piątek, 7 lutego 2014

31.

Siedziałam właśnie w swoim fotelu w rozciagnietym swetrze z kubkiem herbaty, czekoladą i papierosami. Zastanawiałam sie czy to co sie stało bedzie miało jakiś wpływ na moje relacje z siatkarzem. Godzinę temu wróciłam do siebie i szczerze jestem skołowana. Zachowywalismy sie jakby nic sie nie stało, no może poza kilkoma komentarzami. Myślałam, że wszystko bedzie jasne, ale to co sie stało chyba tylko skomplikowało sytuacje. Palę chyba juz 4 papierosa czyli znacznie przekroczylam swoją średnia tygodniową przez te chora sytuacje. Doszło do tego, że zaczęłam sie cieszyć z wyjazdu do Hiszpanii.

Jest piątkowe przedpołudnie, a ja kończę pakować walizkę. Od kilku dni nie miałam żadnego kontaktu z przyjmującym co jeszcze bardziej mnie dobiło. Na 14 miałam isc na hale po odpowiednie dokumenty na szkolenie oraz na zebranie sztabu, więc czas wkońcu zmienić stary dres na coś bardziej wyjściowego. Idę do łazienki i biorę prysznic. Susze włosy i robię makijaż, zeby wyglądać jak człowiek. Idę do sypialni i ubieram coś ciepłego, zamieniam tylko balerinki na wygodne czarne botki, perfumuje sie i zabierając kluczyki idę do auta, a nim ruszam na hale. Swoje kroki kieruje do biura prezesa, ale sekretarka mówi, że szef czeka na mnie na hali. Idę tam jak na skazanie bo dokładnie wiem, że siatkarze maja trening. Ale co zrobić. Wchodzę na sale, a wszyscy patrzą w moja stronę. Uśmiech i głośne dzień dobry po angielsku i idę do prezesa. Siadam i chwile rozmawiamy. Dostaje dokumenty i chce isc, ale on każe mi isc za sobą. Głośno wola chlopakow, gdy jesteśmy juz koło trenera. Wszyscy podchodzą, a ja stoję jak idiota i unikam wzroku jednego z zawodników
-Panowie wiem, że nie muszę ale mimo wszystko chce wam przedstawić Lene Szal nową panią dietetyk oraz trenerkę fizjo młodych. Czasami bedzie jeździła z wami na mecze wyjazdowe. Mam nadzieje, że nie będziecie sie jej narzucać i, że po tym sezonie przez was nie zrezygnuje
-spokojnie panie prezesie, przyjmiemy ją jak swoją siostrę- powiedział Patryk na co ja zaczęłam sie śmiać tak jak kilku innych zawodników
-dzieki, ale mam dość swojej pokreconej rodzinki. Teraz przepraszam, ale idę na zebranie- wzięłam z krzesełka kurtkę i torebkę i wyszłam z sali. Juz po trzech minutach Siedziałam jako jedyna kobieta w sali i specjalnie dla mnie panowie omawiali każdego zawodnika. Zapoznałam sie ze sztabem i muszę przyznać, że zostałam miło przyjęta. Wszyscy życzli mi powodzenia na szkoleniu i kazali jak najszybciej wracać.

Wyszłam z pokoju i szłam w stronę wyjścia. Usłyszałam, że ktoś mnie wola
-Lenka, zlituj sie jestem po treningu.
-Damian to ty powinieneś miec super kondycję
-starość
-jasne
-o której masz jutro samolot?
-o 14, ale o 11 muszę być na lotnisku, a co?
-kurde myślałem, że na wieczór No ale trudno. Przyjdz do nas dzisiaj
-z jakiej okazji?
-oj No jeszcze są luzy, a przez następne tygodnie nie bedzie szansy cie spotkać. Wgl od nowego roku spotkać cie gdziekolwiek graniczy z cudem
-dobra zobaczę co i jak. Muszę jeszcze sie spakować- składałam- No i planowałam jakieś małe zakupy ale postaram sie być
-No to swietnie. Poza tym juz cie nie zatrzymuje bo z tego co wiem to Jagoda na ciebie czeka
-Jagoda? No dobra to spadam. Papatki
-No cześć

Przed budynkiem faktycznie czekała na mnie Jaga oparta o moje auto.
-cześć Melcia
-No hej. Co jest?
-jedziemy na kawę
-No to wsiadaj coś sie u mnie znajdzie
-błagam nie. Marzę o jakiejś kawiarni i ciachu
-to wskakuj, ale ja nie znam tu żadnej więc mów gdzie mam jechać
-okej
-a czym sobie na to zasłużyłam
-od Sylwka sie nie widziałyśmy

Usiadlysmy w jednej z przytulnych kawiarni. Jagoda zamówiła sernik i kawę, a ja herbatę owocową i czekoladowiec. Rozmawiałyśmy o wszystkim i czekałyśmy na nasze zamówienie.
-dobra mniejsza z tymi pierdołami. Gadaj co sie stało?
-Nie wiem o co ci chodzi. O nasze zamówienie
-nie zmieniaj tematu.
-ale co chcesz wiedzieć?
-co sie stało w sylwestra
-No bawilismy sie w klubie aż tak pijana byłaś, że nie pamiętasz?
-Lena wiesz o co mi chodzi
-wiem. Ale nic sie nie stało- zaczęłam pić herbatę tak bym nie musiała nic mówić
-nigdy nie miałaś przede mną tajemnic. Wiem, że ja zjebałam po rozstaniu z Patrykiem, ale dokładnie wiesz, że możesz mi wszystko powiedziec
-wiem, ale...
-nie ma ale- przerwała mi- opowiadaj
-ale nie powiesz nikomu
-obiecuje
-przez przypadek Anka wzięła moja torebkę, a ja jej. Nie miałam jak dostać sie do mieszkania i zostałam u Michała.
-iiii
-i sie z nim przestałam. Od nowego roku nie mam z nim kontaktu. Dzisiaj jakby nigdy nic powiedział cześć i to tyle. Nie wiem co mam zrobić
-czujesz coś do niego?
-...
-Lena
-tak. Czuje nie wiem co to dokładnie ale na pewno nie przyjaźń
-Melka- przytuliła mnie - skarbie, może pogadajcie
-myśle, że nie mamy o czym- mówię ze łzami w oczach patrząc na drzwi wejściowe
-dlaczego?
-spójrz kto tu wszedł- wstalam i zebralam swoje rzeczy- ja tutaj nie wytrzymam- powiedziałam i poszłam zapłacić. Przyjmujący, gdy mnie zobaczył chyba sie spieszył, ale ja minelam go bez słowa, a jego partnerkę zmierzylam tylko wzrokiem.

..........................................
Macie kociaki. Miedzy jednym lekarzem, a drugim coś tam naskrobałam. Zaskoczone?
A odpowiedz na moje pytanie jednak w next.
KISSES

Ps. Zapraszam na drugiego bloga love-sport-we.blogspot.com

2 komentarze:

  1. No nie mów, że Kubiak znowu z ta rudą.. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. WJEBIĘ ZARAZ KUBIAKOWI
    Wybacz za ten wylgaryzm, no ale nie wytrzymam. Najpierw sie stara, potem ruda, potem znowu coś, pzrepsali się, a ten wyskakuje z jakas laską. Oby to była jakas siostra/kuzynka/ciotka/BógWieKto . Nie łam mi serca ;C
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń