sobota, 8 lutego 2014

32.

Wyszłam z kawiarni i prawie biegiem ruszylam do auta. Usiadlam w środku i oparłam głowę o kierownicę.
-Lenka
-proszę Jagoda nie mów nic na ten temat
-No dobrze, ale powinniście...
-nie będę z nim o tym rozmawiać. Jutro wyjeżdżam na prawie miesiąc. Niech sie dzieje co ma sie dziać.
-Li No proszę cie
-dawno tak do mnie nie mówiłas- usmiechnelam sie
-nie zmieniaj tematu
-nie ma tematu
-w takim razie zawiez mnie proszę do domu uparciuchu
-ok...
Dojechalysmy pod blok w milczeniu. W czasie gdy Jagoda wychodziła, chwycilam ja za rękę
-proszę nie mów nic Patrykowi
-obiecalam. Ale Melka dzwon do nas i pisz. O każdej porze dnia i nocy
-dziękuje- powiedziałam łamiącym sie głosem- za to, że jesteście
-nie masz za co. Powodzenia
-ucaluj chlopakow
-ok

Siedzę w salonie i pisze smsa do Damiana, że nie dam rady przyjść bo mam jeszcze coś do zalatwienia, gdy słyszę dźwięk dzwonka do drzwi. Wysyłam wiadomość i idę do drzwi. Chce otworzyć lecz intuicja mówi mi, żeby sprawdzić kto to. Przez wizjer widzę przyjmujacego. Nie mam zamiaru go wpuszczać. Siadam pod ścianą i czekam aż odejdzie
-Lena wiem, że tam jestes widziałem auto- uderza w drzwi- otwórz proszę. Milka noo otwieraj te cholernie drzwi
Po cichu idę do salonu i wyciszam telefon. Zawijam sie w koc i próbuje ignorować nachalne walenie w drzwi. Po chwili jest juz cicho, więc pewnie ktoś go upomniał. Urok mieszkania w bloku. Nie mija 5 minut, gdy dostaje SMS

Milcia otwórz. Wiem, że 
jestes w domu. Musimy 
porozmawiać .

Ignoruje ja i idę pod prysznic. Ubieram na siebie duża bluzę i idę spać. Niestety długo nie potrafię zasnąć. 
Budzę sie o 8. Idę szafy i biorę do łazienki jakieś ciuchy na dzisiaj. Po porannej toalecie maluje sie delikatnie i włosy zwiazuje w luźny kok. Ubieram wcześniej wybrane ciuchy i idę coś zjeść. Jako, że raczej przed wyjazdami nie robię zakupów to zjadam dwie kanapki z serem i pomidorem i wypija, końcówkę soku pomarańczowego. Biorę śmieci i wynoszę je, a po powrocie do mieszkania. Biorę walizkę, torebkę i po zamknięciu drzwi idę do auta. Podjezdzam pod blok kuzyna i podaje mu klucze od mojego mieszkania, bo to oni bedą sie nim opiekowac. Krótki calus w poliko i ruszamy drogę do katowic. 
Chwile po 10 jestem już na strzeżonym parkingu i zostawiam tam auto. Z walizką i torebka idę na wielka hale dla czekających na lot. Zaledwie pól godziny pózniej przechodzę odprawę i chodzę po strefie bezclowej. 
Jako, że miałam trochę czasu to kupiłam kilka kilka książek i coś słodkiego. Chwile przed 14 Siedziałam juz w samolocie i w momencie, gdy wyciągałam telefon by go wyłączyć zaczął dzwonić. Kurwa czy on sobie nie odpuści? Rozlaczylam połączenie i Wyłączyłam telefon.
Cały lot spędziłam na czytaniu jednej z zakupionych książek.

Na lotnisku miał na mnie czekać ktoś z kursu. Zaczęłam szukać kogoś z tabliczka z moimi danymi. Na twarzy zagościł wielki uśmiech gdy zobaczyłam kto po mnie przyjechał
-Mario
-Hola Lena 
-Hola. Cómo estrad?
-Muy bien. Y tu?
-bien, gracias. To perdido 
-Como yo.
(-Mario
-cześć Lena
-Cześć. Co u ciebie?
-dobrze, a u ciebie?
-tez. Tęskniłam 
-ja tez)
Zabrał moja walizkę i zawiózł mnie do hotelu koło stadionu. 
-Chlopacy chcą sie z tobą spotkać. Zajęcia masz od jutra, a oni maja właśnie trening 
-to zostawimy moja walizkę i zrobimy im niespodziankę
-to dalej bella 
-ok to daj mi 10 minut- załatwiłam wszystko na recepcji i zgłosiłam przybycie na kurs. Poszłam do pokoju i zostawilam walizkę. Poprawilam włosy i zeszłam do recepcji gdzie czekał na mnie Mario. Włączam po drodze na hale telefon i pisze Jagodzie SMS, że jestem na miejscu i wszystko ok... 

Wchodząc na hale uświadamiam sobie, że te kilka lat spędzonych tutaj było warte kilku wyrzeczeń, a gdy wchodzę na boisko i tonę w ramionach najpierw sztabu, a pózniej zawodników uznaje, że brakowało mi ich bardziej niż myślałam 
-cześć piękna
-cześć. Jak ja tęskniłam 
-my tez. Wróć do nas- mówi Leo
-nie mogę. W Polsce tez mi dobrze-odpowiadam
-ale tu jest ciepło- mówi Alexis, a ja zaczynam sie śmiać
-ale tam mam rodzine 
-a tu masz nas. Lena nooo
-koniec dyskusji teraz będę tu kilka tygodni więc nadrobimy czas. Poza tym możecie mnie odwiedzić 
-żebyś nie zalowala tych słów 
-No fakt. Po prostu sie do was na mieście nie przyznam 
-dzieki- odpowiedzieli wszyscy
-proszę cie wróć- powiedział Xabi 
-po co?
-bo ta która cie zastąpiła ślini sie na nasz widok i nie spodziewałem sie, że to powiem ale tęsknię za tym jak na nas krzyczałaś
- to reszcie te tłuste tylko i trenujcie, a ja idę do hotelu wziąć jakiś prysznic i poznać ludzi z kursu, a ja zastanowie sie nad wakacjami tutaj


Po odprezajacej kąpieli i wysuszeniu włosów. Rozpakowalam do końca walizkę i włączyłam laptopa. Pogadałam z bratem na skype i oczywiście z Jagodą. Ubrałam sie i poszłam na kolacje. Poznałam tam kilka osób z kursu...

........................
Chyba was za bardzo lubię bo znowu dodaje rozdział. Te ferie na mnie źle działają. Ja normalnie jestem wredna... Dziękuje ci Agnieszka za dedykuje i z góry przepraszam za spam jaki ci robię :*
Jako, że na razie nie mam jak w opowiadaniu umieścić wiadomości ile lat ma Milka to pisze tu... Milena ma 23 lata obecnie, a za kilka "miesięcy" bedzie miała 24 lata.
KISSES 

5 komentarzy:

  1. Znów dedyk dla mnie, czuję się zaszczycona <3
    Bardzo mi się podoba rozdział, ale trochę mnie wkurzyło zachowanie Leny. Powinna dać Michałowi wyjaśnić wszystko, mimo wszystko. Ja wciąż wierzę w swoją wersję z siostrą. A może Kubiak przyjedzie do Barcelony? *.* Byłaby jazda <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam cały blog ;) przyznaje że początki nie za bardzo mi się podobały, dialogi trochę sztywne i wulgarne, ale z rozdziału na rozdział piszesz coraz lepiej i historia bardzo mnie wyciągnęła ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo szczerze mówiąc poczatkowo Lena mialabyc wulgarna i obojetna na innych ale uznalam, ze nie podobala mi sie taka i musialam cos z nia zrobic

      Usuń