sobota, 25 stycznia 2014

20.

Rano obudził mnie budzik o 8. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę. W sypialni ubrałam się w dres włosy związałam w koka i wyszłam z mieszkania pobiegać. Obiegłam pół Bełchatowa. Tego było mi trzeba. Spojrzałam na zegarek było przed 9, więc uznałam, że rundka po parku małe zakupy bo moja lodówka zaczęła świecić pustkami i wracam do mieszkania.

O 10 byłam już po śniadaniu i brałam prysznic. Ubrałam się i uczesałam w luźnego koka. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Po posiłku posprzątałam swoje mieszkanie, a o 15 wyszłam na hale. Miałam kilka rzeczy do załatwienia.

.....

Zbliżały się święta, a ja pakowałam swoje rzeczy w kartony. Połowę kartonów miałam już w bagażniku swojego samochodu. Od urodzin Anki nie byłam w Jastrzębiu. Jutro miałam oficjalnie być ostatni raz w sztabie Skry na meczu właśnie z JW. Postanowiłam jechać swoim autem i zostawić wszystko w moim mieszkaniu (tak w między czasie kupiłam mieszkanie). Do zniesienia zostały mi trzy kartony.  Zadzwoniłam do Patryka, że dzisiaj koło 17 będę w JW, czy może mi pomóc z tym wszystkim.

Pojechałam pod halę i oddałam klucze do obecnego mieszkania. Po treningu z chłopakami poszłam wziąć prysznic w szatni i przebrałam się. Pożegnałam się z nimi i powiedziałam, że widzimy się jutro na meczu.

Jechałam do Jastrzębia dobre 4 godziny bo na trasie był wypadek. W Jastrzębiu byłam o 19. Podjechałam pod mieszkanie i zadzwoniłam do Patryka. Powiedział, że zaraz będzie.
Weszłam do swojego mieszkania z tymi lekkimi kartonami, a już po chwili kuzyn wniósł resztę do mieszkania.
-Michał sie o ciebie pytał
-wzruszajace
-nie jest z Kają
-o wreszcie jakaś mądra decyzja
-dasz mu szansę?
-nie.
-dobra widzę, że nie chcesz ze mną na ten temat rozmawiać. Jagoda zaprasza jutro na kolacje. Musisz poznać małego
-z przyjemnością. Z chcecia sie z wami spotkam.
-tylko ostrzegam. Bedzie Michał i Wojtaszki
-ok. Zaproponowałabym ci kawę, ale nie mam niczego
-spoko ja uciekam do siebie. Do jutra mała-pocalowal mnie w poliko i poszedł.

Znalazłam najpotrzebniejsze rzeczy i wzięłam prysznic. Położyłam sie spać na materacu i już po chwili spadam jak małe dziecko...

Ubrana w jeansy i białą koszule z logo skry Siedziałam na ławce trenerskiej. Po zakończeniu meczu chłopcy z Bełchatowa wreczyli mi bukiet czerwonych róż i kolaż ze zdjęciami. Podziekowalam im wszystkim i podeszłam do trenera Jastrzebian
-dzień dobry. Oficjalnie chciałabym sie przedstawić
-Cześć Leno. Tak zostałem uprzedzeniy, że nie lubisz jak sie do ciebie mówi Milena.
-ma pan dobrych informatorów. Mogę wiedzieć kogo?
-Mnie- usłyszałam za sobą- hej Milka
-cześć. Mówiłam, że masz tak do mnie nie mówić- usmiechnelam sieć sztucznie- to do zobaczenia na treningach. Gratuluje meczu i uciekam bo mam coś jeszcze dzisiaj do załatwienia- powiedziałam i i wyszłam z hali.

Spakowalam sie do auta i ruszylam w stronę sklepu z akcesoriami dla dzieci.

..................
Tyle wygrać w tym tygodniu. Jestem tak happy, ze nie wiem co napisać
KISSES

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorka przez przypadek usunelam twoj kom ale obiecuje ze bedzie sie dzialo

      Usuń
  2. No i w końcu powrót do Jastrzębia :) Już się tejk kolacji doczekać nie mogę! Opisz ją szybko, bo czuję, że coś się stanie na linii Michał - Milka , tylko nie wiem, czy to ich pchnie znowu ku sobie, czy jednak odepchnie. Czekam na ciąg dalszy ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń