poniedziałek, 21 kwietnia 2014

54.

Weszliśmy na hale i ruszylismy do szatni. Przed wejściem w odpowiedni korytarz sprawdzony nasze dokumenty i identyfikatory.prezes kazał poczekać mi przed drzwiami, a sam wszedł do szatni z tym, że zostawił uchylone drzwi bym słyszała co mówi
-jak nastroje panowie?
-bedziemy walczyć- mówi Łasko
-to ja mam dla was prezent na zachętę
-premia?- pyta ze śmiechem Wojtaszek
-tak Damian w gratisie możesz sprzątać hale po treningach- powiedział prezes i wszyscy zaczęli sie śmiać
-No to co prezes dla nas ma?- pyta chyba Alen
-właściwie nie co, a kogo? Sprowadzilem wsparcie
-Cześć chłopcy- wchodzę do szatni- mam nadzieje, że skopiecie tyłki Zenitowi i moj przyjazd tu nie pójdzie na marne
-Lena!!!- krzyknelam uradowani i rzucili sie na mnie
-we własnej osobie kicie wy moje kochane- zasmialam sie- ja idę ładnie na stałe miejsce koło naszych kochanych statystykow, a wy spinacie  tyłki i pokazujące na co was stać- mówię i wychodzę.
Jestem juz w korytarzu prowadzącym na hale gdy czuje czyjąś dłoń na swoim nadgarstku
-Poczekaj- słyszę przy uchu- przepraszam
-nie teraz Michał. Zaraz gracie. Porozmawiamy pózniej- mówię patrząc mu w oczy
-nie, porozmawiamy teraz i tak długo od tego uciekałem bo nie wiedziałem jak przyznać sie do błędu
-i teraz nagle wiesz? Nie bądź śmieszny. Najpierw urządzasz sceny zazdrości, a dzien pózniej widzę jak wchodzisz z ta ruda małpą do bloku. Czy ja mam na czole napisane idiotka? Poza tym to nie czas i miejsce- mówię i idę wstępne drzwi. Nie zdarzam ich zamknąć, a słyszę jeszcze
-Kurwa ja cie kocham- Uśmiecham sie do siebie, ale idę dalej tak jakbym tego nie słyszała.

Chlopacy sie rozgrzewają, a ja siedzę ze statystykami. Widzę jednak, że Patryk przywołuje mnie ręka. Idę, więc w jego stronę i widzę, że z kimś rozmawia
-No czego chciałeś Patryczku- pytam
-mam sie bać? Ty jestes miła?
-świnia.
-mniejsza. Lenka poznaj to Łukasz, Łukasz poznaj to Lena moja kuzynka i trenerka w JW- przedstawia nas sobie
-Cześć miło poznać- podaj mi rękę- Łukasz
-mnie rownież Lena. Jak noga?
-juz dużo lepiej. Widzę, że wszyscy wiedza
-po prostu znam waszego fizjo- śmieje sie- byliśmy na jednym szkoleniu
-a to wiele wyjaśnia. Juz wiem czemu zachwyca sie polkami
-No popatrz, a na szkoleniu tylko za Hiszpankami sie oglądał
-i kto tu Rosjan ogarnie
-ja na pewno nie. A ty kuzyn nie powinieneś sie rozgrzewać czy coś?
-w sumie powinienem. Dzieki za przypomnienie- pocalowal mnie w poliko i pobiegł sie rozgrzewać
-on kiedyś głowy zapomni- zaczyna śmiać sie Łukasz
-współczuje Jagodzie
-ja ją podziwiam. A tak wgl to nie widziałem cie tutaj wczoraj
-bo przylecialam dzisiaj, jakieś dwie godziny temu
-dodatkowa motywacja?
-raczej maskotka drużyny- zaczynamy śmiać sie
-gdzie siedzisz?
-ze statystykami, a ty?
-ja tez. Wiesz co kumpluje sie z Dzikiem, ale chyba zaraz zabije mnie wzrokiem. Jesteście razem?
-nie. To skomplikowane
-chyba rozumiem. Dobra uciekamy na miejsca bo sędziowie juz są przedstawiani
-to do zobaczenia
-No pa- powiedział i rozeszlismy sie każdy w swoją stronę.
Byłam mega szczęśliwa po wygraniu pierwszego seta bo była nasza gra, ale w drugim coś pękło. Na szczęście trzeci set wygrywamy z duża przewaga bo do 17. Czwarty set wygrywamy 25:23 ale radość jest niesamowita. Rzucam sie w ramiona statystykow, a pózniej ląduje z rąk do rak naszych brązowych medalistów. Oglądamy mecz o złoto, a obok nas siadają zawodnicy z Zenitu.
Łukasz podchodzi i gratuluje chłopaka, a mi mówi, że widać jak fajna maskotka jestem.
Po obejrzeniu meczu o złoto czekamy na dekoracje i nagrody indywidualne. Łzy płyną mi po twarzy gdy medale zostają rozdane, a pojawia sie ich jeszcze wiecej gdy Chlopacy dostają nagrody indywidualne. Stoję i czekam, aż na hali bedzie luzniej ale na razie sie na to nie zanosi. Nasi siatkarze rozmawiają z kibicami, którzy tu z nami przyleciała, a gdy jakiś fotograf prosi ich o zdjęcie całej drużyny wołają mnie. Michał im, że nie che ale to nie skutkuje. Podchodzi do mnie Michał i bierze na ręce po czym zanosi w miejsce gdzi robią im zdjęcie. Stawia mnie na podłodze i obejmuje ręka w pasie bym nie uciekła
-zabije cie- mówię w jego stronę
-jak cała drużyna to cała,a ty jestes jej częścią- uśmiecha sie do mnie po czym idzie z z dziennikarzem, który prosi go o wywiad.

Wracamy do hotelu na kolacje. Dowiadujemy sie, że w klubie niedaleko bedzie impreza z okazji zakończenia final four. Dostaje rozkaz pojawienia sie tam od prezesa, więc idę do pokoju sie ogarnąć. Mam godzinę ale wiem, że spokojnie mi to starczy.
Biorę szybki prysznic i prostuje swoje włosy. Makijaż podkresla tym razem moje usta. A właściwie robi to różowa pomadka. Ubieram sie i w duchu dziękuje sobie za to, że do Wrocławia spakowalam jeszcze jedna sukienkę w razie czego. Przedgladam sie w lustrze i wychodzę z pokoju. Do klubu idę w towarzystwie Roba, który wyszedł z pokoju w tym samym czasie ci ja. Mówi mi, że cześć chlopakow juz tam jest. Wchodzimy i udajemy sie w stronę loży zarezerwowanej dla naszego klubu. Siadam z chłopakami i wznosimy toast z reszta siatkarzy z innych klubów za tegoroczna edycje tej ligi. Chwile pózniej Damian porywa mnie na parkiet.
Od dwóch godzin nie usiadlam nawet na chwile. Tanczylam juz chyba z połowa zgromadzonych tu siatkarzy.
-mogę prosić?
-jasne czemu nie- Uśmiecham sie ładnie- mówię i zaczynam taniec z następnym
-Matt
-Lena
-Polka?
-Polka, skąd wiesz?
-byłem u kumpla w Polsce i na turniejach. Widać różnice miedzy innymi kobietami, a wami
-Musiales sprawdzić? Paul nie chwalił naszej urody?
-znasz go?
-miałam okazje poznać
-sorry ale moja kolej- słyszę JEGO głos
-w takim razie oddaje, ale mam nadzieje że jeszcze porozmawiamy
-jasne- Uśmiecham sie do amerykanina,a pózniej ląduje w ramionach przyjmujacego
-jestem wściekły i zazdrosny. Zadowolona?- pyta
-nawet nie wiesz jak bardzo- mówię i przygryzając warge i czuje, że mocniej przyciska mnie do siebie
-nie chce cie tracić
-to nie trać- mówię i musiał delikatnie jego usta
-jestem idiota
-oj jestes. Zazdrosnym idiota ale wiesz co? Takiego cie kocham
-ja..- przerywać mu
-słyszałam na hali- mówię i ponownie łącze nasze usta, a wkoło słyszę gwizdy chlopakow z Jastrzebia. Wtulam głowę w jego klatkę i zaczynam sie śmiać- ale z Kaji i tak sie bedziesz tłumaczył.
Chwile pózniej idziemy do stolika, gdzie Chlopacy zaczynaja sie śmiać
-No nareszcie, juz myślałem, że będziecie albo sie kłócić albo udawać.- zasmial sie Mati
-swoją droga było widać, że nie udajecie- wtrącił swoje trzy grosze Dima
-wasze zdrowie dzieciaczki- krzyknął Masny
-No to jednak nie było skomplikowane- słyszę śmiech za sobą
-o czym ty mówisz Łukasz?- pyta Michał
-Lena ci powie. Albo ja jak sie spotkamy- mówi i wraca do swojej drużyny, a my dalej sie bawimy z tym, że resztę imprezy tańcze tylko z NIM.

..................................
A co prezent świąteczny musi być. Mam nadzieje, że udany. Czekam na mecze finałowe i jestem wkurzona, że meczy o trzecie miejsce znowu nie bedą transmitowac. Co to ma kurde być. A może ktoś by chciał je zobaczyc?
Jak tam lany poniedziałek? Bo ja zostałam chamsko zniesiony do wanny pełnej wody przez kolegę. A miałbyć kulturalny grill. Mhmmm jasne. Ten rozdział z dedykacją dla Ani, która komentuje równie wytrwale i motywujaco
KISSES


4 komentarze:

  1. No w końcu pogodzeni <3 doczekałam się nareszcie. Haha, zazdrosny Dzik, uwielbiam to! Już się nie mogę doczekać dalszych rozdziałów ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. no ile można czekać aż się pogodzą! :D dobra, nieważne ;p ważne, że już wszystko ok ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dedykacja dla mnie? Ojej dziękuję staram się jak mogę chociaż przez te święta nazbierało mi się zaległość (głownie przez to że mama była w domu). Co do rozdziału to w końcu się pogodzili i to mnie strasznie cieszy. Lenka dobrze zrobiła mówiąc że Misiek będzie musiał tłumaczyć się z Kai bo na jej miejscu też bym chciała znać prawdę. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Może jakaś niespodzianka z okazji brązu? :D

    OdpowiedzUsuń