wtorek, 25 lutego 2014

41.

Zaparkowałam pod halą i wzięłam torbę treningową. Długim korytarzem doszłam do sekretariatu gdzie poinformowano mnie gdzie znajdę prezesa. Ruszyłam w kierunku sali, a po drodze swoją torbę treningową i płaszcz w szatni i już prosto poszłam na salę na której ćwiczyli chłopacy. Chciałam przemknąć niezauważona ale moje szpilki bardzo mi to utrudniły. Zignorowałam jednak spojrzenia zawodników i dosłownie minutę później siedziałam koło prezesa na trybunach.
-Dzień dobry, mogę zająć chwilkę?- spytałam
-witam Lenko,ty? Nawet dwie- odparł z uśmiechem
-w takim razie z chęcią. Mam małe pytanie połączone z prośbą
-zamieniam się w słuch
-Jako, że młodziki mają treningi 4 razy w tygodniu chciałabym chociaż raz w tygodniu prowadzić zajęcia z fitnessu
-ale w jakim sensie?
-w Barcelonie prowadziłam takie zajęcia dla partnerek, sióstr i matek zawodników.
-było na to zainteresowanie?
-bardzo duże, a jako że ja uwielbiam prowadzić takie zajęcia to chciałam spytać czy byłaby taka możliwość. Oczywiście godziny były by takie, żeby nie kolidowały z treningami chłopaków i tak byśmy miały wolną hale.
-bardzo ciekawa propozycja, ale sam nie mogę podjąć decyzji. A co byś potrzebowała?
-Szczerze to miejsce, dostęp do nagłośnienia na hali i piłki ale to dopiero gdy będę widziała czy jest zainteresowanie na te zajęcia. Oczywiście chcę to robić w ramach pracy tutaj i nie chcę żadnych dodatkowych pieniędzy. Myślałam o tym by trwało to dwie godziny co wtorek bo wtedy nie mam treningów z chłopakami. Wiadomo, że gdy będziemy na wyjazdach to zajęcia będę chciała albo przełożyć albo będą odwołane. Myślę, że to też mała reklama dla klubu.
-No ja jestem na tak, ale muszę porozmawiać z reszta zarządu. Dam ci odpowiedź do końca miesiąca.- powiedział- aha i mam dla ciebie rozpiskę meczów od Lorenzo na które chciałby żebyś jeździła- podał mi kartkę
-dziękuje
-to ja dziękuje i uciekam na spotkanie z jednym ze sponsorów- pożegnał się . Siedziałam jeszcze na hali bo do treningu moich podopiecznych miałam jeszcze dwie godziny.
Zeszłam z trybun i usiadłam koło fizjoterapeutów.

Po godzinie Jastrzębianie zakończyli trening i stanęli nade mną.
-Lena jakie nogi- zaczął Rob
-Też miło was wiedzieć panowie
-możesz w takich strojach przychodzić tu częściej- zaśmiał się Krzysiek
-Nie sądzę, nie umiecie się wtedy skupić na treningu
-a z jakiej to okazji? Czyżby randka z nowym prawnikiem?- spytał Mati
-Nie, dlaczego o to pytasz?
-Bo wczoraj się do ciebie ślinił po treningu, a wiem, że się znacie
-nie trafiłeś. Miałam spotkanie rodzinne- wytłumaczyłam
-O to może mnie oświecisz z jakiej okazji twój brat nas dzisiaj odwiedza- spytał Patryk
-szykuj garnitur. Będzie wesele i chrzciny
-żartujesz?
-no nie.
-szał on taki poukładany i wpadł
-dobrze że on a nie ja- zaśmiałam się- ale spadajcie bo mnie wasze ukochane zabiją, że zamiast do nich wracać to gadacie ze mną na hali- po tych słowach prawie wszyscy się rozeszli. Mówię prawie bo jeden z nich został
-i jak było?
-idź się ogarnij i wszystko ci opowiem. Mam jeszcze godzinę
-to co czekolada w kawiarni na przeciwko- zaproponował
-jasne. Będę czekać pod szatnią

Siedzieliśmy w ciepłej i przytulnej kawiarence na przeciwko hali i popijaliśmy pyszną czekoladę.
-no to zamieniam się w słuch- powiedział
-było całkiem miło. Rodzice Alicji są bardzo przyjaźni...
-ale?
-ale poznałam też jej siostrę
-i
-i siostra Alicji to rudowłosa Kaja. Przypominasz sobie ją?- spytałam
-żartujesz?
-a wyglądam jakbym żartowała? Najlepsze w tym wszystkim jest to, że była milutka. Jej rodzice chyba myślą, że się bardzo lubimy, a ja miałam ochotę tę france za włosy wytargać gdy mówiła do mnie Milenko
-i ja tego nie widziałem?- zaśmiał się
-no wiesz tez się dziwię, jej rodzice jak dowiedzieli się gdzie pracuje to wspomnieli coś o tym, że chłopak Kai tam pracuje. Nie jaki Michał
-co?
-no to co słyszysz... Mniejsza z nią. Dostałam zaproszenie na ślub w maju i mam prośbę
-no to proś
-pójdziesz ze mną?
-jak mnie przekonasz
-proszę- powiedziałam i zrobiłam oczy kota ze Shreka
-to ma mnie przekonać?
-ładniej poproszę jutro- musnęłam jego policzek
-w takim razie z przyjemnością
-wariat. Dobra ja uciekam bo za chwilę zaczynam trening
-no okej, a jak poszła rozmowa z prezesem?
-chyba dobrze ale nie zapeszam- pocałowałam go w poliko i ruszyłam do baru by zapłacić
-proszę nie brać od tej pani pieniędzy- powiedział Michał- podobno miałaś uciekać na trening, więc mnie nie denerwuj i zmykaj...

Po treningu wróciłam do siebie i zabrałam się za robienie planu moich treningów z juniorami. Trochę mi to zajęło i dopiero koło 2 w nocy poszłam spać. Bardzo szybko zmorzył mnie sen...

....................................................
Wiem, że szału nie ma ale i takie rozdziały muszą się pojawiać. Nie jestem z niego zadowolona i szczerze to mi się nawet nie podoba ale uznałam, że czas już coś dodać bo miałam czas. W tym tygodniu tyle wspaniałych wieści w świecie sportu, że aż wszystkiego zaczyna się chcieć.
Brawo dla mnie. Podczas treningu z siaty uszkodziłam kolano i nie mogę zagrać z koleżankami no ale cóż tak bywa. Za to jutro jako wspaniała koleżanka robię zdjęcia na turnieju z siaty chłopaków, więc jeśli wyjdzie mi jakieś w miarę to dodam tu xd
Trzymajcie kciuki za moich kumpli
KISSES


2 komentarze:

  1. Przecież nie jest zły, co ty chcesz! Mi się podoba :) Jestem ciekawa kilka spraw, m.in. jak sie potoczy sprawa z Maksem i Kają (bo ja wzedzie węszę kłopoty!) i jak będzie na ślubie :) Pisz szybko, nie każ nam czekać!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No co Ty masz do tego rozdziału to ja nie wiem ;) Jejć, moją głowę zaprząta taki malutki pomysł... Może Kaja będzie coś na lewo z Maksem kręcić ;> ? Wybacz, to tylko moja wybujała wyobraźnia ;p

    OdpowiedzUsuń