środa, 8 stycznia 2014

15.

Siedziałam w salonie z Pauliną, młody z Mariuszem gdzieś wyszli czyli my plotkowałyśmy. 
-ładnie ze sobą wyglądacie 
-że ja z kim?-spytałam 
-z Michałem- powiedziała, a mnie chyba oblał rumieniec
-wydaje ci się. Tylko sie przyjaźnimy
-jasne. Ja z Mariuszem też się tylko przyjaźniłam 
-to co innego 
-nie prawda. Kłosowa Olka też tak uważa-powiedziała, a ja wyjęłam telefon bo dostałam SMS. 

Jesteśmy już pod halą. 
Dzieki za wczoraj. Przyjedz 
jak najszybciej bedziesz mogła.
:****

Mimowolnie na moja twarz wkradł sie uśmiech. 
-co napisał?
-kto?
-oj no nie zgrywaj się 
-dostałam SMS, że dojechali i czekają na mnie. Ale chciałam cie prosić o radę 
-No dajesz. 
-sama wiesz, że mam umowę tylko do końca roku i nie ma szans na przedłużenie jej. Dostałam propozycje z JW. Tez z mlodzikami jako trener od fizycznego plus chcieli wykorzystać moje wykształcenie dietetyczne. Dzisiaj jak do ciebie szłam to dzwoniłam do prezesa. 
-jedź
-ale...
-nie ma ale. Bedziesz tam blisko osób na których ci bardzo zależy. Prace bedziesz miała stałą. 
Chciałam, żeby cie tu zatrzymali i nawet pokłóciłam sie z prezesem o to, ale idź tam i niech żałują, że cie stracili 
-dziękuje-przytuliłam się do niej- jestes kochana
-wiem, wiem No ale widzisz niektórzy sie z tym rodzą 
-hahahahahahahaha uwielbiam cie- ledwie to powiedziałam, a rzucił sie na mnie pewien maluch krzycząc
-Ciocia !!!
-No cześć przystojniaku-dałam mu całusa- gdzie byłeś? 
-w parku z tatą i wujkiem Danielem 
-Mhmmm i jak było
-super tylko tata usiadł na brudnej ławce. Ciociu, a co u Dzika 
-Arek! U wuja Michała, kto ci tak pozwolił mówić?-wyzwała malca Paulina
-chyba dobrze słoneczko, ale jak chcesz to możemy do niego zadzwonić. Właśnie mam coś dla ciebie od wuja
-coooo?
-takie autko- wyjęłam prezent dla malca z torebki
- ale super. Zadzwonimy do wuja?
-już.
-to ja dokroje ciasta- powiedziała Paula

Siedziałam z Arkiem w salonie i słuchałam jego rozmowy z Miśkiem. Śmiać mi sie chciało, ale jakoś utrzymywalam powagę. Pózniej posiedzialam z Wlazlymi, ale koło 20 wróciłam do domu. 

Rano po moim rytuale i Ubraniu sie. Zadzwoniłam do Jastrzebskiego klubu i umówilam sie na spotkanie. Pózniej zadzwoniłam do Andrzeja i Umówilam sie z nim u niego. Podczas naszego spotkania wygarnelam mu wszystko co myślałam na temat jego zachowania i wróciłam do siebie...

Usiadłam w salonie z kubkiem kakao i papierosem. Myślałam o wszystkim co sie ostatnio wokół mnie dzieje. I Na pewno znasz to uczucie. Wstajesz rano i czujesz niepohamowaną potrzebe przytulenia sie do kogos. Nie do byle kogo. Do tych ramion . Do tych, w których czujesz się najbezpieczniej.
Kończąc papierosa i kakao, biorę laptop na kolana i w wyszukiwarce wpisuje hasło, które mnie interesuje. Czas wziąć zycie w swoje ręce. Już po chwili rezerwuje pokój w jastrzebskim hotelu. Spotkanie mam we wtorek. Dzwonię do Marcina i pytam sie czy mogę wziąć kilka dni wolnego. Jako, że nie ma z tym problemu już chwile po telefonie idę do sypialni i pakuje walizkę. Chwile pózniej wyszchodze z mieszkania, starannie je zamykając. 

................
Obiecalam i jest :) jak wam mija 2014???

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział. Jak ja się cieszę, ze ona wraca do Jastrzębia! odkąd wyjechała nie mogłam się tego doczekać :D No i niech będzie z Miśkiem! <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń