-wątpię- powiedział przyjjmujacy
-słucham?- spytał prezes
-yyy No bo Lena jest kobieta i w dodatku ładną- wybranął kapitan zespołu- ale oczywiście wszystko bedzie dobrze
-No mam nadzieje. To ja juz nie przeszkadzam trenujcie dalej. Maksymilian zostanie i popatrzy
Prezes pożegnał sie i wyszedł z hali tak jak sztab w którym pracuje. Tez zbieralam sie do domu lecz zatrzymał mnie trener
-Lena słyszałem, że grałaś w plażówke
-No tak ale to było bardzo dawno
-to nic. Zostań i pograj z chłopakami
-ale..l
-nie ma ale, Lena chętnie z nami zagra- zasmial sie Patryk, który stał najbliżej
-No dobra skoro tak nalegacie
-a na jakiej pozycji gra ci sie najlepiej?- spytał Rob
-No tak jakby na przyjęciu
-to jestes ze mną w drużynie- krzyknął Michał po czym wziął mnie na ręce i zaniósł na boisko
-umiem chodzić!!!
-oj tam oj tam
-dobra to reszta niech sie sama podzieli i nie zabicie jej zagrywkami- krzyknął trener
Mecz byl naprawdę fajny, Chlopacy bardzo chcieli mnie oszczędzić więc albo zagrywali delikatnie albo nie we mnie. W końcu przyszła moja kolej. Głęboki wdech. Podrzut piłki, uderzenie i Wojtaszek przyjmuje ale w trybuny
-Lena!!!
- sorka, nie wiedziałam że tak umiem- skłamałam po czym wyszły mi dwa asy. Graliśmy tylko do dwóch wygranych setów i drużyna w której grałam wygrała. Zostałam wysciskana przez wszystkich ze swojego teamu po czym puścili mnie bym mogła sie przebrać.
Wychodzilam z hali mega zmęczona ale z uśmiechem na ustach. Wyszłam przed hale i zapaliłam papierosa. Chlopacy żegnali sie ze mną mimo swojego zdziwienia moim nałogiem. Wyrzuciłam peta ale zapaliłam drugiego.
-nie mówiłas, że tu pracujesz- usłyszałam
-ty tez nie wspominałeś- odpowiedziałam blondynowi
-nie było okazji. Co powiesz na kawę
-nie pije kawy
-herbatę?
-herbatę pije tylko okazyjnie
-gorącą czekoladę?
-tylko dwie osoby robią taka która mam ochotę pić
-to nie wiem. Sok pomarańczowy?
-lepiej ale nie mam ostatnio na to czasu
-nie znajdziesz nawet godzinki- nalegał Maks
-nie wiem. Dam ci znać- wypuscilam dym
-swoją droga trudno zdobyć twój numer. Pytałem kilku osób z klubu ale nikt go nie miał
-bo jej numer maja tylko wybrani- usłyszałam za sobą doskonale znany mi głos
-o hej Maks jestem
-Michał- podali sobie dłonie- to co Melka wracamy?
-wracamy?
-No obiecałaś mi spacer do twojego auta i wspólny powrót do domu bo moje sie zepsuło
-przepraszam wypadło mi z głowy- usmiechnelam sie przepraszajaco- to do zobaczenia w pracy
-cześć- odpowiedział Maks, a my odeszlismy w kierunku auta i Wysiedliśmy do niego.
Ruszylismy na osiedle Michała. W połowie drogi wreszcie sie odezwalam
-jakoś nie przypominam sobie zeby twoje auto było zepsute
-nie mogłem patrzeć jak sie do ciebie ślinił
-czy ty jestes zazdrosny?
-cholernie- powiedział gdy parkowałam
-chodź, ty robiłaś obiad więc zapraszam na kolacje
-dwa razy nie musisz mi mówić- powiedziałam i zamknelam auto.
Siedzielismy i popijalismy wino oglądając tv chociaz to było tylko tło dla naszych rozmów .
-obiecasz mi coś?- spytał
-wszystko
-przestań palić- powiedział i wpił sie w moje usta
-to bedzie trudne. Innych nałogów nie mam
-więc trzeba ci znaleźć zastępczy- powiedział i znowu zaczął mnie całować. Z każda chwila pogłebialismy pocałunek. Wplotłam dłonie w jego włosy i usiadlam na jego kolana. Daliśmy sie ponieść chwili i szczerze mówiąc nie żałuje tego.
Leżąc w sypialni z głowa na klatce piersiowej chłopaka z uśmiechem na twarzy uspokajałam oddech
-chyba mnie przekonałeś
-wiedziałem, że ten argument do ciebie trafi
-chyba jednak mnie trochę znasz. Ale tez mam do ciebie prośbę
-jaka?
-pojedziesz ze mną na zakupy do Katowic. Muszę kupić wreszcie łóżko plus potrzebuje jakaś sukienkę
-przekonałaś mnie tym łóżkiem- pocalowal mnie
..........………………………
Dzisiaj tylko tyle i tylko takie coś ale pewna dziewczyna komentarzem zmotywowała mnie do napisania rozdziału. Przepraszam za jego jakość No ale cóż na to poradzę. Jastrzebski wygrał *.*
Rozdział dla cytuje mojej największej fanki :****
KISSES
Oni są zarąbisci razem poprostu cud miód malina :P :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział... A tak po za tym uwielbiam twoje opowiadanie. Codziennie zaglądam i sprawdzam czy czasami czegoś nowego nie dodałaś...
OdpowiedzUsuńJest to dla mnie taka codzienność może i nałóg wchodzenia tutaj :)
Pozdrawiam :*
nawet nie wiesz jak milo mi to czytac i jak wiele to dla mnie znaczy :) ciesze sie, że tu zagladasz i zapraszam na drugiego bloga love-we-sport.blogspot.com
UsuńDla mnie? Powiedz, ze tak ^^ O rany, jak mi miło ;) uwielbiam czytać twoje rozdziały. Świetne są! Wyczuwam kłopoty z Maksem... nie skumał, że Milka chce go olać? Jak można być aż tak tępym? fajnie Michał im przerwał :) Juz sie nie mogę doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
no, a dla kogo innego?
UsuńBoże, co za kretyn z tego Maksa! W.dodatku strasznie nachalny..
OdpowiedzUsuńNo tak, łóżko argumentem na wszystko.xd czekam na kolejny ;*