piątek, 11 kwietnia 2014

49.

Wybiegłam ze stołówki i ruszylam w stronę windy, która oczywiście była na ostatnim piętrze, więc ruszylam na schody. Przebiegłam swoje piętro bo wiedziałam, że w pokoju będą mnie szukać. Dosłownie minutę pózniej wbiegłam do pokoju Patryka i schowalam sie w szafie.
-Lena co ty robisz?- spytał skołowany
-chowam sie
-przed kim?
-przed twoimi wscieklymi kolegami
-a dlaczego?
-bo na śniadanie jest owsianka
-proszę powiedz, że żartujesz- usłyszałam- Lena?
-miałam powiedzieć, że żartuje ale niestety
-i ja mam cie schować?
-pozwól mi przeczekać tu śniadanie i trening po obiedzie wyjdę
-ok, to ja idę na dół. Nie zamykam pokoju
-ok ale nie mów im gdzie jestem
-jasne- usłyszałam trzask drzwi, więc wyszłam bo byłam pewna, że to Patryk wyszedł jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że drzwi zastąpią nie kto inny tylko jeden z siatkarzy ze stołówki- Kurwa
-tez kobieta. Patryk zostawisz nas samych?- spytał
-jasne idę na śniadanie
-nie polecam
-ja tam lubię wszystko. No to ja nie przeszkadzam- powiedział i wyszedł
-to teraz bedziesz sie tłumaczyć
-ale ja naprawdę chciałam dobrze, a obiadek macie pyszny- broniłam sie
-to jestem w stanie przeżyć
-to o co ci chodzi?- spytałam skołowana
-o wczoraj
-a co było wczoraj?
-nie pamiętasz?- podszedł do mnie- a numer sobie zapisałaś?
-jaki nume... A ten numer... Oj No to byl tylko zakład, a ty nie miałeś nic przeciwko- objęłam go w pasie
-a co miałem powiedziec, że masz tam nie isc? Oni myślą, że udajemy
-ale nie jestes zły?
-No właśnie jestem
-i może mam cie przeprosić?
-jeśli nie chcesz, żeby Chlopacy cie zabili
-czy Pan mnie szantażuje?
-a czy Pani sie boi?
-a mam sie zacząć bać?
-wolałbym, żebyś zrobiła coś innego
-a co?- przygryzlam wargę
-wiesz dokładnie co-musnął moje usta
-jakoś nie bardzo
-nie? To w takim razie wolam chlopakow- powiedział i sie odwrócił
-chyba sobie przypomniałam- powiedziałam i pocałowałam go

Wsiadłam do autobusu i schowałam sie za Michałem.
-Lena i tak zginiłe marnie
-ale chłopcy to byl tylko wstęp, na obiad miał być stek z warzywami ale skoro owsianka nie pasowała to zadzwonię, że chcecie kurczaka na parze z ryżem
-tylko spróbuj, a nawet Michał ci nie pomoże- powiedział Krzysiek
-i po co te groźby? Nie wszystko zależało ode mnie śniadanie to byl pomysł waszego starego dietetyka. Swoją drogą chyba wiem dlaczego juz z wami nie pracuje skoro na każdym wyjeździe na śniadanie była owsianka...

Panowie ćwiczyli wszystko co trzeba na kolejny mecz, a ja wyszłam pozwiedzac Rzeszowska twierdze. W połowie mojego spaceru po hali napotkałam znajoma twarz
-cześć wujku
-Lenka? To ty?
-o to samo pytałeś w Jastrzebiu, aż tak sie nie zmieniłam
-Michał nie mówił, że przyjeżdżasz z nimi
-No to niespodzianka- powiedziałam
-to co przytulił sie wreszcie?- spytał, a ja od razu sie przytuliłam
-co tam u ciebie Krzysiu?
-a nic nowego, ale słyszałem, że zostawilaś Skre i pracujesz z mlodzikami z JW. A i ktoś coś wspominał, że spotykasz sie z moim kolega z kadry
-nie możliwe? Musiałeś źle usłyszeć. A wy co siłownia?
-nie zmieniaj tematu. Czyli nadal nikogo nie masz?
-poczułam sie Forever Alone będę płakała- wytarlam wyimaginowana łzę
-o nie jak ja to przeżyjea. Wybaczysz mi kiedyś?
-No kiedyś ewentualnie
-a tak wracając do twojego pytania to mamy mały mecz z twoimi Jastrzebianami
-Igła bo powiem wszystko Iwonie- ktoś krzyknął po angielsku
-No i zepsułeś Niko, a chciałem cie przedstawić mojej ślicznej towarzyszce
-juz sie poprawiam- podszedł do nas- Nikolaj- podał mi rękę
-Lena. Miło mi
-Mnie bardziej
-dobra dzieciaki idziemy na hale bo zaraz tam wszyscy bedą- powiedział Igła i w takim towarzystwie wróciłam na boisko.
Widziałam, że wszyscy są zszokowani, cześć Rzeszowska moja obecnością na hali, a cześć Jastrzebia tym, że śmiałam sie z Igła i Nikolajem No ale cóż kobiety są od tego by zaskakiwać.
Zeby ne było niezręcznie to Krzysiu I. Przedstawił mnie swoim kolega z drużyny, a Patryk przyznał sie, że jesteśmy ze sobą spokrewnieni. Łaskawca od siedmiu boleści. Postanowiłam porozmawiać z trenerem podczas meczu, który właściwie nie wyglądał jak mecz bo te wielkoludy co chwile sie wydurniali. W ten sposób przez godzinę poprawiam swoj włoski i przy okazji trener stwierdził, że gdybym była młodsza to by mnie zaadaptował. Tyle wygrać, więc z oboma trenerami jestem na ty.

Panowie poszli do szatni, a ja miałam na nich czekać, więc pięć minut pogadałam z Resoviakami i poszłam do autokaru moich ulubieńców. Siadam z tylu i czekałam...

W hotelu pyszny obiadek po którym Chlopacy wybaczyli mi śniadanie, poszłam więc do pan kucharek i poprosiłam o inne śniadanie na jutro bo przecież jestem taka kochana. Mhm po prostu chciałam miec spokój. Jako, że było mi ciepło to w swoim pokoju przebralam sie w coś luzniejszego i poszłam do pokoju w którym byli wszyscy...


............................................
Dodaje nowy mimo tego, że coś w nim jest takiego co sprawia, że mi sie nie podoba. Przecież juz i tak długo czekalyscie na poprzedni. Czekam na ten weekend i mecze, a i solidarnie informuje, że wybieram sie na mecz finalowy plusligi *.*
KISSES

2 komentarze:

  1. Misiek trafiłam. Coś mi się wydaje że chyba najwyższy czas powiedzieć chłopakom że są razem. Pozdrawiam i zapraszam do siebie kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Domyślam się, że Milka wpadła w oko Niko xD Wyczuwam zazdrość Michała! I like it <3 Szykuje się ciekawy pobyt w Rzeszowie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń