czwartek, 27 lutego 2014

42.

Po przebudzeniu ubrałam dres i ruszyłam w maraton po uliczkach. W sluchawkach leciał na zmianeMenchester i inne tego typu piosenki, a ja katowałam swoje ciało kolejnymi kilometrami. Gdy byłam juz bardzo zmęczona wróciłam na swoje osiedle i w spozywczaku kupiłam świeże pieczywo. Wyszłam ze sklepu, a ktoś wyjął mi słuchawkę z ucha
-Cześć- wyszczerzyl sieblondyn
-o Maks cześć, co ty tutaj robisz?- spytałam
-mieszkam w tym bloku- wskazał na budynek naprzeciwko mojego- a teraz idę do kumpla, a ty jak widzę biegasz
-biegałam teraz wracam do mieszkania
-czyli mieszkamy po sąsiedzku? To trzeba bedzie spotkać sie na kawie
-juz mówiłam, że nie pije kawy-przypomnialam
-a faktycznie coś wspominałaś w takim razie w weekend drink w klubie
-sie jeszcze okaże ale wątpię
-dlaczego?
-bo mam juz plany na przyszły weekend
-mogę wiedzieć jakie?
-to moja sprawa, ale jak coś to sie odezwę
-a może dasz sie zaprosić w środę na sok i ciastko?
-wiesz co pracując w klubie siatkarskim powinieneś znać daty ważnych meczy.
-to znaczy?
-Chlopacy grają pierwszy mecz z asseco o final four- wyjaśniłam
-a tam dadzą radę
-sorry ale nie Wystawiłam przyjaciół, a juz obiecalam że będę. Uciekam bo mam plany, a ty chyba tez sie gdzieś wybierałeś
Powiedziałam i odwrocilam sie. Chwile pózniej byłam juz w mieszkaniu i dzwoniłam do przyjmujacego
-Dzień dobry, wstaje,y- zasmialam sie, gdy odebrał
-Cześć Milka co sie dzieje?
-za godzinę jedziemy do Katowic. Pojadę po ciebie
-o nie, ja prowadzę. Czyli wyprawa po łóżko i sukienkę?
-tak, a to piękna niedziela na taki wypad. Czekam buziaki- powiedziałam i rozlaczylam sie.
Wzięłam prysznic i pomalowalam sie. Wybrałam ciuchy, które ubrałam, a włosy zostawilam rozpuszczone. Do torebki Wpakowałam potrzebne rzeczy i zjadłam szybkie śniadanie. Po 10 minutach zadzwonił moj telefon, więc ubrałam kurtkę i wyszłam zamykając drzwi od mieszkania. Zbiegłam po schodach i chwile pózniej tonęłam w ramionach chłopaka
-jakie miłe przywitanie- zasmial sie
-nie przyzwyczajaj sie kotku- zasmialam sie- jedziemy
-więc zapraszam do auta- wsiedliśmy do auta i ruszylismy w stronę Katowic
Cała drogę wyglupialismy sie i spiewalismy to co leciało w radiu. Zaparkowalismy pod jedna z galerii i ruszylismy ramię w ramię w poszukiwaniu łóżka dla mnie. Muszę przyznać, że wybór byl duży ale ja wiedziałam czego szukam, więc wybrałam model juz po godzinie. Problem w tym, że teraz produkuje sie, żeby je zamówić ale ekspedientka widocznie mnie ignoruje i ślini do Michała, który ledwo powstrzymuje śmiech gdy ja sie wsciekam. Dziewczyna źle trafiła bo ja nie dam sie tak traktować.
-Przepraszam bardzo, ale czy ja pani przeszkadzam? Jest pani w pracy więc proszę do kurwy nędzy przyjąć moje zamówienie, a nie ślinic sie do mojego chłopaka bo zaraz wybije pani te ząbki, a i jeszcze jedno pracuje pani w sklepie meblowych czy pod latarnią bo makijaż i cycki na wierzchu trochę mnie mylą?
-co pani sobie wyobraża?- spytała obrażona
-nie chce pani wiedzieć?- warknęłam
-czy możemy prosić o kogoś innego do obsługi?- spytał siatkarz
-jakiś problem- spytał mężczyzna w koszulcez logo sklepu
-tak z ta panią- warknęłam ponownie
-Monia idź zobacz czy kurze są poscierane, a ja sie państwem zajmę
Dziewczyna wyszła, a my szybko zalatwilismy to co mieliśmy i wyszliśmy ze sklepu.
Byłam nadal wściekła i ruszylam prosto na parking
-Milena- moj towarzysz chwycił mnie za rękę- nie potrzebnie sie wkurzasz. Nie warto- przytulił mnie- poza tym coś wspominałaś ostatnio jeszcze o sukience i bieliźnie
-o sukience owszem ale o bieliźnie nie przypominam sobie. Poza straciłam nastrój
-zaraz go odzyskasz- pocalowal mnie- idziemy Piękna
-muszę?
-musisz
-nie lubię cie
-ja ciebie tez- chwycił mnie za rękę i ruszylismy z powrotem do galerii.
Byliśmy chyba w każdym sklepie i byłam wykończona juz tym cholernych chodzeniem i przymierzaniem. W ostatnim sklepie przeszukiwalam wieszaki szukając czegoś sensownego
-a na co wgl szukasz tej sukienki?- spytał Michał
-w przyszła sobotę moja mama ma urodziny i zjada sie ciotki. Muszę jakoś wyglądać. Poza tym bedą tez rodzice Ali i pewnie Kaja. Muszę wyglądać jak księżniczka jak to powiedział moj tata
-ty nawet po treningu w dresie tak wyglądasz
-nie słodź tylko szukaj
-to masz te dwie. Przymierz, a ja poczekam- powiedział po czym usiadł na sofie w sklepie
-daj mi 5 minut- powiedziałam i poszłam przymierzyć pierwszą nich.- za odważna z tylu
-nie sadze
-i tak ja weźmiemy bo swietnie w niej wyglądasz
-sie okaże. Idę ubrać drugą- schowalam sie w przymierzalni i zabrałam sie za drugą. Po ubraniu jej wyszłam
-chyba ta bedzie idealna
-szczerze nie sądziłem, że bedzie dobrze leżeć
-ale jest idealna, aż żałuje, że to na spotkanie rodzinne
-marudzisz. Idę sie ubrać w swoje ciuchy, a pózniej idziemy coś zjeść- wyszczerzylam sie....


...................................
Kociaki moje to dla was z okazji w sumie bez okazji ale i tak dodaje. Muszę sie zabrać za rozdział na drugim blogu, więc tu chwilowo bedzie cisza ale tylko do momentu gdy tam niczego nie dodam.
Jak sie podoba to dziwne coś na górze?
Mały konkurs... Co stanie sie  gdy Lena bedzie u rodziców?
Aaaaa moi kumple wczoraj wygrali i z tej okazji ten rozdzialik :*
KISSES

4 komentarze:

  1. no i to mi się podoba:D a ta scena ze sklepu meblowego pierwsza klasa hehe :D Tylko nie kaz nam czekać zbyt długo :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dżizas wszędzie pełno plastiku xd oj wyczuwam spiecie na lini Milena-Kaja na tym spotkaniu rodzinnym ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się stanie? hyyym. Zapewne Kaja coś wyrobi. A może by tak Lena wzięła Michała? Byłaby jazda :D
    pozdrawiam ;*
    Nie każ długo czekać na kolejny!

    OdpowiedzUsuń