sobota, 12 kwietnia 2014

50.

Mówiąc wszyscy mam na myśli całość naszej drużyny. Na metr kwadratowy przypadało dwóch i pól siatkarza, dla niektórych raj, a dla mnie masakra bo trzeba było omijać ich. Po wielu próbach przeszłam na druga stronę pokoju i usiadlam miedzy Michałem, a Damianem. Uroki bycia drobna osobą.
-co robicie?-spytałam
-bedziemy oglądać jakieś kabarety- powiedział Mateusz
-to zostaje z wami. Bądźcie szczęśliwi-powiedziałam i oparłam głowę o ramię Miśka.
Nie wiem ile tak oglądaliśmy, ale stanowczo chłopaki zaczęli sie juz kręcić, więc poszliśmy na stołówkę na kolacje. Jako, że smakował im obiad to rozkazalam zanieść sie na stołówkę. Moim osobistym tragarzem okazał sie Patryk.
Podczas kolacji, która składała sie ze szwedzkiego stołu usiadlam miedzy kuzynem, a Michałem, tyłem do drzwi.
-Ludzie trzeba zacząć sie zachowywać- powiedział Rob
-to znaczy?- spytał Damian
-właśnie weszli tu prezes z żoną i Maksymilian- wyjaśnił środkowy
-jupi jej- powiedziałam z udawanym entuzjazmem. Prezes podszedł do stolika i z wszystkimi sie przywitał, tak samo jego żona. Kiedy podszedł do nas Maks to wszyscy zajęli sie sobą i przestali zwracać na niego uwage
-Witam. Leno znajdziesz dzisiaj dla mnie chwile?- spytał
-zależy o co chodzi bo mam plany
-mam dla ciebie rozpiskę związaną z tymi targami na, które jedziemy
-to chyba może zaczekać do jutra?
-tak, ale...
-w takim razie dasz mi to jutro, a teraz wybacz ale ja idę- powiedziałam i wstalam od stołu
-Melka czekaj, idę z tobą- powiedział Michał i chwycił mnie za rękę. Tak wyszliśmy ze stołówki- to jakie masz plany na dziś?
-Krzysiek dzwonił, że czeka w jednej z kawiarnii razem z Iwonka. Obiecalam, ze po kolacji do nich przyjdę
-to miłego wieczoru- powiedział
-myślałam, że pójdziesz ze mną- przytuliłam sie do niego bo akurat jechaliśmy winda
-w takim razie za 10 minut będę po ciebie w pokoju. Wezmę tylko okulary
-dobrze to za za chwile sie widzimy- pocałowałam go w poliko i weszłam do siebie. Szybko sie przebralam i rozpuscilam włosy i byłam gotowa.

30 minut pózniej plotkowałyśmy z Iwonką, a panowie rozmawiali na swoje tematy. To chyba odpowiedni moment na wyjaśnienie skąd znam Igle i jego żonę. Otóż, gdy Patryk zaczynał grę w reprezentacji ja często go odwiedzalam i tam poznałam Krzysia. Jako, że kiedyś spędzałam wakacje u koleżanki to wpadlam przypadkiem na Ignaczakow i kilka razy sie z nimi spotkałam. W zeszłym roku Iwonka z dzieciakami przyjechali do mnie na kilka dni.... No ale mniejsza... My piliśmy wino, a panowie grzecznie colę w końcu jutro mecz. Gadalismy wspólnie na wszystkie tematy
-Wiesz co ci młoda powiem?- spytał libero
-co?
-zrobiłaś duuuuuże wrażenie na moich kolegach z drużyny, a na Nikolaju to juz w ogóle. Chciał twój numer
-nie on pierwszy i nie ostatni
-przestań, bierz sie bo chłopak jest słodki- zasmiala sie Iwona, ja sie tylko usmiechnelam na widok miny Michała.

Wracalismy przed 22. Zostałam odprowadzona pod same drzwi.
-będę spała do 14
-nie możesz, niestety ale jutro praca wzywa
-ale ja nie wstane
-dasz radę, przyjdę cie obudzić
-obiecujesz?
-tak obiecuje
-dziękuje- pocałowałam go
-nie ma sprawy, dobranoc Milenko- dostałam buziaka i chłopak poszedł w stronę swojego pokoj...
-Misiek!!!
-tak?-obrócił sie w moja stronę
-lubię jak jestes zazdrosny- zasmialam sie i weszłam do pokoju.

