sobota, 28 grudnia 2013

13.

Weszłam do gabinetu Pauliny i wzięłam swoją kurtkę i torebkę. Ubrałam się i napisałam SMS do przyjmującego, że poczekam przed hala. 

Siedziałam na murku przy hali już dobre 10 minut i grałam w jakieś pierdoły na telefonie.
-Dzień Dobry Pani Mileno, wszędzie Pani szukałem
-Dzień dobry Panie prezesie. mnie?- Zdziwiłam się bo czego mógł chcieć prezes JW ode mnie.
-Tak. rozmawiałem na pani temat z Konradem. Znam pani sytuacje i mam propozycje.
-jaka?
-pracy w moim klubie. Tu jest moja wizytówka i wizytówka trenera. Proszę zadzwonić do mnie lub do niego i jeśli się pani zdecyduje to proszę dzwonić. 
-dziękuje Panu bardzo-uśmiechnęłam się
-nie ma za co. Ja już uciekam bo widzę, że ktoś chyba do Pani idzie. Do zobaczenia
-Do widzenia- odpowiedziałam i schowałam wizytówki do portfela.
Postanowiłam nikomu nie mówić o ofercie od prezesa. 
-Milka, jestem już. Czego on od ciebie chciał?
-Niczego Michaś. Po prostu się witał.-uśmiechnęłam się- to co? Gdzie idziemy?
-No nie wiem. Proponuj coś
-to może zamówimy pizzę i pójdziemy do mnie? W sumie jeszcze mnie nie odwiedziłeś.
-To prowadź- ruszyliśmy, a ja zadzwoniłam do pizzerii i zamówiłam nasza ulubiona.-opowiadaj co u ciebie
-nic takiego, nudzi mi się tu.
-to znaczy?
-No wiesz dom, sklep, trening i tak codziennie.
-nie wierze, że chłopacy nie chcieli wyciągnąć cię na jakaś imprezę
-No jakoś nie było okazji. A co u ciebie?- spytałam otwierając drzwi od klatki mojego bloku.
-a jakoś powoli leci. Ale strasznie nudno bez ciebie 
-oooo jak słodko. Nie mów mi tak bo jeszcze wrócę i się ode mnie nie uwolnicie. Patryk zwariuje jak będzie mnie musiał znowu przyjąć do mieszkania. zapraszam- otworzyłam drzwi mieszkania, gdy weszliśmy na 1 piętro.
-jak coś to ja przecierpię i cię przygarnę.
-dzięki łaskawco... Rozgość się, a ja naszykuje coś do picia. Sok kawa herbata?
-przecież wiem, że masz wino w lodówce 
-skąd?
-znam cię 
-jasne... A właściwie, gdzie uciekł Patryk po meczu?
-miał jakieś ważne spotkanie... Ładnie tu masz-dzwonek do drzwi- Otworze, nie przeszkadzaj sobie.

Po kilku minutach weszłam do salonu z winem, talerzami i kieliszkami. Wiedziałam, że i tak nie użyjemy talerzy, ale pozory trzeba stwarzać. 
-wiesz, że cię uwielbiam?
-dawaj, korkociąg. Wiem o co chodzi. Jak ty tutaj radzisz sobie sama?
-No wiesz wystarczy zapukać do sąsiada i ubrać bluzkę z dekoltem
-chyba żartujesz?
-nie
-Milena
-No żartuje mam automatyczny otwieracz tylko się zepsuł 
-No masz szczęście 
-a tak wgl to czemu nie wołałeś że jest już pizza? 
-bo wiedziałem, że sam zapach cię zwabi 

Usiedliśmy na ziemi piliśmy wino i jedliśmy pizzę, rozmawiając o wszystkim i śmiejąc się z byle czego
-nie obrazisz się 
-raczej nie
-jesteś pewna
-nooo
-nie lepiej nie 
-Milka... Łączy cię coś z Andrzejem?-spytał, a ja prawie zakrztusiłam się winem
-Skąd ci to głowy przyszło? 
-tak tylko pytam 
-Michał 
-nie ważne-powiedział, a ja mało myśląc usiadłam naprzeciwko niego
-nie, nie łączy mnie nic z Andrzejem. Mów skąd ten pomysł?
-powiedział coś co dało mi do myślenia 
-to znaczy?
Nie ważne. 
-Michał!!!!
-oj no wspominał coś 
-co?!
-Patryk pytał czy się tobą opiekuje, a on coś powiedział, że jak dobrze pójdzie to będziemy się bawić na waszym weselu
-co?!
-spokojnie
-zabije go!!!
-Milka. Spokojnie nie przejmuj się
-zabije go
-pierdolisz- odłożył nasze kieliszki i zaczął mnie łaskotać
-co ty wyprawiasz- zaczęłam się śmiać
-wole jak się uśmiechasz
-wariat. Puść mnie- zwijam się na podłodze, a on? On łapie mnie za nadgarstki jedna ręka, a druga dalej łaskocze
-wariat? Teraz to się zemszczę. 
-błagam, przestań. Zrobię co zechcesz
-nie obiecuj bo wisisz mi jeszcze coś za postawienie cię na ziemi
-oddam ci cała Milkę jaka mam w mieszkaniu
-chyba wole coś innego- powiedział patrząc mi w oczy i przestając mnie łaskotać
-tak? Co takiego?- spojrzałam mu w oczy
-to- powiedział i musnął moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. Zaczęliśmy się całować. Puścił moje ręce i zaczął gładzić mój policzek. Ja wplatałam swoje palce w jego włosy. Podobało mi się? Chciałam, żeby nie przetrwał, ale zadzwonił dzwonek do drzwi... 

...............................................
Święta, święta i po świętach, a u mnie 13 ^^. Przypadek? Nie sądzę.
Mam nadzieję, że się podoba :)
Co może robić zwykły człowiek w taki dzień jak ten? Odpoczywać. Co robię ja?
najpierw poranny jogging, a teraz z moim chrześniakiem oglądam mecz na Polsacie Sport... Dziecko ma 2 miesiące, a już go katuje tym pięknym sportem....
KISSES

1 komentarz:

  1. I dobrze, niech ię maluch uczy od małego, co jet dobre!
    A co do rozdziału, to kochana spełniasz moje marzenia <3 Wyczuwam, ze Milka wróci do Jastrzębia! No i ta końcówka, mmm... cud, miód i orzeszki po prostu! Uwielbiam cię !
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń