czwartek, 20 lutego 2014

39.

-Moi drodzy poznajcie naszego nowego pracownika w dziale prawnym. To pan Maksymilian Kowalczyk- muszę przyznać, że byłam zaskoczona. Zreszta kilku chlopakow rownież, a Michał zacisnął dłonie w pięści na widok adwokata- mam nadzieje, że przyjmiecie go tak dobrze jak Lene 
-wątpię- powiedział przyjjmujacy 
-słucham?- spytał prezes
-yyy No bo Lena jest kobieta i w dodatku ładną- wybranął kapitan zespołu- ale oczywiście wszystko bedzie dobrze
-No mam nadzieje. To ja juz nie przeszkadzam trenujcie dalej. Maksymilian zostanie i popatrzy 
Prezes pożegnał sie i wyszedł z hali tak jak sztab w którym pracuje. Tez zbieralam sie do domu lecz zatrzymał mnie trener
-Lena słyszałem, że grałaś w plażówke
-No tak ale to było bardzo dawno 
-to nic. Zostań i pograj z chłopakami 
-ale..l
-nie ma ale, Lena chętnie z nami zagra- zasmial sie Patryk, który stał najbliżej 
-No dobra skoro tak nalegacie
-a na jakiej pozycji gra ci sie najlepiej?- spytał Rob 
-No tak jakby na przyjęciu 
-to jestes ze mną w drużynie- krzyknął Michał po czym wziął mnie na ręce i zaniósł na boisko
-umiem chodzić!!! 
-oj tam oj tam 
-dobra to reszta niech sie sama podzieli i nie zabicie jej zagrywkami- krzyknął trener
Mecz byl naprawdę fajny, Chlopacy bardzo chcieli mnie oszczędzić więc albo zagrywali delikatnie albo nie we mnie. W końcu przyszła moja kolej. Głęboki wdech. Podrzut piłki, uderzenie i Wojtaszek przyjmuje ale w trybuny
-Lena!!! 
- sorka, nie wiedziałam że tak umiem- skłamałam po czym wyszły mi dwa asy. Graliśmy tylko do dwóch wygranych setów i drużyna w której grałam wygrała. Zostałam wysciskana przez wszystkich ze swojego teamu po czym puścili mnie bym mogła sie przebrać. 

Wychodzilam z hali mega zmęczona ale z uśmiechem na ustach. Wyszłam przed hale i zapaliłam papierosa. Chlopacy żegnali sie ze mną mimo swojego zdziwienia moim nałogiem. Wyrzuciłam peta ale zapaliłam drugiego. 
-nie mówiłas, że tu pracujesz- usłyszałam
-ty tez nie wspominałeś- odpowiedziałam blondynowi
-nie było okazji. Co powiesz na kawę 
-nie pije kawy
-herbatę?
-herbatę pije tylko okazyjnie
-gorącą czekoladę?
-tylko dwie osoby robią taka która mam ochotę pić 
-to nie wiem. Sok pomarańczowy?
-lepiej ale nie mam ostatnio na to czasu 
-nie znajdziesz nawet godzinki- nalegał Maks
-nie wiem. Dam ci znać- wypuscilam dym
-swoją droga trudno zdobyć twój numer. Pytałem kilku osób z klubu ale nikt go nie miał
-bo jej numer maja tylko wybrani- usłyszałam za sobą doskonale znany mi głos
-o hej Maks jestem
-Michał- podali sobie dłonie- to co Melka wracamy?
-wracamy?
-No obiecałaś mi spacer do twojego auta i wspólny powrót do domu bo moje sie zepsuło 
-przepraszam wypadło mi z głowy- usmiechnelam sie przepraszajaco- to do zobaczenia w pracy 
-cześć- odpowiedział Maks, a my odeszlismy w kierunku auta i Wysiedliśmy do niego.
Ruszylismy na osiedle Michała. W połowie drogi wreszcie sie odezwalam
-jakoś nie przypominam sobie zeby twoje auto było zepsute 
-nie mogłem patrzeć jak sie do ciebie ślinił
-czy ty jestes zazdrosny?
-cholernie- powiedział gdy parkowałam 
-chodź, ty robiłaś obiad więc zapraszam na kolacje 
-dwa razy nie musisz mi mówić- powiedziałam i zamknelam auto. 

Siedzielismy i popijalismy wino oglądając tv chociaz to było tylko tło dla naszych rozmów . 
-obiecasz mi coś?- spytał 
-wszystko
-przestań palić- powiedział i wpił sie w moje usta
-to bedzie trudne. Innych nałogów nie mam 
-więc trzeba ci znaleźć zastępczy- powiedział i znowu zaczął mnie całować. Z każda chwila pogłebialismy pocałunek. Wplotłam dłonie w jego włosy i usiadlam na jego kolana. Daliśmy sie ponieść chwili i szczerze mówiąc nie żałuje tego. 
Leżąc w sypialni z głowa na klatce piersiowej chłopaka z uśmiechem na twarzy uspokajałam oddech
-chyba mnie przekonałeś
-wiedziałem, że ten argument do ciebie trafi
-chyba jednak mnie trochę znasz. Ale tez mam do ciebie prośbę 
-jaka?
-pojedziesz ze mną na zakupy do Katowic. Muszę kupić wreszcie łóżko plus potrzebuje jakaś sukienkę 
-przekonałaś mnie tym łóżkiem- pocalowal mnie

..........………………………
Dzisiaj tylko tyle i tylko takie coś ale pewna dziewczyna komentarzem zmotywowała mnie do napisania rozdziału. Przepraszam za jego jakość No ale cóż na to poradzę. Jastrzebski wygrał *.*
Rozdział dla cytuje mojej największej fanki :****
KISSES 

6 komentarzy:

  1. Oni są zarąbisci razem poprostu cud miód malina :P :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział... A tak po za tym uwielbiam twoje opowiadanie. Codziennie zaglądam i sprawdzam czy czasami czegoś nowego nie dodałaś...
    Jest to dla mnie taka codzienność może i nałóg wchodzenia tutaj :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz jak milo mi to czytac i jak wiele to dla mnie znaczy :) ciesze sie, że tu zagladasz i zapraszam na drugiego bloga love-we-sport.blogspot.com

      Usuń
  3. Dla mnie? Powiedz, ze tak ^^ O rany, jak mi miło ;) uwielbiam czytać twoje rozdziały. Świetne są! Wyczuwam kłopoty z Maksem... nie skumał, że Milka chce go olać? Jak można być aż tak tępym? fajnie Michał im przerwał :) Juz sie nie mogę doczekać kolejnego.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, co za kretyn z tego Maksa! W.dodatku strasznie nachalny..
    No tak, łóżko argumentem na wszystko.xd czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń