...a, gdy się od siebie oderwaliśmy nie wiedziałam co zrobić. Spojrzałam na chłopka:
-Andrzej...
-Zapomnij, przepraszam chyba mnie poniosło
-chyba nawet na pewno
-naprawdę sorry nie powinienem.
-wiesz co ja pójdę do siebie do szatni
-to masz ręcznik, nie idź mokra- podał mi materiał z logo SKRY
-dzięki- owinęłam się i czym prędzej poszłam do szatni.
Zdjęłam ciuchy i ubrałam na siebie ubranie, w którym przyjechałam na halę. Wysuszyłam i związałam włosy w kitkę. Mokre ciuchy włożyłam do reklamówki i wrzuciłam do torby treningowej. Założyłam kurtkę i ruszyłam ku wyjściu z hali. Wszystko robiłam machinalnie. Zastanawiałam się dlaczego on to zrobił. Dlaczego odwzajemniłam pocałunek. Dlaczego nie dałam mu w pysk. Dlaczego nie miałam ochoty zjebać go za całokształt. Z tych rozmyśleń wyrwał mnie jego głos
-Lena wskakuj. Podwiozę cię
-Nie dzięki dam radę. Chcę się przejść.
-Zwariowałaś? Zaczyna padać. Wsiadaj- powiedział, a ja wsiadłam do auta- jeszcze raz przepraszam
-zamknij się proszę, Muszę to przemyśleć.
-Okej- pod moje mieszkanie dojechaliśmy w ciszy. Wysiadłam i podziękowałam. Weszłam do bloku i do mieszkania. Poszłam prosto pod prysznic.
Usiadłam na kanapie z sałatką grecką, którą zrobiłam sobie na kolację. Dalej myślałam o sytuacji z szatni i przyłapałam się na tym, że podobało mi się to co się stało. Niestety przyłapałam się również na myśleniu o tym, że wolałabym by na miejscu środkowego był zupełnie ktoś inny. Spojrzałam na bukiet kwiatów i uśmiechnęłam się. Wzięłam na kolana laptopa i włączyłam internet. Machinalnie sprawdziłam wynik meczu JW. Na mojej twarzy pojawił się banan i to mega wielki, gdy zobaczyłam kro wygrał i w dodatku, gdy zobaczyłam kto dostał statuetkę MVP. Wzięłam telefon i wybrałam nr. po kilku sygnałach usłyszałam głos w słuchawce:
-Halo?
-No hej gratulacje
-Dziękuję. Mogę przyjechać? Jestem MVP
-No jasne zapraszam serdecznie w sobotę. Jak się grało?
-Szczerze to dość dobrze. Jakoś wszystko nam dzisiaj funkcjonowało. Ale co u ciebie? Jak pierwszy dzień w pracy Milka?- spytał, a mi jakby głos ugrzązł w gardle
-W pracy ok.
-Milka wszystko ok?
-tak, dlaczego pytasz?
-bo masz jakiś inny głos.
-wydaje ci się, jestem trochę zmęczona. Dziękuję za kwiaty jeszcze raz
-Nie masz za co
-mam bo bardzo umiliły mi dzień
-miały cię przekupić. Tak na wypadek, gdybym nie dostał MVP, żebyś mnie chociaż przytuliła w sobotę
-ooooo jak słodko. Masz to jak w banku. Tęsknicie za mną?
-Nawet nie wiesz jak. Wszędzie wiszą twoje zdjęcia
-mam się bać?
-No wiesz różnie bywa.
-Michał!!!
-Nie no żartuję, ale smutno tu jakoś bez ciebie. No i nie mam z kim biegać
-Odwiedzę was kiedyś plus widzimy się w sobotę. Kończę bo na pewno umówiliście się na świętowanie
-No powiedzmy. Idziemy do Patryka jak zwykle
-hahaha tylko mieszkania nie zdemolujcie.
-ok postaramy się. Milka...
-Nooo
-Bo wiesz
-Co?
-Bo jak już będziemy u Czarnowskiego....
-to?
-on nigdy nie ma nic słodkiego...
-a już myślałam, że coś innego mi powiesz. W kuchni szafka z talerzami, druga półka za miseczkami.
-dzięki jesteś kochana
-wiem wiem. Spadaj już i baw się dobrze. Buziaki
-No pa- rozłączył się, a ja włączyłam mój ulubiony hiszpański film TRES METROS SOBRE EL CIELO, nalałam sobie kieliszek wina, otworzyłam czekoladę i odpaliłam papierosa. Tak minął mi kolejny samotny wieczór w Bełchatowie...
.............................................
W środę było tyle powodów do radości, że emocje trzymały mnie jeszcze wczoraj. Dzisiaj brak zajęć, a do pracy na później, więc nowy rozdział dla was
KISSES
Czyżby tu zaczęło się ujawniać jakieś uczucie, co do osoby pewnego uroczego przyjmującego? No ba, ze to pytanie retoryczne. Bardzo mi się spodobał ten rozdział! Już sie nie mogę doczekać, aż Michał przyjedzie ją odwiedzić. świetnie się razem dogadują. Niech Milka wraca do Jastrzębia!!! ;C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*