środa, 29 stycznia 2014

24.

-możemy nie rozmawiać, ale nie zostawie cie teraz samej- przytulił mnie do siebie- w końcu została nam czekolada do zjedzenia i jeszcze mamy kakao w kubkach- po tych słowach roześmiałam sie 
-dziękuje- pocałowałam go w poliko 

-nie masz za co Mała- uśmiechnął sie do mnie i wziął na kolana mojego laptopa
-co ty robisz
-będę sie z ciebie śmiał 
-tzn?
-obejrze twoje zdjęcia z Hiszpanii- jak powiedział tak tez zrobił- a to kto?
-Julia moja była przyjaciółka
-a ten chłopak?
-pracowaliśmy razem plus byl moim sąsiadem ma na imie Diego
-nie chwaliłaś sie, że znasz Messiego
-cieżko go nie znać pracując w FC Barcelona
-pracowałaś tam? Czemu nie mówiłas 
-fakt jest sie czym chwalić. Straciłam prace marzeń
-ale przynajmniej przyjechałaś tu
-i niczego nie mam
-masz. Masz nas i zawsze możesz na nas liczyć. Możesz na mnie liczyć
-wiem Misiek. O a tu jestem z Shak i Milanem. W sumie dawno z nia nie gadałam 
-znacie sie dobrze
-kilka razy byłyśmy razem na zakupach. Tyle. Michał 
-co?
-idę spać. Obrazisz sie 
-nie. Idź ja tez juz uciekam do siebie bo widzę, że sie uspokoiłaś
-ok- odprowadzilam go do drzwi, ale gdy miał wychodzić przytuliłam sie do jego pleców- nie zostawiaj mnie dzisiaj samej. Proszę 
-czy ty coś pilas 
-nie. No jedynie kakao, które było pyszne. Ale nie chce być sama 
-ok.

Obudziłam sie w salonie na kanapie pod kocem, wtulona w siatkarza. Czułam jego wzrok na sobie
-czemu tak na mnie ptrzysz?
-bo jestes słodka jak śpisz. Prawie zapomniałem, że jestes wredna
- a ty jestes dupkiem i co nic sie z tym nie zrobi
-dupkiem ale i tak mnie uwielbiasz
-nie 
-dlaczego?
-bo byłeś z Ruda,a pózniej mnie calowales i teraz sie będę musiała przebadać na wscieklizne. Dobrze, że głupota nie jest zakaźna
-Oj Melcia. Uwielbiam cie, ale uciekam do siebie bo jade dzisiaj do Walcza
-pozdrów tatę. 
-a czemu jego?
-bo będę z nim pracować, a muszę dobrze wypaść 
-spoko powiem mu, że pracowałaś w Barcy to wypisz sie w jego łaski.
-okej. Jak chcesz to mogę ci dać koszulkę z autografami chłopaków. Mam je z trzy, a mi sie nie przydadzą. 
-okej biorę. Ale za to przed Sylwestrem idziesz ze mną do kina 
-dobra, ale ja wybieram film
-spoko- poszłam do sypialni i przynioslam koszulkę. Pożegnałam sie z siatkarzem i po ubraniu sie i zjedzeniu śniadania ruszylam na zakupy do Katowic. 

Z prezentami dla każdego wróciłam do domu i zapakowałam je w papiery ozdobne. Wzięłam trzy pakunki i pojechałam do mieszkania Patryka
-hej Jaga mogę?
-Jasne- wchodź
-dzieki, ja tylko na chwile. To dla was. Takie drobiazgi
-dzieki, nie trzeba było, ale my tez coś dla ciebie mamy. Usiądz zrobię ci kawy jestem sama więc pogadamy.
-ok
Siedziałam z Jagodą dobra godzinę, odpowiedziałam jej wszystko co miało miejsce miedzy 
mną, a przyjmującym. Pózniej wrócił Patryk z małym ze spaceru. Zyczylismy sobie wesołych świat i Umówiliśmy sie, ze sylwestra śledzimy razem w jednym klubów. Dostałam prezent z ostrzeżeniem, że mam go otworzyć dopiero jutro.