Zaraz po śniadaniu pojechałam na hale bo obiecalam pomoc we wszystkich formalnosciach. W dresik wracam do hotelu by ogarnąć sie przed meczem o awans. Miałam jakieś 30 minut do umowionej godziny na szczęście dostałam kluczyki i dokumenty od auta Michała. Wybiegłam do pokoju i zamknelam sie w łazience. Prysznic, suszenia ciała, balsam, suszenie włosów, makijaż, bielizna i wyrzucanie ciuchów z walizki by znaleźć to co spakowalam na mecz. Ostatnie poprawki przed lustrem, wszystkie potrzebne rzeczy do torebki i biegiem do auta.

Podjezdzam pod hale i Parkuje auto na wyznaczonym parkingu. Biorę torebkę i przepustkę, zamykam auto i po chwili jestem juz na hali. Torebkę zostawiam u statystykow, koło których będę siedzieć i idę do prezesa. Omawiam z nim kilka kwestii i dostaje małą zapinkę z logiem klubu, którą przypisać do marynarki. Podchodzę do Maksa i biorę dokumenty po czym szybko uciekam i idę do szatni. Przepustka przewieszona przez szlufki moich spodni umożliwia mi bezproblemowe dojście w miejsce, które wybrałam na cel. Kibiców zaczną wpuszczać dopiero za pól godziny, więc na hali jest jeszcze w miarę spokojnie. Wchodzę do szatni bez pukania i idę do trenera po podpisy w dokumentach z ligi. Mówię wszystko czego dowiedziałam sie do tej pory po czym wychodzę n hale.mwitam sędziów, obserwatorów z FIVB i komentujacych dzisiaj dziennikarzy.
-jaka ty dzisiaj zalatana- słyszę, gdy wreszcie siadam na chwile
-o hej Niko, taka praca
-nie zazdroszczę, ja nie jestem tak zorganizowany
-kwestia wprawy. A wy co ostatnie spacery przed meczem?
-coś w tym stylu. Na treningu zostawiłem stabilizator na trybunie i po niego przyszedłem
-a jakie nastroje w szatni?
-całkiem spoko, jest spokojnie
-i tak skopiemy cham tyłki
-nie ma szans. Ale od ciebie z chęcią odbiore gratulacje po meczu
-ok, przyniose ci chusteczki- rozesmialismy sie
-dobra ja spadam, bo chba czas sie przygotować
-No do zobaczenia- powiedziałam i z krzesełek dla zawodników przeniosłam sie na te dla statystykow i reszty.
-oj Lenka, Lenka co ty robisz z tymi facetami- usłyszałam za sobą
-co?
-wszyscy za tobą szaleją- mówi drugi trener- Maksymilian lata za tobą jak głupi, słyszałem, że kilku belchatowian tez oczarowalas, Niko wzroku nie może od ciebie oderwać, a Michał sie tylko wkurza bo nie chce pokazać, jak bardzo mu na tobie zależy
-co?
-byl tu przed chwila, ale jak zobaczył z kim rozmawiasz to wrócił do szatni wkurzony
-ale skąd...?
-ja dużo widzę, od tego jestem i widzę, że wy nie udajecie bo was do siebie ciągnie, poza tym widziałem was wczoraj jak wrociliscie- wyjaśnił
-to może ja pójdę go uspokoić...


...........................
Dluuuuugo ale mam nadzieje, że przetrwalyscie do końca :P
Jak sie podoba i co myślicie? Dzisiaj mam pracowity dzien, ale jestem dumna z Resovi i trzymam kciuki za moje kochane Jastrzębie *.*
KISSES

3 komentarze:

  1. Wyczuwam pierwszą kłótnię z powodu zazdrości. Nie zazdroszczę Milce, bo dodatkowo niedługo ten wyjazd z Maksem, więc dodatkowo będzie osłabiona psychicznie, że tak powiem. Nie mogę się doczekać nastepnego. Jest szansa, że będzie jutro? ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. to się może źle skończyć.. mam nadzieję, że nie pokłócą się za bardzo..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślę, że oni się nie pokłócą w szczególności, że pewnie chłopacy będą się gdzieś kręcić. Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń