Rano obudził mnie budzik o 8. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. W sypialni ubrałam się w dres włosy związałam w koka i wyszłam z mieszkania pobiegać. Obiegłam pół Bełchatowa. Tego było mi trzeba. Spojrzałam na zegarek było przed 9, więc uznałam, że rundka po parku małe zakupy bo moja lodówka zaczęła świecić pustkami i wracam do mieszkania.
O 10 byłam już po śniadaniu i brałam prysznic. Ubrałam się i uczesałam w luźnego koka. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Po posiłku posprzątałam swoje mieszkanie, a o 15 wyszłam na hale. Miałam kilka rzeczy do załatwienia.
.....
Zbliżały się święta, a ja pakowałam swoje rzeczy w kartony. Połowę kartonów miałam już w bagażniku swojego samochodu. Od urodzin Anki nie byłam w Jastrzębiu. Jutro miałam oficjalnie być ostatni raz w sztabie Skry na meczu właśnie z JW. Postanowiłam jechać swoim autem i zostawić wszystko w moim mieszkaniu (tak w między czasie kupiłam mieszkanie). Do zniesienia zostały mi trzy kartony. Zadzwoniłam do Patryka, że dzisiaj koło 17 będę w JW, czy może mi pomóc z tym wszystkim.
Pojechałam pod halę i oddałam klucze do obecnego mieszkania. Po treningu z chłopakami poszłam wziąć prysznic w szatni i przebrałam się. Pożegnałam się z nimi i powiedziałam, że widzimy się jutro na meczu.
Jechałam do Jastrzębia dobre 4 godziny bo na trasie był wypadek. W Jastrzębiu byłam o 19. Podjechałam pod mieszkanie i zadzwoniłam do Patryka. Powiedział, że zaraz będzie.
Weszłam do swojego mieszkania z tymi lekkimi kartonami, a już po chwili kuzyn wniósł resztę do mieszkania.
-Michał sie o ciebie pytał
-wzruszajace
-nie jest z Kają
-o wreszcie jakaś mądra decyzja
-dasz mu szansę?
-nie.
-dobra widzę, że nie chcesz ze mną na ten temat rozmawiać. Jagoda zaprasza jutro na kolacje. Musisz poznać małego
-z przyjemnością. Z chcecia sie z wami spotkam.
-tylko ostrzegam. Bedzie Michał i Wojtaszki
-ok. Zaproponowałabym ci kawę, ale nie mam niczego
-spoko ja uciekam do siebie. Do jutra mała-pocalowal mnie w poliko i poszedł.
Znalazłam najpotrzebniejsze rzeczy i wzięłam prysznic. Położyłam sie spać na materacu i już po chwili spadam jak małe dziecko...
Ubrana w jeansy i białą koszule z logo skry Siedziałam na ławce trenerskiej. Po zakończeniu meczu chłopcy z Bełchatowa wreczyli mi bukiet czerwonych róż i kolaż ze zdjęciami. Podziekowalam im wszystkim i podeszłam do trenera Jastrzebian
-dzień dobry. Oficjalnie chciałabym sie przedstawić
-Cześć Leno. Tak zostałem uprzedzeniy, że nie lubisz jak sie do ciebie mówi Milena.
-ma pan dobrych informatorów. Mogę wiedzieć kogo?
-Mnie- usłyszałam za sobą- hej Milka
-cześć. Mówiłam, że masz tak do mnie nie mówić- usmiechnelam sieć sztucznie- to do zobaczenia na treningach. Gratuluje meczu i uciekam bo mam coś jeszcze dzisiaj do załatwienia- powiedziałam i i wyszłam z hali.
Spakowalam sie do auta i ruszylam w stronę sklepu z akcesoriami dla dzieci.
..................
Tyle wygrać w tym tygodniu. Jestem tak happy, ze nie wiem co napisać
KISSES
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńsorka przez przypadek usunelam twoj kom ale obiecuje ze bedzie sie dzialo
UsuńNo i w końcu powrót do Jastrzębia :) Już się tejk kolacji doczekać nie mogę! Opisz ją szybko, bo czuję, że coś się stanie na linii Michał - Milka , tylko nie wiem, czy to ich pchnie znowu ku sobie, czy jednak odepchnie. Czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*