Wróciłam do mieszkania i poszłam spać zaraz po spakowaniu walizki i prysznicu.
Dzisiaj wstalam dość wcześnie, bo miałam niezły kawał drogi do przejechania. Ubrałam 
jeansy i swetr oversize do tego botki i po zapakowaniu wszystkiego do auta i zjedzeniu 
śniadania ruszylam w drogę. 
Cholernie bałam sie tego spotkania, ale wiedziałam, że nie możebyc źle. W drodze do Szczecina gdzie teraz mieszka mój brat miałam czas na zebranie wszystkich myśli. Zatrzymałam sie na jednej ze stacji na kawę i kupiłam kanapkę, która zjadłam. 
Na godzinę drogi przed Szczecinem zadzwoniłam do Mateusza i powiedziałam gdzie jestem. 
Powiedział mi, że rodzice juz są i nie wiedza o tym, że będę ale mam sie nie denerwować. 

Wyjechałam na pojazd i z walizką w ręku weszłam po schodach do slicznego domku. Zadzwoniłam do drzwi,a po chwili juz wtulałam sie w brata. 
-Chodź- chwycił mnie za rękę i poszedł w stronę salonu- Mamo, tato wiem, że do prezentów jeszcze daleko, ale z tego na pewno sie ucieszycie
-Co ty synku kombinujesz- usłyszałam tak dobrze mi znany głos. Wyszłam zza ściany
-Dzień dobry...
-Milenka
-tak.- juz po chwili tonęłam w ramionach taty
-moja księżniczka
-przepraszam- powiedziałam ze łzami w oczach
-nie masz za co córeczko. Nie masz za co.
-Lena chodź. Przedstawię ci kogoś- powiedział mi brat, poszliśmy do kuchni, gdzie była nie za wysoka brunetka- Lenka poznaj moją narzeczoną Alicje, Alicja poznaj Milene moją siostrę
-Miło mi- powiedziałam 
-mnie tez. Wreszcie cie poznałam. Chodź. Zaprowadzenia cie do góry do pokoju. Pewnie chcesz 
sie odświerzyc. Juz wszystko gotowe za godzinę siadamy do stołu
-w takim razie. Mati masz tu kluczyki. W bagażniku są prezenty.- w myślach pomyślałam, że dobrze, że kupiłam coś na wszelki wypadek dla kobiety. Alicja zaprowadziła mnie do góry, a ja zaczęłam sie przygotowywać. 

Wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy. Zrobiłam makijaż w którym podkreśliłam usta czerwoną szminką. Po chwili szukania wybrałam ciuchy. Zanim je założyłam usłyszałam pukanie
-to ja Milenko
-wejdź mamo
-tęskniłam. Dobrze, że znów tu jesteś, ale co sie stało?
-miałaś racje to nie było miejsce dla mnie- powiedziałam i skończyłam sie ubrałam.

......
Z okazji dzisiejszego meczu i nudy dodaje nowy rozdział plus proszę o napisanie który moment w opowiadania wam sie podobał...
KISSES 

2 komentarze:

  1. Rozdziął extra jak zawsze, a ulubionych momentów to mi. jak Milena w klubie porównuje Rudą to suki ich ciotki :D narmalnie wtedy padłam hehehe:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww, jak słodko :3 no i w końcu jest dobrze! Znowu normalnie Milena z Michałem rozmawia, zartuje i w ogóle. Tego mi brakowało. Tekst o wściekliźnie mnie powalił xD Jestem ciekawa tych swiąt i sylwestra, a jeszcze bardziej wypadu do kina :)
    Mi najbradziej podobała się scena, gdy Lena i Michał sie pierwszy raz pocałowali :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń