czwartek, 9 stycznia 2014

16.

Wysiadłam z autobusu w Jastrzębiu, krótko po 15. Wiedziałam, że chłopacy nie mają dzisiaj treningu, więc poszłam do hotelu i zameldowałam się. Odświeżyłam się po podróży i przebrałam się w coś co wyglądem nie przypominało worka i wyszłam z hotelu. Zadzwoniłam do Patryka, ale ten jak się dowiedziałam właśnie siedział w salonie u rodziców informując ich o tym, że mają wnuka. Postanowiłam, więc odwiedzić przyjmującego.

Miałam szczęście bo akurat z bloku w którym mieszka Michał wychodziła jego sąsiadka, która widząc mnie uśmiechnęła się i stwierdziła, że miło mnie widzieć w Jastrzębiu. Weszłam na odpowiednie piętro bo winda była zepsuta i zadzwoniłam dzwonkiem. Chwilę już czekałam, ale usłyszałam, że ktoś idzie do drzwi. Uśmiechnęłam się. Drzwi się otworzyły, a ja nie wiedziałam co robić. Otworzył mi nie przyjmujący, a jakaś ruda laska w samej koszulce:
-A ty do kogo?- spytała
-Do Michała, ale widzę, że przeszkadzam...
-Troszeczkę
-Kaja kto to??- usłyszałam jego głos, a chwilę później wyszedł z sypialni- Milka?
-Cześć- powiedziałam zmieszana- wpadłam w odwiedziny i wgl. ale widzę, że przeszkadzam. Pa
-Milka, zaczekaj, porozmawiajmy
-Nie. Wiesz co ja naprawdę już pójdę- powiedziałam i prawie zbiegłam po schodach.

Wyszłam z bloku i poszłam prosto do parku. Usiadłam na jednej z ławek i próbowałam pozbierać myśli. Byłam wściekła. Kurwa najpierw mówi, że mu zależy i tęskni, a jak przyjeżdżam to drzwi otwiera mi jakiś rudzielec. O nie... Z mną się tak nie pogrywa. Wkurwiona do granic możliwości wróciłam do hotelu.

Do końca dnia nie odbierałam żadnych telefonów od tego idioty. Nie wychodziłam z pokoju bo mogłoby się to skończyć uszkodzeniem kogoś niewinnego.
Rano po przebudzeniu poszłam do łazienki i po ogarnięciu się i ubraniu, poszłam do hotelowej restauracji, gdzie zjadłam śniadanie. Z prezesem byłam umówiona na 11, więc miałam jeszcze dwie godziny. Włączyłam telefon, który wyłączyłam tuż przed pójściem spać,a moim oczom ukazało się 80 nieodebranych połączeń i z 40  smsów. Usunęłam wszystko i zadzwoniłam do Patryka:
-Matko, Lenka jak dobrze, że dzwonisz. Co się dzieje? Gdzie jesteś?
-Spokojnie Patryk. Też miło cię słyszeć.
-Spokojnie??? Pół nocy próbowałem się do ciebie dodzwonić. Razem z Michałem pół miasta przeszukałem. Gdzie ty do cholery jesteś?
-Nie ważne. Masz czas za 30 minut?
-Tak, a co?
-W takim razie czekaj u siebie w mieszkaniu. Tylko masz być sam bo jak nie to nie masz szans nawet ze mną porozmawiać. Cześć

Ubrałam na siebie płaszczyk i po zapakowaniu potrzebnych dokumentów poszłam do kuzyna. Po 20 minutach pukałam w jego drzwi.
-Milena. Jak dobrze cię widzieć?- przytulił mnie
-Tak, ciebie też. Jesteś sam?
-Tak, wchodź.
Rozmawialiśmy prawie godzinę. Oczywiście musiałam mu wszystko powiedzieć. Wszystko wszystko. Łącznie z tym co działo się u mnie w mieszkaniu. Patryk był wściekły, ale obiecał, że nie powie Michałowi, że wie cokolwiek. Zabrałam się z nim na hale. On poszedł do szatni, a ja do gabinetu prezesa.

Po godzinie wychodziłam z gabinetu z podpisaną umową o prace i kluczami do mieszkania służbowego. Wiedziałam, że chłopacy mają jeszcze trening, więc napisałam do Patryka smsa, że przyjdę do niego wieczorem, a teraz ma na mnie nie czekać, bo mam jeszcze coś do załatwienia...

Prosto z hali poszłam do agencji nieruchomości i dostałam foldery z mieszkaniami do wynajęcia i kupna.
Niby dostałam służbowe, ale zawsze to lepiej mieć swoje cztery kąty...

.........................................................
Taka niespodzianka ode mnie.
Oglądałam wczorajszy mecz i normalnie skakałam po pokoju jak jakaś idiotka. Każdy punkt w tabeli jest dobry, Szkoda, że aby 1 ale ważne, że jest i on, na pewno się przyda...
Rozważam założenie kolejnego bloga, bo wejść na ten jest na prawdę dużo, ale powstrzymuje mnie brak komentarzy....
KISSES


1 komentarz:

  1. Kochana, zakładaj, zakładaj. Chętnie poczytam ;) Komentarzami sie nie przejmuj. ja na początku nie miałam w ogóle, a teraz nagle lawina. Zobaczysz, z tobą też tak będzie :)
    A rozdział... CO TEN MICHAŁ ROBI I KIM JEST TA RUDA LASKA W JEGO KOSZULCE?! Błagam, zęby to było zwykłe nieporozumienie i to byłą jego siostra, kuzynka, albo inny członek rodziny. Przecież on szaleje za Milką no ;/
    A co do meczu, to ja stałam zaraz przed telewziorem w reprezentacyjnej koszulce (gdyż nie posiadam JW) i szalikiem JW i sie darłam w niebogłosy, aż mama zaczęła mi grozić, ze mnie z domu wyrzuci xD Szkoda, że przegrali, bo naprawdę walczyli i tego odmówić im nie można. Powoli znowu będą wracać do swojego rytmu :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń