne. Dobra ja idę się pakować, a wy tu grzecznie
-dobrze mamo...

Po około 2 godzinach pakowałam już ostatnie rzeczy do walizki. Zostawiłam tylko ciuchy na jutro i potrzebne dokumenty. Miałam wrażenie, że o czymś zapomniałam, ale o czym? Wiem!!! Melka idiotko, a kosmetyki? I tu pojawia się problem bo po tym, jak spakowałam nowe ciuchy do walizki brakło mi w niej miejsca...


............................................................

Niespodzianka, Milka znika z Jastrzębia...
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jako, że jestem chora to prawdopodobnie jutro następny rozdział :). Matko ja chcę, już sobotę i mecz Bełchatowa i Jastrzębskiego!!!

1 komentarz:

  1. No szczerze powiem, że tego się nie spodziewałam. Obstawiałam bardziej, ze będzie miała pracę w Jastrzębskim, a nie Skrze. No i będzie daleko od Kubiaka i tu mnie najbardziej boli ;< Teraz pozostaje mi czekać na to, coś ty tam dalej wymyśliła ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń